Rodzic nie daje za wygraną. „Wkurza nas ten pan” – mówią jego przeciwnicy
Narasta spór między mieszkańcem Radlina a tamtejszym klubem gimnastycznym. - Jesteśmy świadkami tego, jak jedna osoba niszczy ten klub - mówią rodzice młodych sportowców, którzy uczęszczają na zajęcia organizowane przez KG Radlin.
RADLIN Wracamy do konfliktu Ludosława Kowalskiego i Klubu Gimnastycznego Radlin. Przypomnijmy, że pod koniec 2016 r. dwóch młodych zawodników klubu zostało skreślonych z udziału w zajęciach. Ludosław Kowalski, ojciec sportowców, nie zgadza się z tą decyzją. Za jego sprawą spór trafił na sądową wokandę.
W klubie łamane jest prawo?
Pod koniec sierpnia do radlińskiego magistratu trafiła skarga Ludosława Kowalskiego na radnego Ludwika Blanika oraz bezczynność burmistrz Barbary Magiery. Mieszkaniec Radlina twierdzi, że jego dzieci zostały usunięto z zajęć rekreacyjnych prowadzonych przez KG Radlin ze względu na jego osobę i złamano przy tym „Konwencję o prawach dziecka”. Ponadto uważa, że w urzędzie miasta może zachodzić kumoterstwo. - Pan Ludwik Blanik piastuje w mieście funkcję przewodniczącego komisji rewizyjnej, jest jednocześnie prezesem KG Radlin oraz jest także zatrudniony w klubie jako koordynator szkoleniowy. Z kolei pani burmistrz udziela dotacji celowej KG Radlin. W mojej ocenie zachodzi tutaj konflikt interesów - mówi Kowalski.
Zajęcia dają radość dzieciom
Podczas sierpniowej sesji radni podejmowali decyzję, która komisja zajmie się rozpatrzeniem skarg. Zdecydowano, że zajmie się nimi komisja budżetowa. Po tej decyzji radny Blanik zabrał głos. Wyjaśnił, że konflikt z Kowalskim narasta od dwóch lat. Na początku poszło o zasłonięcie szyb na balkonie Sokolni (hali, w której ćwiczą radlińscy gimnastycy) i o ingerowanie rodziców w treningi. - Po raz ostatni zabieram głos w tej sprawie. Skreślenie synów Kowalskiego nastąpiło na skutek jego braku zaufania do zarządu klubu oraz trenerów. Odmówił również opłacenia składek - mówił Ludwik Blanik. Dodał, że jego zdaniem Kowalskiemu chodzi o to, by klub został zamknięty, a jego sportowy dorobek zdeptany. - Niedawno wróciliśmy z tygodniowego zgrupowania w Gdańsku. Ile radości dzieci miały z możliwości treningów w jednej z najnowocześniejszej hali sportowej w Europie. Ile satysfakcji dały im zajęcia z mistrzem olimpijskim, który jest również wychowankiem naszego klubu. Tego takie osoby jak pan Kowalski nigdy nie zrozumieją - podkreślał w emocjonalnym wystąpieniu Blanik.
Rodzice murem za Blanikiem
Na radlińskiej sesji była również obecna około 10-osobowa grupa rodziców młodych sportowców którzy uczęszczają na zajęcia organizowane przez KG Radlin. Kategorycznie nie zgadzali się oni z zarzutami Kowalskiego. - Jesteśmy świadkami tego, jak jedna osoba niszczy ten klub. Jesteśmy dosłownie wkurzeni na tego pana - mówili rodzice. Pan Mirosław, który ponad 20 km dowozi dwójkę swoich dzieci na zajęcia gimnastyczne do Radlina, jest zbulwersowany całą sytuacją. - Moje dzieci są zadowolone z zajęć, z opieki trenerskiej, z panującej w klubie atmosfery. Nie rozumiem, jak jedna osoba może niszczyć wieloletni dorobek klubu. Moim zdaniem to zniewaga i szkalowanie dobrego imienia pana Blanika oraz całego KG Radlin - mówił.
Kolejna skarga
Obecny na sierpniowych obradach Kowalski zamierzał zapytać każdego radnego z osobna, czy popiera pomysł uchwały lub zmiany regulaminu przyznawania dotacji z budżetu miasta, tak by nie finansować osób, stowarzyszeń i innych organizacji, które „dopuściły się łamania Konwencji o prawach dziecka”. - Dla mnie jako rodzica, jeżeli ktoś dopuszcza się łamania prawa, nie powinien otrzymywać publicznych pieniędzy. Zaproponowany przeze mnie zapis jest wyrazem troski o najmłodszych naszych mieszkańców - tłumaczył Kowalski. W chwili, gdy chciał zadać pytanie pierwszemu radnemu, a był nim Andrzej Gaca, przewodnicząca rady Gabriela Chromik przerwała mu wypowiedź. - Nie ma potrzeby pytania każdego radnego z osobna. Każdy z nas wie, że Konwencja o prawach dziecka jest ważna i nie powinna być łamana - poinformowała Kowalskiego przewodnicząca rady. Za brak uniemożliwienia zadania pytań radnym pan Ludosław zamierza złożyć skargę na zachowanie Gabrieli Chromik do wojewody śląskiego. - Jako mieszkaniec miasta mam prawo zadać pytanie radnym na sesji - twierdzi.
Jest wyrok
Wodzisławskie starostwo, jako organ nadzorujący stowarzyszenia, dopatrzył się naruszeń Konwencji w działaniach KG Radlin. Stwierdził, że każde dziecko powinno być objęte szczególną ochroną i nie może być dyskryminowane czy karane ze względu na zachowanie swojego rodzica. W efekcie 23 lipca Sąd Rejonowy w Gliwicach uchylił uchwałę zarządu klubu o skreśleniu z listy uczestników zajęć rekreacyjno-ruchowych synów Ludosława Kowalskiego. Wyrok jest nieprawomocny. (juk)
Najnowsze komentarze