Wielka wyprawa do Ameryki
Najpierw wygrali wyścig o prawo reprezentowania ZHP na zlocie amerykańskich skautów, postarali się o grant, zdobyli sponsorów, otrzymali wizy i w piątek 14 lipca wyjechali do Stanów Zjednoczonych. To bez wątpienia największy sukces i największa przygoda harcerzy z 16 Drużyny Harcerskiej im. Żwirki i Wigury z Czyżowic.
CZYŻOWICE Zaczęło się od zaproszenia amerykańskich skautów wysłanego do Związku Harcerstwa Polskiego (ZHP). Amerykanie zaprosili delegację polskiego harcerstwa do udziału w zlocie amerykańskich skautów 2017 National Jamboree, który rusza 19 lipca w Glen Jean w stanie Zachodnia Wirginia. – Pod koniec kwietnia na stronie kwatery głównej ZHP pojawił się anons o tym zaproszeniu. Dotyczyło 10–osobowej delegacji. Skierowane było do wędrowników, czyli najstarszej grupy harcerzy. Udostępniłem tę wiadomość moim harcerzom z Czyżowic i spytałem co wy na to?. A oni wzięli sprawy w swoje ręce i samodzielnie przygotowali zgłoszenie do kwatery głównej – opowiada hm. Bronisław Kwiatoń, drużynowy 16 Drużyny Harcerskiej im. Żwirki i Wigury w Czyżowicach.
Jednym z wymogów uczestnictwa w zjeździe, postawionym przez kwaterę główną ZHP było doświadczenie w międzynarodowych kontaktach, najlepiej ze skautami amerykańskimi. Nikt tym pochwalić się nie mógł, drużyna z Czyżowic również nie, ale za to ma sporo kontaktów z harcerzami z całej Europy. A poza tym mogła się pochwalić odpowiednią liczbą harcerzy–wędrowników. – Z tego co się dowiedziałem, swoim zgłoszeniem nasza drużyna wygrała w cuglach – mówi hm. Kwiatoń.
Wygrana w wyścigu po wyjazd to jedno, drugie to sfinansowanie wyprawy. Koszt dla 10 harcerzy to... 100 tys. zł. Na szczęście była szansa na pozyskanie stypendium od Amerykanów. – Nasi harcerze złożyli wniosek o to stypendium, zrobili to na tyle dobrze, że udało im się je zdobyć – podkreśla Bronisław Kwiatoń. Tyle że stypendium i tak pokrywa tylko połowę kosztów wyprawy. Harcerze ruszyli więc na poszukiwanie sponsorów. Ci okazali się na tyle hojni, że wyprawa stała się całkowicie realna. – Największa jednorazowa wpłata wyniosła 5 tys. zł – podkreśla Kwiatoń. Ostatnim krokiem było zdobycie wiz, uprawniających do wjazdu do USA. Harcerze pojechali więc w mundurach do konsulatu USA w Krakowie. Wizy zostały przyznane. Odebrali je 11 lipca. 14 lipca wsiedli w pociąg do Wiednia, skąd odlecieli już rejsowym samolotem do Nowego Jorku. – Tam zostali przejęci przez przedstawicieli polskich harcerzy w Ameryce. Wspólnie z delegacją z Australii utworzyli jedną grupę, która najpierw zwiedziła Nowy Jork, następnie kolejne dwa dni spędzą w Waszyngtonie, gdzie odwiedzą muzeum amerykańskiej konstytucji. Z Waszyngtonu pojadą do Wirginii Zachodniej, gdzie odbędzie się zjazd – opowiada hm. Kwiatoń.
Z Ameryki harcerze z Czyżowic wrócą pod koniec lipca, po prawie dwóch tygodniach pobytu. – To z pewnością największa wyprawa naszych harcerzy – podsumowuje Bronisław Kwiatoń.
(art)
Najnowsze komentarze