Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Duży Kaliber: Mężczyzna w płaszczu

14.02.2017 00:00 red.

Wytrop sprawcę czyli zagadka kryminalna

Komisarz Jakub Szarek czekał stał przed wejściem do komendy chowając głowę w postawiony kołnierz kurtki. Blaszany daszek przepuszczał co chwilę sporą kroplę wody, która zawsze trafiała policjanta w głowę. Padało nieprzerwanie od trzech dni. Wreszcie pod wejście komendy podjechał radiowóz. Policjant zbiegł po schodach i przeskakując spore kałuże, po pięciu susach znalazł się w ciepłym radiowozie. – Myślałem, że będę musiał jechać autobusem – zestrofował policjanta Szarek.

– Szefie nie dało rady szybciej, byliśmy w drugiej części miasta. Już jedziemy na ten rozbój – tłumaczył się policjant z grupy dochodzeniowej.

– Wiemy coś więcej?

– Tylko tyle, że facet po 18.00 zamykał placówkę kredytową. Dostał w głowę i stracił przytomność. Ocucił go przechodzień – relacjonował policjant prowadzący radiowóz.

– Czyli wiele nie wiemy – mruknął Szarek odwracając głowę w stronę pokrytej kroplami szyby samochodu.

Nieoznakowany radiowóz wjechał z szumem rozpryskiwanej wody z kałuż w ulicę Jana. Kierując się w jej głąb gdzie błyskały światła karetki pogotowia. Ratownicy kończyli opatrywać głowę poszkodowanego mężczyzny. – Naprawdę musi pan jechać z nami. Doznał pan urazu głowy, musimy zrobić prześwietlenie, być może tomograf – wyliczał pracownik pogotowia.

– Dobrze, zaraz pojadę, chyba 5 minut mnie nie zabije. Proszę zrozumieć, musze sprawdzić co mi ukradli – mówił mężczyzna z bandażem na głowie, wchodząc do punktu kredytowego. Za nim wszedł komisarz Szarek.

– Witam, nazywam się Jakub Szarek. Jestem z policji, proszę opowiedzieć mi, co się tu wydarzyło i co panu zginęło.

– Zamykałem punkt, gdy ktoś mnie uderzył w głowę. Upadłem i straciłem przytomność. Nikogo nie widziałem. Teraz widzę, że skradziono mi kilkanaście tysięcy złotych, które trzymałem w szufladzie biurka. Na szczęście większe sumy są jak widzę bezpieczne w kasie – mówił z ulgą mężczyzna zamykając metalowe drzwi sejfu.

– Nikogo pan nie widział?

– Nie, tylko tego przechodnia co mnie cucił i wezwał pomoc. Ja podejrzewam, że to ktoś z moich klientów, którem odmówiłem pożyczki, lub pożyczyłem mniej niż chciał – dodał.

– Dziękuję, proszę jechać do szpitala z tą głową. My zabezpieczymy ślady. Michał, mamy tego przechodnia?  – zapytał Szarek odwracając się do kolegi.

– Tak, jest w drugim radiowozie. Zawołam go.

– Przejeżdżałem samochodem, gdy przez uchylone okno usłyszałem krzyk pod arkadami. Spojrzałem i zobaczyłem szamotaninę. W pewnym momencie jeden z mężczyzn upadł, a drugi zaczął uciekać. Zapamiętałem jak wygląda. Miał brązowy płaszcz, czarne buty i szarą czapkę. Od razu rzuciłem się w pościg – relacjonował świadek.

– Rozumiem. Musimy jeszcze obejrzeć pana samochód, to zwykła formalność.

– Oczywiście, stoi za rogiem – powiedział świadek.

Komisarz Jakub Szarek odszedł na bok i zwrócił się do kolegi. – Michał, nie podoba mi się ten facet. Dokładnie sprawdźcie jego samochód i ten krótki odcinek pomiędzy punktem kredytowym a jego autem. Podejrzewam, że mógł gdzieś ukryć pieniądze – powiedział policjant podnosząc znów kołnierz kurtki.


Co wzbudziło podejrzenia policjanta?

Aby poznać odpowiedź, wciśnij: Ctrl+A

Odpowiedź: Skoro świadek rzucił się natychmiast do pościgu, jego samochód powinien stać przy punkcie kredytowym, a nie za rogiem. Policjant uznał jednak, że mógł go przeparkować aby nie blokować przejazdu karetce. Nikt jednak nie jeździ z otwartym oknem podczas ulewnego deszczu.

  • Numer: 7 (848)
  • Data wydania: 14.02.17
Czytaj e-gazetę