Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Zieliński: Od początku do końca byliśmy fair

08.07.2014 00:00 red

Rozmowa z Romanem Zielińskim, prezesem Młodzieżowego Klubu Piłkarskiego Odra Centrum Wodzisław.

Dlaczego nie doszło do włączenia APN Odry Wodzisław w struktury MKP Odra Centrum Wodzisław?

Na przeszkodzie stanęły względy formalne. Jedna ze stron nie wywiązała się z zadań, które nakładało na nią porozumienie z listopada 2013 roku. Tam było jasno określone, która strona co ma przygotować. Z naszej strony dopełniliśmy wszystkiego.

Czego nie dopełniła APN Odra?

24 marca wystosowałem do pana prezesa Gostyńskiego pismo, bo widziałem co mniej więcej zaczęło się dziać w Odrze (nasz rozmówca pokazuje to pismo). Ze strony sportowej w Odrze zaczęły się dziać dobre rzeczy, bo drużyna została wzmocniona dobrymi zawodnikami. Poziom sportowy był dobry, zimowe wzmocnienia to był dobry krok. Ale wiadomo też, że takie rzeczy generują koszty.

Mieliście wątpliwości czy klub było na te wzmocnienia stać?

Tak. Dlatego napisałem to marcowe pismo do prezesa Gostyńskiego. Informowałem w nim, że 30 czerwca będzie nadzwyczajne zebranie. Przypomniałem, że APN Odra musi spełnić rygorystyczne wymagania, jakie stawia PZPN jeśli jeden klub chce się połączyć z innym. Wynikają one z uchwały PZPN z września 2000 roku. Najważniejszą kwestią jest przynależność związkowa, czyli z jakim numerem wpisany do związku jest klub. Muszą być uregulowane kwestie finansowe ze wszystkim wierzycielami. Łącznie z obwieszczeniem w prasie wydanym na miesiąc przed zamknięciem spółki o zgłaszaniu się wierzycieli. Są to zapisy gwarantujące jednej i drugiej stronie bezpieczeństwo finansowe. Połączenie klubów nie jest takie proste jak się komuś wydaje, a my nie widzieliśmy żadnych działań ze strony Odry, przygotowujących klub do takiego kroku. Stawiane przed nami warunki spełniamy. Jesteśmy członkiem PZPN co najmniej 3 lata, nie posiadamy zaległości finansowych. Odra swoich warunków nie spełniła. Dopiero 30 czerwca o godz. 13.00 dostaliśmy od APN-u list intencyjny o likwidacji sekcji piłki nożnej, a to nie to samo co uchwała, która w tym przypadku jest wymagana. Dostaliśmy też niby sprawozdanie finansowe, które nie jest podpisane przez księgową (Zieliński pokazuje sprawozdanie). Ten ostatni dokument co prawda nie jest wymagany przez ŚZPN, ale wytłumaczyłem już dlaczego chcieliśmy go dostać. Co więc w tej sytuacji  mieli zrobić członkowie klubu, a przede wszystkim zarządu, którzy odpowiadają finansowo za klub? Zagłosowali tak jak zagłosowali, nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Zbyt dobrze pamiętamy wszyscy jako to wyglądało w przeszłości.

Prezes Gostyński oskarżył was o to, że przy podpisaniu porozumienia motywowała wami chęć przejęcia większych środków z budżetu miasta.

Każdy klub robi harmonogram wydatków do urzędu miasta i w nim wykazuje co zrobi w ciągu roku. Myśmy zrobili harmonogram nie uwzględniający połączenia. Gdybyśmy się połączyli zostałaby dokonana korekta planu, który trafił do urzędu miasta. Dostaliśmy w tamtym roku 108 tys. zł, a nasz budżet to około 330 tys. zł. 2/3 budżetu dokładaliśmy sami na rozwój naszej wodzisławskiej młodzieży. Teraz dostaliśmy 170 tys. zł z miasta. Mieliśmy zrobić korektę jeśli będą seniorzy. Seniorów nie ma i ta kwota zostanie taka jaka jest, bo my mieliśmy na taką kwotę rozpisany harmonogram i go zrealizujemy. Dwie pierwsze transze środków z budżetu miasta zostały wypłacone adekwatnie do przedstawionego przez nas harmonogramu działań. Dopiero gdyby to połączenie zostało zrealizowane, zrobiono by korektę trzeciej transzy, która miała zostać wtedy zwiększona. Wtedy byłyby większe środki na drużynę seniorów. Czy ktoś wyobraża sobie, żeby utrzymać za 170 tys. zł 12 drużyn młodzieżowych a do tego jeszcze drużynę seniorów?

Przedstawiciele seniorskiej Odry twierdzą, że zależało wam jedynie by ich zarząd podjął wymaganą uchwałę o likwidacji seniorskiej Odry, a wcale nie zamierzaliście zlikwidowanej sekcji przyjąć w struktury MKP.

Warunki połączenia były czytelne, zawarte w porozumieniu. Od pół roku APN wiedziało, jakie wymagania trzeba spełnić. W marcu o tym przypomniałem. Gdyby warunki zostały przez nich spełnione, my byśmy nie mieli wyjścia jak tylko ich przyjąć w nasze struktury. Tak byli nastawieni nasi rodzice. Taka była w listopadzie uchwała zarządu. Jak byśmy wyszli przed prezydentem, przed opinią publiczną gdyby Odra się zlikwidowała, a my byśmy jej nie przyjęli? Przecież nas by tu wszyscy zagryźli. Cały czas prezes Gostyński twierdzi, że z naszej strony nie było woli połączenia. Ale jak oceniać to, że jedna strona realizuje porozumienie, ma wymagane dokumenty, a druga żadnych dokumentów nie dostarcza? My od początku do końca byliśmy fair.

Czy w wodzisławskiej piłce będzie jeszcze normalnie?

Dlaczego mamy wyważać otwarte drzwi? Spójrzmy na to co dzieje się w Jastrzębiu. Dlaczego nie możemy iść ich śladem? Bo u nas jeszcze żyje się czasami ekstraklasy. Tyle, że to już się nigdy, albo nieprędko wróci. Musimy zacząć grać od najniższych klas swoimi wychowankami, którzy są zdolni, zdobywają laury nawet we Włoszech. Trzeba postawić krzyżyk nad pewną epoką i zacząć pracę normalną, transparentną. Fundament w postaci młodzieży już jest. Tylko trzeba czasu by ta młodzież dojrzała i grała na naszym stadionie. Nie wymaga wielkich pieniędzy by nasi wychowankowie grali w Odrze. Wielkie pieniądze są potrzebne wtedy kiedy przychodzą piłkarze z zewnątrz.

Rozmawiał Artur Marcisz

  • Numer: 27 (712)
  • Data wydania: 08.07.14
Czytaj e-gazetę