Skąd wiesz, czy nie mieszkasz w zabytku?
Czy właściciele wiedzą, że ich domy to zabytki? Czy ktoś ich poinformował, że miasto wpisało ich obiekty do ewidencji zabytków? Te pytania stawiają radni w Radlinie w związku z tworzeniem nowego planu opieki nad zabytkami.
RADLIN Krzyże, pomniki, mogiły, urząd miasta, obiekty kopalniane, niektóre szkoły i przedszkola oraz mnóstwo budynków mieszkalnych - to tylko część obiektów, które tworzą gminną ewidencję zabytków Radlina. Łącznie jest ich 117. Ewidencja została włączona do programu opieki nad zabytkami Radlina na lata 2014- 2017, który wywołał liczne kontrowersje. Radni uchwalili go na sesji 28 stycznia, ale najpierw odbyli burzliwą dyskusję.
Lista po aktualizacji
Wątpliwości było sporo. Dotyczyły głównie samej ewidencji, która niedawno została zaktualizowana. Zostały z niej usunięte np. obiekty, które utraciły wartości historyczne i artystyczne na skutek nieodwracalnej przebudowy, remontu lub całkowitej rozbiórki. Ale równocześnie wciągnięto na nią nowe. - Lista została rozszerzona. Czy miasto konsultowało się z właścicielami tych obiektów? Czy zostali o tym poinformowani? - dopytywał radny Andrzej Gaca. Poruszył też wątek objęcia ochroną konserwatorską wszystkich obiektów w ewidencji. - Czy to nie wiąże się dla właścicieli z problemami? A co, jeśli ktoś zechce wymienić sobie okna lub wyremontować dach? - dopytywał Gaca.
W podobnym tonie wypowiadał się radny Andrzej Likos. - Dlaczego ta lista jest tak obszerna? To uzasadnione? Czy naprawdę wszystkie stare obiekty musiały się na niej znaleźć? - zastanawiał się. Z kolei radny Leszek Bednorz dopytywał, jakie zobowiązania finansowe dla miasta rodzi przyjęcie całego programu.
Nie ma obowiązku pytać
Urzędnicy uspokajali, że wpis do gminnej ewidencji zabytków wynika z ustawy i nie skutkuje żadnymi sankcjami. A także, że trzeba odróżnić tzw. zabytki wytypowane przez miasto, od zabytków w rozumieniu obiektów i obszarów wpisanych do rejestru zabytków na wniosek konserwatora. Te drugie otrzymują tzw. białą kartę i są objęte pewnymi obostrzeniami. Ale takiego zabytku na terenie miasta na razie nie ma, chociaż od dłuższego czasu trwają starania, by stał się nim szyb Wiktor. Urzędnicy tłumaczyli też, że program wyznacza najważniejsze kierunki działań na kolejne cztery lata w zakresie ochrony lokalnych zabytków, ze szczególnym uwzględnieniem nowej perspektywy finansowania prac konserwatorskich i rewitalizacyjnych ze środków unijnych. Podkreślali, że miasto nie ma obowiązku pytać właścicieli o to, czy wyrażają zgodę na wpis do takiej ewidencji.
Kolejny krok
- Ten program jest kolejnym krokiem, który miasto powinno podjąć po opracowaniu gminnej ewidencji zabytków. Najistotniejsza jego część dotyczy tego, w jaki sposób chcemy zachować nasze dziedzictwo kulturowe. To dokument o charakterze strategicznym, który wskazuje pewne kierunki i możliwości, a także jest podstawą w ubieganiu się o dofinansowanie, na przykład do prac rewitalizacyjnych - tłumaczy wiceburmistrz Zbigniew Podleśny. O takie dofinansowanie mogą się starać również osoby prywatne, nie tylko miasto.
W największym skrócie oczekiwanymi rezultatami programu będzie zwrócenie większej uwagi obecnym i przyszłym właścicielom obiektów, a także włodarzom miasta, na zagadnienie ochrony zabytków, co w dłuższej perspektywie poprawi ich stan zachowania, wyeksponuje najcenniejsze walory oraz wykorzysta je na potrzeby turystyczne, społeczne i gospodarcze.
(mas)
Zapytaliśmy Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, dr Anetę Borowik, czy wpisanie obiektów do gminnej ewidencji zabytków rodzi dla ich właścicieli jakieś konsekwencje, w tym finansowe? Np. czy mogą taki obiekt wyremontować zgodnie ze swoim wyobrażeniem, wymienić okna czy drzwi na jakie chcą? Albo po prostu taki obiekt wyburzyć, jeśli otrzymają inne stosowne zezwolenia?
W stosunku do obiektów budowlanych oraz obszarów niewpisanych do rejestru zabytków, a ujętych w gminnej ewidencji zabytków, pozwolenie na budowę lub rozbiórkę obiektu budowlanego wydaje właściwy organ w uzgodnieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Oznacza to, że inwestor nie kontaktuje się bezpośrednio z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków. Uzgodnienie projektu pozwolenia na budowę lub rozbiórkę należy do obowiązków samorządowej administracji architektoniczno-budowlanej. Wojewódzki konserwator zabytków bada w takiej sytuacji czy wnioskowana inwestycja wpłynie na utratę lub zmniejszenie wartości zabytkowych obiektu ujętego w ewidencji. Poza polem zainteresowania konserwatorskiego znajdują się inwestycje prowadzone wewnątrz obiektu, o ile nie mają wpływu na jego zewnętrzny wygląd. Uzgodnienie powinno nastąpić w terminie 30 dni od otrzymania projektu decyzji. Przekroczenie tego terminu jest równoznaczne z uzgodnieniem.
W świetle obowiązujących przepisów nie ma możliwości uzyskania pozwolenia na budowę lub rozbiórkę bez uzgodnienia go przez wojewódzkiego konserwatora zabytków. Stąd wprowadzane zmiany muszą uwzględniać zachowanie zabytkowego charakteru, przede wszystkim elewacji i pokrycia dachowego. Dokonywanie uzgodnień z wojewódzkim konserwatorem zabytków nie wiąże się z dodatkowymi kosztami, takimi jak opłata skarbowa w przypadku pozwoleń konserwatorskich.
Najnowsze komentarze