Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Uzależnienie to nie grzech, ani słabość charakteru, tylko choroba

14.05.2013 00:00 red

O uzależnieniach, leczeniu i wsparciu dla osób uzależnionych rozmawiamy z psychologami: Adrianą Majką i Agnieszką Boczkowską, które na co dzień pracują w rybnickim szpitalu psychiatrycznym.

Co to jest uzależnienie?

Uzależnienie w latach 50. zostało uznane przez Światową Organizację Zdrowia za chorobę. Z tej perspektywy uzależnienie przestało być wadą, grzechem, czy słabością charakteru. Najpopularniejszym typem uzależnienia jest choroba alkoholowa, która polega na tym, że osoba nadmiernie pije alkohol w celu zmiany swojego stanu psychicznego mimo, że doznaje z tego powodu wielu strat i problemów. Jednakże uzależnić możemy się zarówno od innych substancji chemicznych działających psychoaktywnie na nasz mózg (np. nikotyny, narkotyków, leków), jak i różnego typu czynności (hazardu, gier komputerowych, jedzenia, zakupów, pracy, oglądania telewizji, dbania o swój wygląd, seksu). To, czy dane zachowanie jest normalne, czy chorobowe zależy od tego dlaczego i po co dana osoba je podejmuje.  Np. jeśli osoba je, bo jest głodna, to jest to fizjologiczna potrzeba, ale jeżeli osoba zjada batonik, bo jest zdenerwowana, zmartwiona, to ta czynność ma charakter nałogowy. Jeśli ktoś kupuje buty, bo nie ma w czym chodzić, to jest to rozsądne, ale jeżeli ktoś kupuje, aby na chwilę odprężyć się, to może to być niepokojące. Jeśli ktoś podejmuje współżycie ze względu na odczuwane uczucie miłości, bliskości z inną osobą, to jest to naturalne, ale jeżeli ktoś współżyje, aby rozładować swoje napięcie, to może to przerodzić się w nawyk.

Jak rozpoznać u najbliższego uzależnienie?

To, czy  bliska nam osoba uzależniła się, powinien stwierdzić fachowiec tj. lekarz psychiatra, psycholog czy specjalista psychoterapii uzależnień. Rodzina natomiast może podejrzewać rozwój uzależnienia. W przypadku choroby alkoholowej może nas niepokoić to, że alkohol u danej osoby staje się coraz ważniejszy, wypierając  inne do tej pory istotne sprawy, które są coraz bardziej zaniedbywane.  Dodatkowo – dana osoba zaczyna mieć coraz więcej problemów na skutek picia alkoholu, a mimo tego nie cofa się przed dalszym jego nadmiernym używaniem. Dotyczy to również innych uzależnień niż uzależnienie od alkoholu.

Co zrobić, gdy podejrzewamy, że ktoś nam bliski ma problem z uzależnieniem?

W uzależnieniu w miarę trwania picia jest coraz gorzej, problem nasila się. Nie należy mieć złudzeń, że „coś samo przejdzie”. Jeżeli podejrzewamy, że bliska osoba ma problem z uzależnieniem – rozmawiajmy z nią o tym. Rozmowa musi być przeprowadzona jednak umiejętnie. Najlepiej krótko po jakimś zdarzeniu, które w oczywisty sposób wskazuje na problem. Nie należy atakować ani potępiać. Nie jest to łatwe, bo przecież sami przeżywamy niepokój, złość czy zranienie. Ważne jest jednak, aby w takiej rozmowie mówić o bardzo  konkretnych faktach, wydarzeniach, problemach, które są związane bezpośrednio z piciem danej osoby. Nie należy dać się zwieść usprawiedliwieniom, zaprzeczeniom  lub obietnicom poprawy. Warto mieć pod ręką adresy ośrodków, które zajmują się pomaganiem w takich sytuacjach i jasno wyrazić swoje oczekiwania dotyczące zgłoszenia się danej osoby do takiej placówki.

I taka rozmowa pomoże?

Natura uzależnienia, jego mechanizmy sprawiają, że bardzo rzadko po pierwszej takiej interwencji wobec bliskiej osoby podejmuje ona leczenie. Zwykle osoba uzależniona długo „dojrzewa” do konstruktywnych decyzji o zmianie w swoim życiu. To „dojrzewanie” możemy ułatwić, pozwalając, aby nasza bliska osoba ponosiła sama wszystkie konsekwencje picia – przestańmy ją ochraniać, kryć, wybawiać z trudnych sytuacji spowodowanych przez alkohol. Nie bójmy się też sami korzystać z pomocy fachowców. Ośrodki zajmujące się terapią uzależnień są przygotowane do pomagania również rodzinom osób uzależnionych. To naturalne, że możemy czuć się bezradni i potrzebować wsparcia czy też zwykłej podpowiedzi, co dalej robić. Zachęcam też do korzystania z pomocy Miejskich  Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Tego typu komisje nie tylko dysponują aktualnymi adresami ośrodków zajmujących się pomaganiem w problemach alkoholowych, ale też  prowadzą postępowanie zmierzające do przymusowego leczenia odwykowego – wcześniej oczywiście podejmując trud zmotywowania danej osoby do samodzielnego podjęcia terapii. Nasz szpital od wielu lat dobrze współpracuje z rybnicką komisją – nie tylko dlatego, że obie instytucje profesjonalnie pomagają ludziom w  uzależnieniu, ale też łączy nas duże oddanie tej sprawie.

Czyli uzależnienie można leczyć?

Uzależnienie można i należy leczyć, bo samo nie przejdzie. Nie jest chorobą ostrą i krótką, którą za pomocą tabletek i leżenia w łóżku wyleczymy. Jest chorobą przewlekłą, postępującą i potencjalnie śmiertelną. Rokowania dotyczące życia z uzależnieniem zależą przede wszystkim od tego, czy osoba chora pogodzi się z diagnozą i czy podejmie leczenie. Zwykle najtrudniej jest przyjąć informację o tym, że jest się chorym. Dalszy stan zdrowia zależy od tego, czy osoba uzależniona wprowadzi szereg zmian w życiu, w czym pomaga psychoterapia uzależnienia. Jeżeli osoba uzależniona nadal będzie kontynuować nałóg,  nie zdecyduje się na leczenie i na wprowadzenie zmian w swoim zachowaniu, to choroba będzie się rozwijać i może doprowadzić do przedwczesnej śmierci.

Na czym polega leczenie?

Należy pamiętać, że na uzależnienie nie ma gotowych leków. Uzależnienie leczy się za pomocą psychoterapii. Osoba uzależniona może skorzystać z jednej z trzech form leczenia: ambulatoryjnego w Poradni Leczenia Uzależnienia, stacjonarnego w całodobowym Oddziale Terapii Uzależnienia od Alkoholu oraz z formy pośredniej w Oddziale Dziennym Terapii Uzależnienia od Alkoholu. Dla osób, które potrafią utrzymać dłuższe okresy abstynencji może okazać się skuteczne leczenie w poradni, dzięki któremu osoba lecząca się jest obecna w domu, pracuje zawodowo. Korzystając z tej formy leczenia osoba uzależniona początkowo uczęszcza na spotkania 1–2 razy w tygodniu. Niestety, ta forma często okazuje się nieskuteczna z uwagi na mniejszą intensywność leczenia w porównaniu z leczeniem w oddziale całodobowym lub oddziale dziennym – 7–8 tygodni leczenia w oddziale dziennym, czy w oddziale stacjonarnym przekłada się na ok. 6 miesięcy uczęszczania na terapię do poradni. Leczenie w oddziale dziennym polega na tym, że pacjent przychodzi na terapię na 6 godzin  dziennie od poniedziałku do piątku przez 7 tygodni. Zaletą jest to, że oddziaływania lecznicze są regularne, wzmożone i to, że osoba nie traci kontaktu z bliskimi na czas terapii.  Dla osób, które mają duże trudności w powstrzymaniu się od picia, czy używania narkotyków, brania leków najskuteczniejszą formą leczenia jest oddział stacjonarny. Leczenie jest najbardziej intensywne, trwa przez okres 8 tygodni. Po ukończeniu leczenia w oddziale dziennym, czy stacjonarnym zawsze osoba kończąca cykl terapii otrzymuje zalecenie dalszego leczenia w poradni już z mniejszą intensywnością, gdyż program leczenia wskazuje na konieczność korzystania z terapii przez okres ok. 2 lat. Często nie korzystanie z dalszego leczenia prowadzi do nawrotu choroby, to tak jakby osoba po leczeniu szpitalnym, np. kardiologicznym, zaprzestałaby już specjalistycznego leczenia u kardiologa.

Czy uzależnienie jest dziedziczne?

Nie. Nie możemy tak powiedzieć. Jeżeli cokolwiek dziedziczymy w tej sprawie to nie uzależnienie, a ewentualne predyspozycje biologiczne dotyczące budowy i funkcjonowania naszego organizmu, które to predyspozycje mogą jedynie ułatwiać  uzależnianie się.  Pamiętajmy jednak, że uzależnienie  pojawia się na skutek zadziałania wielu różnych czynników – niektóre są natury biologicznej, inne psychologicznej, jeszcze inne to uwarunkowania środowiskowe. Dla pojawienia się uzależnienia  ważne jest ich współwystępowanie i wzajemne przenikanie. 

Są jakieś różnice w uzależnieniu kobiet i mężczyzn?

Bardzo wyraźne. Kobiety nadużywające alkoholu uzależniają się szybciej niż mężczyźni. Szybciej choroba postępuje, szybciej się wyniszczają i trudniej z nałogu „wychodzą”. Mają łatwość sięgania również po leki nasenne i uspokajające, narażając się na dodatkowe uzależnienia. Zwykle otrzymują w swoim środowisku mniejsze wsparcie. Często są też ofiarami przemocy. Ich leczenie  wiąże się z koniecznością podejmowania trudnych wątków  związanych ze zranioną kobiecością, trudnym – często bolesnym – macierzyństwem czy  właśnie doświadczaniem przemocy.

Czy, aby wyjść z uzależnienia, należy zmienić środowisko?

Myślę, że sama zmiana środowiska jest mało realna i mogłaby się okazać nieskuteczna. Trudno wyobrazić sobie, że osoba uzależniona porzuca całe swoje dotychczasowe życie i zaczyna funkcjonować w innej czasoprzestrzeni. Najprawdopodobniej w innym miejscu wkrótce spotkałaby na swojej drodze inne osoby również uzależnione. Osoba uzależniona w trakcie leczenia analizuje swoje zachowania, analizuje swoje środowisko życia. Ważne jest, aby potrafiła rozpoznać, które jej zachowania, sytuacje prowadzą do kontynuowania nałogu oraz które osoby ją wspomagają w zachowywania abstynencji, a które wprost przeciwnie będą ją namawiały do picia alkoholu, czy brania narkotyków. Dzięki tej wiedzy osoba może podejmować decyzje z kim spotykać się, jakich sytuacji unikać.

Jakie są najczęstsze sposoby „oszukiwania” przez uzależnionych?

To obszerne i złożone zagadnienie. Nałóg to choroba bardzo przewrotna, w której wierzy się w to, że nie jest się chorym. Żeby taka wiara powstała i trwała, człowiek każdego dnia  stosuje szereg wyjaśnień, uzasadnień dla swojego postępowania – tłumaczy sobie i innym dlaczego wypił, dlaczego nie wrócił na czas, dlaczego zabrakło mu pieniędzy, dlaczego boli go wątroba itp. Buduje też wiarę w to, że może pić alkohol jak zdrowy człowiek. Przekonuje siebie i innych, że już się nie upije, już nie będzie mieć kaca, już nigdy nie zawali pracy itp. Obwinia innych za to co się z nim dzieje. Obiecuje, że się zmieni i wierzy, że sama deklaracja wystarczy.

Jak „nieprofesjonalista” może pomóc osobie uzależnionej?

Osoby nie będące profesjonalnie przygotowane do udzielania pomocy osobom uzależnionym mogą być dużym źródłem wsparcia dla nich, gdy mają podstawową wiedzę na temat choroby alkoholowej. Można to przyrównać do sytuacji udzielania komuś pierwszej pomocy – osoba nie będąca lekarzem, ratownikiem medycznym, czy pielęgniarką, może komuś uratować życie, ale musi mieć podstawową wiedzę i umiejętności, jak przeprowadzić sztuczne oddychanie, podtrzymać funkcje życiowe do przyjazdu profesjonalnej ekipy ratunkowej. W przypadku uzależnienia zarówno ważna jest pomoc udzielana przez terapeutów uzależnienia, jak i pomoc bliskich, czy grup samopomocowych typu anonimowi alkoholicy, anonimowi narkomani. Dzięki grupom wsparcia typu AA osoby uzależnione mają możliwość poznania osób, które mają takie same problemy, ale różne doświadczenia radzenia sobie z chorobą, różny okres trzeźwienia, daje to możliwość uzyskania wiedzy, poznania nowych osób oraz podzielenia się własnymi problemami.

Warto zostać z „recydywistą”. Z kimś kto po odwyku znowu zaczął np. pić?

Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć każda osoba indywidualnie. Uzależnienie tak, jak i inne choroby przewlekłe typu cukrzyca, nadciśnienie, astma mają to do siebie, że czasem dochodzi do zaostrzeń objawów, nawrotu ostrej fazy choroby. Co ciekawe wg badań prawdopodobieństwo  zaostrzenia ww. schorzeniach jest podobne (ok. 50 proc.), ale pewnie łatwiej jest pogodzić się, że partner znowu ma wysoki poziom cukru, czy znowu ma ataki duszności i kaszlu, niż to, że znowu zaczął pić, brać narkotyki. Przy dawaniu drugiej szansy trzeba zadbać o siebie, tzn. ważne jest, aby samemu skorzystać z profesjonalnej pomocy terapeutów.

Czy uzależnień jest więcej niż parę lat temu, czy mniej?

Praktyka terapeutyczna pokazuje  niepokojące tendencje. Mamy coraz większą łatwość sięgania po różne środki chemiczne. Problemem stały się również uzależnienia inne niż te od substancji chemicznych-pracoholizm, seksoholizm, hazard, uzależnienie od komputera, internetu i wiele innych. Samo uzależnienie od alkoholu w ostatnich latach utrzymuje się na dosyć stałym poziomie ok. 700–800 tysięcy osób.  Musimy jednak zwrócić uwagę na ilość osób pijących szkodliwie – a więc szczególnie narażonych na uzależnienie się. Szacuje się, że to blisko 3 mln osób. Szczególnie  niepokojący jest znaczny wzrost spożycia alkoholu wśród młodzieży w 15–19 roku życia. Obawiam się, że niestety duża część tych dzieci to nasi przyszli pacjenci. Zwracajmy na to zatem jeszcze większą  uwagę poprzez prowadzenie zajęć profilaktycznych w szkołach, ale przede wszystkim poprzez profilaktykę rodzinną – głównie  kształtowanie postaw prozdrowotnych i dawanie dobrego przykładu.

Rozmawiał: Marek Pietras

  • Numer: 20 (653)
  • Data wydania: 14.05.13