Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Kiedy się poznaliśmy nie było mowy o ściganiu…

13.04.2010 00:00 raj
Pierwszy samochód dostał na osiemnastkę, a potem to już potoczyło się szybko. Liczyło się tylko ściganie, no i pani pilot…
Mateusz Glenc z Rydułtów ma 21 lat. Studiuje na drugim roku Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Jego pasja to wyścigi samochodowe. Szybka jazda fascynowała go zanim jeszcze odebrał prawo jazdy. Pędzące auta obserwował m.in. na parkingu przy kopalni Rydułtowy i na miejscowym targowisku. Rajdy organizował tam Automobil Klub Ślązak. – Bywałem tam często z moim wujkiem. Potem zarejestrowałem się na ich forum internetowym i zaprosili mnie do siebie – wspomina Mateusz.
 
120 koni to już coś
 
Młody rydułtowianin początkowo jeździł jako pilot. Za kierownicę usiadł jako osiemnastolatek. Pod koniec 2007 r. otwierał rajd w Rydułtowach. Miał już prawo jazdy, a rodzice na urodziny podarowali mu samochód. Był to citroen ax. Szybko okazało się, że silnik o pojemności 1,1 litra i 60 koni mechanicznych nie wystarczy. – Przy takich parametrach technicznych trudno było walczyć w tej klasie pojazdów. Mimo to dawałem z siebie wszystko, zdobywając przy okazji doświadczenie – mówi 21–latek. Szybko zmienił auto na citroena saxo. 16–sto zaworowy silnik o pojemności 1,6 litra i 120 koni mechanicznych – to wystarczy by ścigać się z najlepszymi. Mimo to konieczne były ciągłe udoskonalenia. Wewnątrz citroena Mateusz zainstalował fotele kubełkowe, specjalną kierownicę i klatkę bezpieczeństwa.
 
Magda dała się przekonać
 
Z miesiąca na miesiąc młody rajdowiec na trasie czuł się coraz lepiej. „Wykręcał” bardzo dobre czasy i stanął na podium kilku wyścigów. Jeździł z kilkoma pilotami, którzy podobnie jak on byli członkami Automobil Klubu. Od roku ma stałego towarzysza szybkich podróży, a w zasadzie towarzyszkę. Jeździ z Magdaleną Kołek z Pszowa. Są parą. – Kiedy się poznaliśmy nie było mowy o wspólnych rajdach. Potem zacząłem Magdę przekonywać i się zgodziła. Jeździmy razem od roku. Nie zawsze jest to możliwe, ponieważ ona studiuje zaocznie i czasem ma zajęte weekendy. Wówczas korzystam z pomocy kolegów – wspomina Mateusz.
 
Przed nim kolejne zmagania na trasie. Już 18 kwietnia wystartuje w Kuźni Raciborskiej. Potem jeszcze m.in. w Chorzowie, Rybniku, Żorach czy w Gaszowicach. Cel na ten sezon to pierwsza piątka klasyfikacji generalnej i pierwsza trójka w swojej klasie.
 
(raj)
  • Numer: 15 (492)
  • Data wydania: 13.04.10