Stworzyła teatr, bo wierzy w młodych ludzi
– Stres jest ogromny. Czujemy wagę tego wydarzenia i odpowiedzialność za to, co się wydarzy. Obawiam się, że możne nam zabraknąć swoistego obycia scenicznego. Zależy mi na tym, by po spektaklu pojawiły się opinie wskazujące na jego profesjonalne przygotowanie – mówi pani Dorota.
Kręgosłup teatru tworzy grupa młodych, ambitnych pasjonatów, którzy w Szydle nie pojawili się przypadkowo. Grupa rozpoczęła działalność we wrześniu minionego roku. Tworzą ją osoby, które mają ogromny apetyt na teatr i sztukę. To ludzie ciekawi nowych doznań, którzy przyszli na zajęcia po to, by dotknąć możliwie jak najwięcej teatralnych materii. Aktorzy szukali czegoś nowego, co odpowiadałoby ich aspiracjom. Koniec końców sami postanowili to nowe stworzyć i wykorzystać nadarzającą się okazję. Zaczęli od zajęć w konwencji teatru ruchu, pantomimy, zajęć z elementami teatru zabawy. Wszystko po to, by otworzyć się na siebie i artystyczną scenę. Szydło tworzą: Mateusz Wilczyński, Weronika Olszacka, Hania Kołek, Przemek Koszowski, Paweł Janeta oraz Piotr Holona, Kamil Folwarczny, Monika Nowak, Magdalena Kuś, Karolina Malinowska, Judyta Czuchońska, Daria Sobik i Natalia Naklicka.
Na premierę sztuka z najwyższej półki
Komedia absurdu, przesycona specyficznym humorem typowym dla Tadeusza Różewicza to przedstawienie, w jakim po raz pierwszy młodzi aktorzy zaprezentują się szerszej publiczności. Grupa Laokoona, bo taki tytuł nosi spektakl, traktuje o kondycji sztuki. Ściślej mówiąc, uwypukla jej jałowość i oderwanie od życia. Uderza w pustą estetykę, konfrontuje z rzeczywistością. – Akacja toczy się w latach 50–tych. Wojna pokazała, że człowiek jest w stanie przeobrazić się w bestię pozbawioną skrupułów. Kultura, która wyrosła ze świata antycznego legła w gruzach – opowiada Dorota Patas. – Ład, harmonia, człowiek piękny i idealny to mrzonki. Dialogi o prawdzie i wartościach w finale sztuki okazują się nie mieć żadnego sensu. To paradoks – dodaje liderka grupy.
Wodzisław i co dalej?
Pełnowymiarowa scenografia i półtorej godziny scenicznego wyrazu sprawiają, że nie sposób z takim repertuarem występować na teatralnych przeglądach. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by tuż po premierze, jaka będzie miała miejsce 10 kwietnia w Wodzisławskim Centrum Kultury, aktorzy poszli za ciosem. – Na pewno zagramy w Boguszowicach i ponownie w Wodzisławiu na Bezgranicznym Zamieszaniu Teatralnym – zapewnia pani Dorota. – Warto się pokazać, nie tylko z racji przesłania, jakie płynie z komedii Różewicza. Poziom spektaklu podnosi doskonała scenografia, której autorami są Aleksander Wilkus i Jerzy Bularz – mówi instruktorka.
Reżyser to za duże słowo
– Nie jestem zawodowcem, a raczej pedagogiem. Jestem człowiekiem, który robi coś z sercem. Wiem, że określenie reżyser, tak czy siak, przylgnie do mnie. Mimo to, bardziej czuję się liderem grupy, który po prostu chce dzielić się czymś z innymi – wyjaśnia twórczyni teatru.
Można powiedzieć, że to właściwa osoba na właściwym miejscu. Po pierwsze jest aktorką rybnickiego teatru Rondo, po drugie – twórcą studenckiego teatru Grupa Szalonych Mimów z Cieszyna, po trzecie laureatką wielu nagród w konkursach recytatorskich oraz teatralnych. Na poważnie z teatrem po raz pierwszy związała się osiem lat temu. We Wrocławskim Centrum Twórczości Dziecka próbowała swoich sił w roli instruktora teatralnego. Grała w rybnickim Tara Bum, następnie w teatrze Godzina Później. Ostatecznie poświeciła się grze w rybnickim Rondo. Szydło zrodziło się nie tyle z chęci konkurowania z teatrami, jakie na wodzisławskiej scenie funkcjonują. Powstało z innych pobudek – jako alternatywa, wzbogacenie tego, co już jest.
– Przed debiutem mocno chwycimy się za ręce. Powiemy sobie kilka miłych słów. To ostatni moment, by zebrać odpowiednią ilość energii. Potem czeka nas pełna koncentracja. Największy sukces osiągnęliśmy już teraz. Kilka miesięcy intensywnej pracy zakończyło się stworzeniem spektaklu. I z tego jestem bardzo dumna – puentuje Dorota Patas.
Magdalena Szymańska
Najnowsze komentarze