Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Przełom w sprawie akcyzy

16.03.2010 00:00 acz
Jak Izba Celna w Katowicach bezprawnie ściągała akcyzę za sprowadzane auta.
Jak ustaliliśmy, pracownicy Izby Celnej w Katowicach, w ciągu kilku miesięcy zmusili ponad pół tysiąca osób do ponownego opłacenia podatku akcyzowego za sprowadzone samochody. Bezprawnie ściągnięto od nich aż 160 tysięcy złotych. Bezprawnie, bo każdy z podatników posiadał ważny dowód wpłaty, z pieczątką samego dyrektora. Absurd? Nie jedyny w tej sprawie.
 
Nie będą ściągać „zaległości”
 
23 lutego w jednym z gabinetów przy ulicy Bukowej w Raciborzu rozległ się dźwięk telefonu. Do Prokuratora Rejonowego w Raciborzu zadzwonił sam dyrektor Izby Celnej w Katowicach. Podczas rozmowy poinformował, że w związku ze stanowiskiem szefa służby celnej, odstąpiono od podejmowania dalszych czynności wierzycielskich i egzekucyjnych wobec osób, od których nie wpłynął podatek akcyzowy za sprowadzone samochody. W sprawie nastąpił przełom, bo osoby poszkodowane poskarżyły się w ministerstwie. Izba Celna już wysyła zapytania o numer konta, na które musi przelać bezpodstawnie pobrany podatek.
 
Pomysł na biznes
 
Dlaczego kilkaset ludzi musiało drugi raz płacić za sprowadzenie auta? Całą sprawę ujawniliśmy jesienią ubiegłego roku. Od stycznia 2007 roku w Raciborzu jak grzyby po deszczu zaczęły się pojawiać punkty PAF-u – prywatnego operatora pocztowego. Firma oferowała niskie opłaty za usługi pocztowe i miała konkurować z państwowym monopolistą, czyli Pocztą Polską. Prywatny rynek pocztowy zainteresował wówczas Jerzego C., 39-letniego technika ekonomistę. Raciborzanin podpisał z PAF-em umowy franczyzowe na prowadzenie kilku punktów w mieście. Jeden z nich otworzono przy ulicy Kościuszki 38 w Raciborzu. Punkt ten miał tę zaletę, że sąsiadował z oddziałem celnym Urzędu Celnego w Rybniku. Takie sąsiedztwo gwarantowało poza standardowymi usługami pocztowymi również klientów, którzy decydowali się niemal na miejscu opłacić podatek akcyzowy za sprowadzone samochody. Tych nie brakowało. U Jerzego C. podatek regulowali mieszkańcy Raciborza, Rybnika, Wodzisławia, Jastrzębia a nawet Bielska-Białej. Poza pojedynczymi osobami obsługiwał również firmy samochodowe zajmujące się sprowadzaniem aut na masową skalę. Każdy z podatników otrzymywał dowód wpłaty, dzięki któremu po kilku dniach mógł uzyskać potwierdzenie uiszczenia akcyzy z podpisem samego dyrektora Urzędu Celnego w Rybniku. Jak się okazało, celnicy wystawiali poświadczenia nie sprawdzając, czy pieniądze wpływają na konto Izby Celnej w Katowicach. Po wewnętrznej kontroli okazało się, że brakuje blisko 300 tysięcy złotych.
 
Niespodzianka w skrzynce
 
Dokładnie 1029 osób w swoich skrzynkach pocztowych znalazło wezwania do ponownego opłacenia podatku akcyzowego. Nagle zaświadczenie o uregulowaniu podatku wystawione kilka miesięcy wcześniej, z pieczątką samego dyrektora izby celnej przestało cokolwiek znaczyć. Wysyłano więc wezwania do zapłaty. Celnicy tłumaczyli, że zobowiązanie podatkowe znika dopiero w momencie zaksięgowania na koncie izby celnej. Dziś wiadomo, że się mylili. Lucjan Kuś z Turzy Śląskiej sprowadził z zagranicy siedmioletniego chryslera voyagera. Po wypełnieniu dokumentów został skierowany przez urzędniczkę do okienka pobliskiego PAF-u, gdzie wpłacił 563 zł. Po roku celnicy poprosili go o ponowne opłacenie akcyzy. Pan Lucjan poskarżył się u ministra finansów, wysyłając odpowiednie pismo. Z końcem grudnia przyszła odpowiedź – celnicy działają bezprawnie. – W chwili dokonania  wpłaty w placówce pocztowej zobowiązany uwalnia się od obowiązku i nie może być obciążany skutkami wynikającymi z niezapłacenia podatku  – wyjaśnia w piśmie Grzegorz Smogorzewski, dyrektor Departamentu Służby Celnej w Ministerstwie Finansów. – Z akt przedmiotowej sprawy wynika, że dyrektor Izby Celnej w Katowicach wszczął postępowanie egzekucyjne mające na celu wyegzekwowanie należności w podatku akcyzowym w sytuacji, gdy zobowiązany przedstawił dowód wpłaty u operatora pocztowego wraz z zaświadczeniem wydanym przez Urząd Celny w Rybniku Oddział Celny w Raciborzu, potwierdzającym zapłatę akcyzy. Oznacza to, że organ egzekucyjny wszczął postępowanie egzekucyjne, mimo iż nie było prawnych podstaw do jego wszczęcia ­­– tłumaczy Smogorzewski.
 
Nie ugiął się
 
Pisma do ministerstwa pierwszy zaczął wysyłać Grzegorz Klejnowski, który zza granicy sprowadził toyotę yaris. Poszkodowany zbuntował się i nie zapłacił ponownie blisko 1000 zł akcyzy za samochód. Napisał do ministra. Ostatecznie celnicy przerwali egzekucję.
 
– Zastanawia mnie, dlaczego poborcy podatkowi pobierali pieniądze, skoro podatnicy pokazywali im ważne zaświadczenia o zapłacie z pieczątką samego dyrektora. Dziś już nie trzeba pisać skarg, ale warto mieć zaświadczenie o tym, że Izba Celna nic już od nas nie chce i cofa swoje poprzednie decyzje. Ja sam wystąpię o coś takiego i polecam to innym aby zabezpieczyć się na przyszłość – mówi Klejnowski. W sprawach, w których postępowanie egzekucyjne zostało wszczęte, zostanie wydane postanowienie o umorzeniu postępowania egzekucyjnego.
 
Nie mam pieniędzy
 
Winny całemu zamieszaniu Jerzy C, prowadzący punkty PAF-u – prywatnego operatora pocztowego, rozkłada ręce i mówi, że nie ma pieniędzy. W chwili obecnej wpłaca w ratach 20 tysięcy złotych, które sąd orzekł jako środek zapobiegawczy do czasu przygotowania aktu oskarżenia.
 
Adrian Czarnota
  • Numer: 11 (488)
  • Data wydania: 16.03.10