Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Czysty by sprawdzać?

09.03.2010 00:00 red
Zbigniew Seemann, były burmistrz Rydułtów po wyroku, pracuje w pszowskim magistracie. Zajmuje się kontrolą wewnętrzną urzędu miasta.
W pszowskim urzędzie miasta jako kontroler wewnętrzny pracuje Zbigniew Seemann. To były burmistrz Rydułtów, skazany w 2005 roku za wystawianie lewych delegacji swojemu zastępcy. To również były sekretarz powiatu wodzisławskiego, któremu prasa wytknęła zatrudnianie swoich synów do roznoszenia korespondencji starostwa. W 2007 roku wodzisławska prokuratura postawiła mu zarzuty niedopełnienia obowiązków i wyrządzenia szkody finansowej gminie Rydułtowy. Rzecz dotyczyła zimowego i letniego utrzymania dróg w latach 1996 – 1999, kiedy był burmistrzem Rydułtów. Sprawa została umorzona, bo jak mówi prokurator Rafał Figura, nie sposób było ustalić wysokości szkody.
 
Wygrał konkurs
 
Zbigniew Seemann zajmuje się kontrolą wewnętrzną w urzędzie miasta i jednostkach mu podległych. Jak zapewnia Marek Hawel, burmistrz Pszowa, dostał pracę po wygraniu konkursu.  – Kontroler wewnętrzny odszedł na emeryturę. Rok byliśmy bez kontrolera, bo nikt nie chciał przyjąć tej pracy, albo osoby nie miały kwalifikacji. Na pierwszy konkurs nie zgłosił się nikt. Daliśmy zbyt wysokie wymagania, np. wykształcenie prawnicze lub ekonomiczne. Na drugi konkurs wpłynęły trzy kandydatury. Z nich pan Seemann miał najlepsze kwalifikacje i największe doświadczenie w pracy w samorządzie. Spełnił nasze oczekiwania – mówi burmistrz Hawel.

Wyrok wymazany
 
Marek Hawel podkreśla, że pod względem formalno – prawnym nie było przeciwwskazań do zatrudnienia Zbigniewa Seemanna. – Każdy wyrok ma swój okres figurowania w dokumentach. Sąd określa, jak długi jest to okres. My zatrudniając kogokolwiek musimy mieć informacje o tym, czy ten ktoś jest karany. I pan Seemann w rejestrze figuruje jako niekarany. Jego wyrok został wymazany. Od strony formalnej może pracować na tym stanowisku – mówi Marek Hawel.
 
Jak wierzyć plotkom...
 
Burmistrz  przyznał, że nie zna epizodu z zatrudnianiem synów do roznoszenia korespondencji.
 
– Nie mamy możliwości, żeby sprawdzienia wszystkich opinii, plotek i niuansów. Zastanawiałem się nad zatrudnieniem pana Seemanna. To był obiektywnie najlepszy kandydat z konkursu. Stanowisko zajmowane przez niego nie rodzi niebezpieczeństwa nadużyć i przekrętów, nie wiąże się z finansami – mówi Marek Hawel.
 
Nowy kontroler pracuje w pszowskim magistracie od czterech miesięcy. Burmistrz podpisał z nim umowę na rok. Zatem dość szybko będzie można zweryfikować nowego pracownika i ewentualnie przedłużyć mu angaż.
 
Tomasz Raudner
  • Numer: 10 (487)
  • Data wydania: 09.03.10