Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Czy dyrektor „mieszkaniówki” przekroczył uprawnienia?

02.02.2010 00:00 raj
Radni wsparci opinią radcy prawnego uznali, że dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej nie zawinił zmieniając zasady rozliczenia kosztów za centralne ogrzewanie, mimo, iż zrobił to w trakcie okresu rozliczeniowego. Poza tym nie wziął pod uwagę regulaminu. Mieszkańcy  udowadniali, że zarówno radni jak i radca prawny są w błędzie. Wygląda na to, że lokalna władza się nieźle skompromitowała.  
Po raz kolejny wraca sprawa rozliczania kosztów za centralne ogrzewanie. Do rady miejskiej trafiła skarga mieszkańców na Grzegorza Syskę, dyrektora Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej. Twierdzą oni, że szef „mieszkaniówki” przekroczył swoje uprawnienia, ponieważ bezprawnie zmienił zasady rozliczania centralnego ogrzewania w czasie trwającego sezonu grzewczego. 
 
Po co oszczędzać?
 
O swoje upomnieli się mieszkańcy przylegających do rynku ulic: Styczyńskiego, Jana i Aptecznej. Od blisko roku trwa tutaj spór o sposób rozliczania kosztów centralnego ogrzewania. Jedni chcą by przy naliczaniu kwot brano pod uwagę metraż mieszkania, drudzy domagają się respektowania podzielników ciepła, które zainstalowano na grzejnikach. Było kilka spotkań administratora budynków z mieszkańcami. Większość opowiedziała się za rezygnacją z podzielników. Druga grupa stanowiąca mniejszość nie zgadza się z takim podejściem do tematu i zamierza oszczędzać stosując podzielniki. Dyrektor Syska posłuchał większości i 12 sierpnia 2009 r. wydał zarządzenie, w którym zdecydował, że kwoty wpłacane przez mieszkańców za ciepło zależne będą od metrażu ich mieszkania. – Rocznie na moim 62-metrowym mieszkaniu ogrzewanie było droższe o 720 zł. Po co więc oszczędzałem? Gdyby ludziom przedstawiono wyliczenia i porównania kosztów, to na pewno większość nie zdecydowałaby się na rezygnację z podzielników ciepła. Pomijam już fakt, że o zmianie zasad dowiedzieliśmy się przypadkowo po trzech miesiącach – mówi Piotr Frelich z ul. Styczyńskiego.
 
Bierzesz mało to pompy szwankują
 
Dyrektor twierdzi, że zdanie większości jest dla niego wiążące, a poza tym, on sam może decydować w jaki sposób będzie rozliczane ciepło. Uważa, że ważny jest także aspekt techniczny. – W przypadku tych budynków ciepło dostarczają pompy ciepła. Urządzenia te zostały tak zaprojektowane, że musi być stały pobór ciepła. W sytuacji, gdy jedni lokatorzy zakręcali zawory, ciepło nie dochodziło do wszystkich, mieliśmy niektóre mieszkania zupełnie zimne. Zastosowana technologia działa bez zarzutów gdy pobór ciepła jest duży. Stąd moja decyzja – tłumaczy Grzegorz Syska.
 
Szef ZGMiR nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego zmienił zasady naliczania w trakcie sezonu grzewczego, który trwa od początku czerwca do końca maja. Po drugie nie wziął pod uwagę  regulaminu ZGMiR, który mówi wyraźnie, że w budynkach gdzie są podzielniki należy rozliczać ciepło według ich wskazań.
 
Opinia (nie)prawna
 
Radni – członkowie komisji rewizyjnej uwierzyli dyrektorowi i uznali, że nie  przekroczył on uprawnień. Tego samego zdania jest radca prawny urzędu miasta Adriana Tatarczyk-Makówka. Jej zdaniem, dyrektor wydając zarządzenie zmienił regulamin, choć... tego nie napisał. Ponadto pani Adriana potwierdza stanowisko dyrektora twierdząc, że on sam decyduje w jaki sposób rozliczane będzie ciepło, ponieważ zarówno regulamin jak i zarządzenie podpisywała ta sama osoba. Nie wiadomo jednak, dlaczego wcześniej w opinii prawnej napisano, że dyrektor zmieniając zasady powinien opierać się na obowiązującym regulaminie. – Najwyraźniej radca prawny nie wiedziała co pisze – mówi Werner Wieczorek z ul. Aptecznej. Na pytanie innego z mieszkańców radca prawny potwierdziła, że prawo nie może działać wstecz, jednak nie potrafiła już wyjaśnić, dlaczego w przypadku zarządzenia dyrektora działać może, skoro zmienił on zasady w trakcie okresu rozliczeniowego. 
 
Prezes spółdzielni się nie zgadza
 
Reakcja przewodniczącego rady miejskiej Lecha Litwory była natychmiastowa. – Składam wniosek o skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Niech komisja, która się tym zajmie, poszuka odpowiedniego fachowca – nie krył zdenerwowania Lech Litwora. Wniosek ten przegłosowano dopiero po podjęciu uchwały uznającej, że dyrektor nie przekroczył uprawnień. Tylko trzech radny było przeciwnych, mimo iż wątpliwości było coraz więcej. Wśród nich Jan Grabowiecki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ROW, który sam rozlicza lokatorów za centralne ogrzewanie i nie ukrywa, że podzielniki ciepła to najkorzystniejszy z punktu widzenia lokatorów sposób rozliczania ciepła.
 
Rafał Jabłoński
 
Skład Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w Wodzisławiu:
Stanisław Stachoń – przewodniczący, Janusz Majda, Adam Króliczek, Henryk Kubica, Edward Szczygieł, Władysław Szymura, Janusz Wyleżych
 
***
 
Komentarz
 
Skargi mieszkańców na działalność urzędników, prezydenta, wójta czy burmistrza kierowane do rady miasta czy gminy to praktyka dość częsta. Nie pamiętam jednak sytuacji, kiedy w całości została ona uznana za zasadną. Niestety mam wrażenie, że często decyzja radnych to raczej ochrona konkretnej osoby (zazwyczaj kolegi czy koleżanki) przed konsekwencjami. Przykład? Radni, którzy otwarcie mówili o złamaniu zasad i norm prawnych przez dyrektora, potem w głosowaniu uznali, że nie popełnił on błędu.
 
Na uwagę zasługują także dwie inne kwestie, które „wypłynęły” podczas obrad rady. Po pierwsze niekompetencja radcy prawnego, która miotała się jak we mgle zaskakiwana ripostami mieszkańców. Pewnie gdyby nie zjawili się oni na sesji, sprawa przeszłaby bez echa.
 
Drugie niepokojące zjawisko to niekompetencja samych radnych – głównie członków komisji rewizyjnej.  To, że nie tylko w Wodzisławiu w komisji tej zasiadają często ludzie nie mający pojęcia o podstawowych normach prawnych nie jest tajemnicą i mówią o tym sami radni – niestety tylko za kulisami. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ przy obsadzaniu szefów komisji i ich członków bardzo często decydujący jest parytet polityczny. Ten kto wspiera koalicję, a jest decydującym ogniwem stanowiącym większość, zostaje szefem komisji – tak niestety bywa często.
 
To tyle o niepokojących zjawiskach, a teraz kwestia bulwersująca. Jak stwierdził Edward Szczygieł i Stanisław Stachoń (członek i przewodniczący komisji rewizyjnej), w przypadku sposobu rozliczania ciepła wygrała demokracja. Większość nie chciała podzielników, więc sprawa, jest prosta. Nieważne więc jest prawo. Drodzy radni. Większość mieszkańców uważa, że radny powinien pełnić funkcję społecznie i nie pobierać diety. Oddajcie więc pieniądze i pracujcie na rzecz miasta za darmo.
 
Rafał Jabłoński  
  • Numer: 5 (482)
  • Data wydania: 02.02.10