Jak grali nasi w okręgówce?
Kolejne pewne zwycięstwo lidera z Połomi i pierwsze zwycięstwo, w dodatku nad lokalnym rywalem Górnika Radlin – oto najważniejsze wydarzenia minionego weekendu w lidze okręgowej.
Baterex Nędza – Czarni Gorzyce 5:0
Kryzys w Gorzycach trwa w najlepsze. Tym razem bez większych problemów Czarni przegrali wysoko u jednego z faworytów ligi w Nędzy. Wobec zwycięstwa Górnika Radlin drużyna z Gorzyc przesunęła się na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Jako jedyna nie zaznała jeszcze w tym sezonie smaku zwycięstwa, za to aż czterokrotnie przegrała. Czarni mają też na swoim koncie dwa remisy.
Płomień Połomia – Naprzód Syrynia 4:1
Gole dla Płomienia: Łukasz Kusztal – 2, Arkadiusz Kindalski, Damian Dziadek. Gol dla Naprzodu Artur Grabiec.
Wyjazdowe spotkanie z liderem rozpoczęło się idealnie dla drużyny z Syryni, która już w 1. min spotkania wyszła na prowadzenie. Gracze Naprzodu w I połowie zdołali wytrzymać tempo narzucone przez zawodników Płomienia. W II połowie bramki tracili już seryjnie. – Syrynia grała walecznie, ale po prostu zabrakło im sił na to żeby utrzymać korzystny rezultat. Mimo tego, że aż do 60. min rywale wygrywali to, byłem pewny, że bramki dla nas są kwestią czasu, bo zawodnicy Naprzodu z każdą minutą tracili siły – mówi Jerzy Wolny, trener Płomienia. – Zagraliśmy dobre spotkanie i dzielnie walczyliśmy z liderem, ale zwycięstwo Połomi jak najbardziej zasłużone. To po prostu dobra drużyna, chyba najlepsza w lidze, bardzo wybiegana i zupełnie zasłużenie znajduje się na czele tabeli – komplementował grę rywali Tomasz Pocialik, trener Naprzodu Syrynia.
Górnik Radlin – Naprzód Rydułtowy 1:0
Gol dla Górnika: Marek Styrnol
Na pierwsze zwycięstwo kibice Górnika musieli czekać aż do VI kolejki, ale jak się już doczekali, to nabrało ono dodatkowego smaku, bo zostało odniesione nad rywalem zza miedzy. Górnikowi posłużyła chyba zmiana trenera. Tomasza Szczepana zastąpił Arkadiusz Tracz. A w Rydułtowach mała zadyszka. Naprzód nie wygrał trzeciego meczu z rzędu. Tym razem nieco na własne życzenie, bo jak przyznają w Rydułtowach, sytuacji strzeleckich tej drużynie wcale nie brakowało. Naprzód przeważał, ale jego zawodnikom szwankowała skuteczność a do tego drużyna kończyła mecz w „10”, bo czerwoną kartkę zobaczył jeden z zawodników Rydułtów.
Rymer Rybnik – Silesia Lubomia 3:2
Bramki dla Silesii: Sebastian Piechota, Marcin Dzierżęga.
O sporym pechu mogą mówić podopieczni Sebastiana Piechoty, którzy dwukrotnie tracili w tym meczu bramki tuż przed końcowymi gwizdkami sędziego. Najpierw w 45. min dali sobie wbić gola do szatni na 1:1, zaś w 92. min przy stanie 2:2 stracili gola, który zdecydował o porażce na trudnym terenie w Niedobczycach. – Graliśmy bez czterech podstawowych zawodników i to było dziś na boisku widać – mówi Sebastian Piechota, trener Silesii.
Gosław Jedłownik – LKS Krzyżanowice 2:2
Bramki dla Gosława: Krzysztof Seeman, Kamil Kuczok.
Do sporej niespodzianki doszło na boisku w Jedłowniku. Zdecydowanym faworytem meczu byli bowiem gospodarze. Wszak ich rywalem była drużyna, która w tym sezonie spisuje się co najwyżej średnio. Do 80. minuty spotkania wszystko przebiegało zgodnie z planem. Jedłownik wygrywał 2:0 i wydawało się, że podopiecznym Janusza Kosubka nic nie jest w stanie odebrać zwycięstwa. – Niestety moja drużyna jakoś się rozkojarzyła i dała sobie wbić dwa gole. Ale taki jest urok piłki. Szkoda, bo mecz na pewno był do wygrania – mówi trener Gosława Janusz Kosubek. Drugiego gola zawodnicy z Jedłownika stracili już w doliczonym czasie gry.
Gwiazda Skrzyszów – Jedność Jejkowice 0:3
Kolejna czwarta już porażka Gwiazdy. Tym razem podopieczni Piotra Drożdża nie sprostali Jedności Jejkowice, z którą udanie rywalizowali chociażby jeszcze w poprzednim sezonie. – Mamy teraz zupełnie inną drużynę, wielu zawodników odeszło, ci którzy przyszli muszą się z resztą drużyny zgrać. A do tego jesteśmy w dołku, popełniamy błędy, potem musimy gonić wynik, rywal nas kontruje i jest po meczu. Tak zresztą było i tym razem – powiedział Piotr Drożdż, trener Gwiazdy.
oprac. (art)
Najnowsze komentarze