Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Tylko pieniędzy brak

15.09.2009 00:00
Nowoczesna stacja dializ, której siedziba mieści się przy ul. 26 Marca  świeci pustkami, bo Narodowy Fundusz Zdrowia wstrzymuje decyzję o rozpisaniu konkursu na kontrakt. Tymczasem na otwarcie stacji czekają z niecierpliwością przede wszystkim pacjenci. Swoją chęć korzystania z zabiegów w placówce zadeklarowało już 26 chorych na nerki.

Jej budowa trwała zaledwie rok. Pieniądze w wysokości prawie 5 mln. zł wyłożyła  firma Fresenius Medical Care. Przed rozpoczęciem prac, inwestycja zyskała akceptację  konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie nefrologii.

Chętni już są

Na otwarcie stacji czekają z niecierpliwością przede wszystkim pacjenci.  Chęć korzystania z zabiegów w placówce zadeklarowało już 26 chorych na nerki. Dla nich dializy w miejscu zamieszkania to duże udogodnienie. Na razie trzy razy w tygodniu muszą dojeżdżać na zabiegi do Jastrzębia. Niby niedaleko, ale nim karetka odbierze wszystkich chorych, na miejsce przyjeżdżają nawet po dwóch  godzinach.
– Sama tylko dializa trwa cztery godziny. Nie zawsze pacjent czuje się po niej dobrze, dlatego tak duże znaczenie ma skrócenie drogi na zabieg – mówi doktor Adam Riemel, doświadczony nefrolog i dyrektor wodzisławskiego ośrodka.

Komfortowe leczenie na europejskim poziomie

Na pacjentów czeka 15 stanowisk ze „sztucznymi nerkami” najwyższej klasy. To urządzenia, dzięki którym hemodializa jest bardzo efektywna.
–  Zapewniają lepsze oczyszczenie krwi z toksyn, a co za tym idzie poprawę ogólnego stanu zdrowia pacjenta. Poza tym zwiększa się szansa na przeszczep – dodaje Lucyna Szymon, pielęgniarka oddziałowa, która od ponad dwudziestu lat pracuje z dializowanymi.

Jak zwykle chodzi o pieniądze
 
Na razie pacjenci jednak z dobrodziejstw wodzisławskiej stacji dializ nie będą mogli korzystać. NFZ na placówkę póki co nie da ani grosza.
– Nie wynika to ze złej woli funduszu. Po prostu potrzebne byłyby na to dodatkowe pieniądze, a tych nie ma w budżecie. Usługi stacji nie zostały uwzględnione w planie rzeczowo-finansowym na ten rok – tłumaczy Jacek Kopocz, rzecznik prasowy śląskiego oddziału NFZ.
Dyrektor operacyjny firmy Fresenius, Tomasz Krummel uważa jednak, że sprawę da się rozwiązać.
– Nie przybyło przecież pacjentów. Są  to osoby objęte już programem nerkozastępczym.  Przesunięcie środków finansowych z jednej placówki do drugiej umożliwiłoby leczenie chorych w Wodzisławiu – mówi nefrolog.
Przedstawiciele firmy wciąż prowadzą z funduszem negocjacje. Na razie wiadomo, że NFZ żadnych wiążących decyzji nie podejmie przed 1 listopada. Pacjentów czekają kolejne miesiące uciążliwych podróży do innych miast.

(j.sp)

  • Numer: 37 (462)
  • Data wydania: 15.09.09