Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Tutaj mieszkała bratanica Sissi

11.08.2009 00:00
Lubicie cesarzową Sissi? Słyszeliście o tajemniczym samobójstwie jej ukochanego syna, arcyksięcia Rudolfa? Tuż po drugiej stronie granicy, w Prstnej, stoi zameczek, który związany jest z tą historią.
Kiedy brakuje pomysłów na niedzielną wycieczkę rowerową, warto wybrać się do przygranicznej gminy Piotrowice (Petrovice) koło Karwiny. To tutaj znajduje się niewielka miejscowość Prstna, a w niej zameczek, w którym zamieszkała hrabina Maria Larisch, z domu baronówna Wallersee. Jak pisze o niej bywalec salonów i pamiętnikarz Marian de Rosco Bogdanowicz, była ona bratanicą cesarzowej Austrii, córką z morganatycznego małżeństwa brata z aktorką monachijską. Dlaczego tak bliska krewna Sissi zamieszkała tak daleko od Wiednia? Niestety, za karę.
 
Tragedia w Mayerlingu
 
Maria Larisch-Wallersee musiała czym prędzej opuścić stolicę Austro-Wegier po tragedii w Mayerlingu. Wiele wskazywało na to, że miała w tym wydarzeniu swój udział. W tym oddalonym o 30 kilometrów od Wiednia pałacyku myśliwskim popełnił samobójstwo następca tronu, arcyksiążę Rudolf - jedyny syn cesarza Franza Josefa i cesarzowej Elisabeth. Razem z nim zginęła jego kochanka, Maria Vetsera. Od tego zdarzenia minęło 120 lat, jednak historycy do dzisiaj szukają odpowiedzi na pytanie, czy było to samobójstwo, czy też  morderstwo? A może upozorowanie śmierci arcyksięcia? 
 
List z kieszeni munduru
 
Maria Larisch-Wallersee, od dawna była podejrzewana o to, że gorliwie się zajmuje ułatwianiem miłostek Rudolfa. Jak pisze wspomniany pamiętnikarz: „Jej raptowne przyjaźnienie się z Mary Vetserą zwracało uwagę, tym bardziej gdy romans Rudolfa przestał być tajemnicą. Cesarzowa, która ją dawniej obsypywała łaskami, przestała ją widywać”. A wszystko przez pewien tajemniczy list, o którym przypomniał sobie malarz Ajdukiewicz. W jego wiedeńskim atelier spędził Rudolf ostatnie godziny swego życia.
 
Błagała na kolanach
 
Okazało się, że list był od hrabiny Larisch, która powiadamiała Rudolfa, że „przed dwunastą w południe będzie w sklepie Rodecka na Kohlmarkcie, podczas gdy w karecie jej, która będzie czekała przed sklepem, będzie Mary Vetsera. Prosi, by przysłał jej Bratfischa, z którym pojedzie do Mayerlingu”.
 
Maria Larisch-Wallersee błagała cesarzową Sissi o możliwość wytłumaczenia się. Ponoć upadła na kolana i dramatycznie zaklinała się, że o romansie Rudolfa nic nie wiedziała. „Na to cesarzowa bez słowa rzuciła jej list przyniesiony przez Ajdukiewicza, i oboje z cesarzem wyszli z pokoju. Hrabina Larisch jeszcze tego samego wieczoru opuściła Wiedeń” – pisze wspomniany wyżej pamiętnikarz.

Marie, trzymaj się, Marie
 
Maria Wallersee została żoną Georga Larischa, potomka rodu, do którego należał m.in. pałac we Frysztacie (obecnie Karwina). Larischowie byli właścicielami przemysłu wydobywczego w Księstwie Cieszyńskim, w drugiej połowie XIX wieku ród ten zyskał na znaczeniu. Jako ciekawostkę warto dodać, że Maria Larisch znana jest także z poematu T.S. Eliota „Ziemia jałowa”. Oto fragment tego utworu w tłumaczeniu Czesława Miłosza: „Kiedy byliśmy dziećmi, w domu arcyksięcia/Mego kuzyna, brał mnie na saneczki/ A ja się bałam. Mówił tak: Marie /Trzymaj się, Marie. Pędziliśmy w dół/ O, w górach człowiek czuje się swobodny/ Czytam nocami, w zimie jadę na południe”.

Polacy i Czesi to jedna rodzina…
Warto dodać, że ciekawostkę dotyczącą cesarzowej Sissi odkryto na nowo przy okazji realizacji polsko-czeskiego projektu „Olza Flash” w gminie Godów. Obecnie zaś gmina ta otrzymała kolejne dofinansowanie w wysokości 22,5 tys euro na realizację kolejnego projektu nazwanego „Centrum Olza”. Koszt całego przedsięwzięcia to 26, 5 tys. euro. Dzięki tym środkom życie przy czeskiej granicy stanie się jeszcze ciekawsze. Projekt ten zakłada bowiem współpracę Polaków i Czechów na płaszczyźnie kulturalnej. Będą więc wspólnie oglądane filmy czeskie, warsztaty wokalne i teatralne, wszystko zaś uwieńczy finałowy koncert. Na scenie wystąpi m.in. zespół Absolut z Dawidem Koczym na czele. Zaś centrum tych wszystkich działań będzie ośrodek kultury w Gołkowicach. – Jest on najbliżej położony granicy i liczymy, że stanie się on miejscem spotkań, wymiany informacji i doświadczeń oraz wystaw dla polskiej i czeskiej strony, nie tylko w trakcie trwania projektu – mówi Tatiana Stopyra, dyrektor Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Godowie, które realizuje projekt „Centrum Olza”. Wnioskodawcą jest Urząd Gminy.
Za pozyskane pieniądze zostanie zakupiony m.in. nowy sprzęt oświetleniowy, muzyczny i nagłaśniający. Z pewnością lepszy będzie odbiór koncertów i lepsza jakość oglądanych filmów w kinie, które działa w polkowickim ośrodku. Dofinansowanie projektu unijnego „Centrum Olza” możliwe jest dzięki programom pomocowym na rzecz wspierania współpracy przygranicznej - Fundusz Mikroprojektów Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska - Rzeczpospolita Polska 2007-2013 w Euroregionie Śląsk Cieszyński. Projekt „Centrum Olza” jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego „Przekraczamy granice”.
 
Iza Salamon
  • Numer: 32 (497)
  • Data wydania: 11.08.09