Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Ta kaplica jest wymodlona

28.07.2009 00:00
Prawdopodobnie już w sierpniu zostanie oddana do użytku kaplica przedpogrzebowa, którą z własnych funduszy wybudowała Parafia pw. św. Jerzego. – Teraz kondukty żałobne nie będą blokowały ruchu na powiatowych drogach – mówi ksiądz proboszcz Konrad Opitek.
Kaplica szpitalna oddalona jest od kościoła pw. św. Jerzego o około 20 minut drogi. W godzinach szczytu przejście konduktu faktycznie paraliżowało ruch, co było niebezpieczne nie tylko dla kierowców, ale także dla samych żałobników. – Do tego coraz częściej władze zakazują przechodzenia konduktom po mieście, więc lepiej było podjąć jakieś kroki nim i u nas to nastąpi – dodaje proboszcz.
 
Miejsce kultu wymaga uszanowania
 
Problemy w komunikacji miejskiej to tylko jeden z argumentów, który skłonił proboszcza do budowy obiektu przy ul. Ofiar Terroru, niemal w centrum miasta. Spotkał się za to zresztą z krytyką niektórych mieszkańców, którzy sugerowali, że kaplica nie może być ulokowana w pobliżu szkoły podstawowej, bo dzieci będą narażone na widok wnoszonych trumien.
Proboszcz podkreśla jednak, że miejsce, gdzie obecnie stoi kaplica od zawsze było przeznaczone do celów kultowych, a więc jest miejscem świętym.
– Kiedy 6 lat temu tutaj przyjechałem bardzo mnie zabolało, że nie jest ono odpowiednio uszanowane. Był tu dawniej stary kościół i cmentarz, od powstania parafii, czyli od 1628 roku jest to miejsce święte. Informuje o tym także napis na zabytkowym krzyżu, który tutaj stoi – tłumaczy duchowny.
 
Pomogła modlitwa
 
Stąd właśnie wziął się pomysł na wybudowanie kaplicy przedpogrzebowej. W 2006 roku proboszcz skontaktował się z mysłowickim architektem Kazimierzem Dziulą, który niemal rok pracował nad projektem. – Trzeba było uwzględnić sugestie wojewódzkiego konserwatora zabytków jak również uwzględnić wszystkie zasady i przepisy, obowiązujące dla tego typu obiektów – dodaje ksiądz.

– W grudniu 2007 roku zostało wydane pozwolenie na budowę. W kwietniu 2008 r. rozpoczęły się prace. Inicjatywa proboszcza spotkała się z aprobatą większości parafian. Miesięcznie na ten cel chętni oddawali od kilku do kilkudziesięciu złotych. Ludzie chętnie pomagali przy budowie. – Wystarczyło, że poprosiłem podczas ogłoszeń parafialnych o pomoc i na placu budowy stawiało się 20 – 30 osób. Jestem pełen podziwu i uszanowania dla ich poświęcenia – opowiada duchowny. Budowa trwała 12 miesięcy.
 
– Nieustannie modliliśmy się o pomyślność przedsięwzięcia i błogosławieństwo dla wszystkich dobrodziejów i ludzi, którzy bezinteresownie nam pomagali. Jak na razie większych problemów nie było, a inwestycja, choć kosztowna, bo wyceniona na 450 tys. zł ma płynność finansową – mówi proboszcz.
 
Skromnie, ale gustownie
 
Wnętrze kaplicy, która ma nosić tytuł Matki Bożej Bolesnej, jest skromne. Obiekt może pomieścić nawet 50 osób. W centrum umieszczona została Pieta, która kiedyś stała w przedsionku kościoła pw. św. Jerzego. Drewnianą rzeźbę Matki Boskiej trzymającej ciało Chrystusa, wykonała w 1959 roku włoska firma. Renowacji dokonał rydułtowski artysta Franciszek Nieć. W bocznych skrzydłach, oddzielonych od głównej sali drzwiami, znalazły się dwie podwójne lodówki do przechowywania ciał. – Kaplica może być pierwszą stacją w czasie uroczystości pogrzebowej. Jeśli jednak ktoś wyrazi chęć to i miejscem na odmawianie różańca za umarłego od chwili śmierci aż do pogrzebu – wyjaśnia ksiądz proboszcz.
 
Czekają na zezwolenie
 
Wokół kaplicy będzie wykonana mała architektura. Zgodnie z projektem zatwierdzonym przez  wojewódzkiego konserwatora zabytków pojawi się zieleń. Obecnie trwają jeszcze prace administracyjne, których celem jest dopuszczenie obiektu do użytkowania. – Po uzyskaniu niezbędnych dokumentów zwrócimy się do księdza arcybiskupa Damiana Zimonia o poświęcenie kaplicy – dodaje ksiądz Konrad Opitek.
 
(j.sp)
  • Numer: 30 (495)
  • Data wydania: 28.07.09