Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Komu przeszkadzają panie z jajkami?

23.06.2009 00:00
Amatorzy jaj z domowego chowu kur, białego sera wyrabianego tradycyjnie czy mleka prosto od krowy mogą pożegnać się z zakupami tych frykasów podczas dni targowych.
Od dziewięciu lat domowe wyroby można kupić pod halą targową, nieopodal dworca PKS. W poniedziałki i czwartki stoi tutaj kilka kobiet. Najczęściej są to osoby, które w ten sposób dorabiają do niskiej emerytury czy renty. Mają już nawet swoich stałych klientów. Niestety od jakiegoś czasu straż miejska przegania kobiety.
 
– Nie stoimy tutaj za darmo. Płacimy za ten skrawek na chodniku, ale powiedziano nam, że stać tutaj nie możemy i już – żali się Franciszka Hromik.
 
Odbierają klientów?
Panie próbowały interweniować w Urzędzie Miasta. Tam usłyszały, że swoje dotychczasowe miejsce muszą opuścić, bo kupcy z okolicznych sklepów i straganów targowych przychodzili na skargę, że kobiety robią im konkurencję. Tłumaczenie dość dziwne zwłaszcza, że sprzedając kilkadziesiąt jaj, kilka litrów mleka, parę pęczków pietruszki, włoszczyzny w małych ilościach trudno mówić o odbieraniu innym dziennego zarobku.
 
– Gdybym nie musiała, wcale bym tu nie przychodziła. Cóż w tym fajnego stać w deszczu albo w upale, ja mam już swoje lata – dodaje Hildegarda Suchanek.
 
Miejsc do handlu jest kilka
Prezydent znalazł dla kobiet inne rozwiązanie. Mogą korzystać z placu przy ul. Targowej poza dniami, w których odbywa się handel, korzystać z miejsc przy ul. Bogumińskiej lub przenieść się na ul. Kubsza. Tam bowiem władze miasta planują przenieść drobny handel. Chętni mogą składać wnioski o przyznanie pozwolenia na sprzedaż w tym miejscu. Opłata za nie wynosi 1 zł za metr kwadratowy na dzień.
 
– Będzie wydzielony odcinek od budynku muzeum do placu Gladbeck. Zresztą już teraz odbywa się tam handel. Poza tym wnioskodawca może  z góry określić w jakich dniach chce sprzedawać towar – tłumaczy Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
 
To nie dla nas
Takie rozwiązanie nie przypadło do gustu paniom. – Kto tam przyjdzie? Nasi stali klienci są przyzwyczajeni, że zawsze nas znajdą pod halą targową.  Czy aż tak bardzo przeszkadzamy? – pytają starsze kobiety.
 
O porozumienie będzie więc trudno. Na razie kobiety korzystają z uprzejmości właściciela kiosku naprzeciw hali targowej.
 
– Póki go nie otworzy, możemy przed nim handlować. Może jednak pan prezydent zmieni zdanie i znajdzie inne rozwiązanie – dodaje Grażyna Brejsa.
 
(j.sp)
  • Numer: 25 (490)
  • Data wydania: 23.06.09