Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Bażanciarnia sprzedana

16.06.2009 00:00
Właściciel Bażanciarni domagał się wybudowania przez miasto drogi dojazdowej do ośrodka i oświetlenia. Gdy miasto utwardziło dojazd, właściciel obiekt sprzedał.

Były już właściciel Bażanciarni od dłuższego czasu domagał się wybudowania przez miasto drogi dojazdowej do swojego ośrodka. Gruntowa droga nie spełniała jego oczekiwań. Tłumaczył, że unoszący się z niej kurz zanieczyszcza basenowe filtry, a brak oświetlenia oznacza niebezpieczeństwo dla jego klientów. Dlatego w ubiegłoroczne wakacje zwolnił ludzi i basen zamknął. Cierpiały dzieci, które nie miały gdzie się kąpać. Gromy leciały na urzędników. W końcu jednak miasto uległo i drogę utwardziło. Tadeusza Szafranka, właściciela obiektu, to nie usatysfakcjonowało. Kiedy dwa miesiące temu pytaliśmy, czy basen na wakacje będzie otwarty, ze spokojem odpowiedział, że czeka jeszcze na oświetlenie.

Pod koniec kwietnia pytaliśmy Szafranka, czy zamierza Bażanciarnię sprzedać. Mówił, że nie. W maju doszło do transakcji. Jak udało nam się dowiedzieć, nowym właścicielem jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Miast i Wsi „Rybnik 90”. – Basen będzie otwarty od 20 czerwca, o ile do tego czasu zakończymy remont – mówi mężczyzna, który podaje się za przedstawiciela nowego właściciela Bażanciarni. „Rybnik 90” to znany związek. Znany z kombinatorstwa. Ponad rok temu pisaliśmy, że wygrywa wszystkie kopalniane przetargi na pranie górniczych ubrań. Był bezkonkurencyjny, bo pracownicy przejętych przez związek pralni mieli do wyboru – albo zarejestrują się w urzędzie pracy jako bezrobotni i popracują w pralni jako wolontariusze (otrzymując 500 zł zasiłku) albo mogą sobie szukać innej pracy.

Władze Radlina nie czują żalu do Szafranka, że ten, delikatnie ujmując, postąpił z nimi nieelegancko. – Gdybym był przedsiębiorcą, to pewnie też zrobiłbym jak Szafranek – mówi Śmieja, mając na myśli, że ten najpierw „wydębił” od urzędników wybudowanie odpowiedniego dojazdu do ośrodka, a później go sprzedał. Burmistrz o sprawie nie chce zresztą za wiele mówić. – Zostawmy już to – rzuca krótko.

Rok temu w mediację między właścicielem a urzędnikami zaangażował się nawet poseł Adam Gawęda. – Miasto ze swoich deklaracji, złożonych podczas rozmów, w których brałem udział się wywiązało. Reszty nie chcę komentować – powiedział poseł.

(art)

  • Numer: 24 (489)
  • Data wydania: 16.06.09