Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Zabierzcie stąd samochody

10.02.2009 00:00
Od lat mieszkańcy ulicy Komuny Paryskiej walczą z kierowcami, którzy parkują po obu stronach drogi, często blokując dojazdy do prywatnych posesji. Większość z nich to pracownicy tutejszego Urzędu Miasta.

Można powiedzieć, że problem ciągnie się latami. Dobrze, że przynajmniej od dwóch lat z inicjatywy mieszkańców ul. Komuny Paryskiej została drogą jednokierunkową, bo na czterometrowej ulicy o stłuczkę nie było trudno. Ludzie wywalczyli ruch jednokierunkowy i zakaz zatrzymywania się. Tyle że znak stoi, a kierowcy do przepisów wcale się nie dostosowują.
– Auta często stoją na wjazdach do posesji. Trzeba nieźle się nakombinować, żeby dojechać do swojego własnego domu. Zimą dopiero jest niebezpiecznie. U mnie jest stromy zjazd, jeśli auto parkuje naprzeciw mojej bramy, kiedyś jak będzie bardzo ślisko po prostu w nie wjadę. Kogo wtedy ukarze policja? – pyta Piotr Baron, jeden z mieszkańców.

Burmistrz nie ma wpływu na urzędników?
 Większość samochodów należy do pracowników Urzędu Miasta. Parkują tutaj, bo od strony ul. Komuny Paryskiej znajduje się dodatkowe wejście do urzędu. Zamiast zaparkować kilkaset metrów dalej na parkingu przy sklepie Społem, z lenistwa wolą stawiać auta tuż przy budynku.
– Ulica jest zablokowana niemal przez cały dzień. Z trudem mieści się tutaj osobówka. A co w sytuacji, kiedy do którejś z posesji będzie musiała dojechać straż pożarna albo pogotowie? Będziemy biegali po urzędzie i szukali właścicieli pojazdów – denerwuje się Stanisław Heider.
 Mieszkańcy informowali o sytuacji i władze miasta i policję. Ci pierwsi bezradnie rozkładają ręce, bo jak mówią, nie mają środka prawnego, by wymóc na swoich pracownikach parkowanie w miejscach do tego przeznaczonych.
– Przeprowadzimy rozmowy, bo w pobliżu urzędu są specjalnie wyznaczone miejsca parkingowe. To niestety tyle, ile możemy zrobić. Resztą musi zająć się policja – mówi Tomasz Dzierżawa, wiceburmistrz Pszowa.

Trzeba walczyć o znak
 Policja zdaniem mieszkańców na ich argumenty jest głucha.
– Ile razy już dzwoniliśmy. W sumie patrol był tutaj może z raz i wlepił mandaty. A tak zawsze słyszymy, że akurat jest jakaś interwencja i nie mogą nikogo wysłać – twierdzi Stanisław Heider.
Z takimi zarzutami nie zgadzają się przedstawiciele policji.
– Reagujemy na każdy sygnał. Bywa owszem, że akurat w danej chwili patrol nie może się zjawić, więc przyjeżdża później. Trzeba jednak pamiętać, że droga jest jednokierunkowa, ale istnieje tutaj możliwość parkowania po prawej stronie. W takim przypadku nie możemy karać kierowców – tłumaczy Marta Czajkowska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Mieszkańcom pozostaje więc walka o postawienie znaku całkowitego zakazu zatrzymywania się po obu stronach drogi. Procedura będzie łatwiejsza, jeśli pomoże im w tym burmistrz miasta.(j.sp)

 

  • Numer: 6 (471)
  • Data wydania: 10.02.09