Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Warto posłuchać jak oni śpiewają

23.09.2008 00:00
   Pośród audytorium zgromadzonego  w pałacu parkowym same znakomitości: duchowni, władze powiatu, Wodzisławia i Radlina, dyrektorzy placówek kultury, druhowie z bratnich chórów - śmietanka towarzyska w najlepszym rozumieniu tego pojęcia –  prawdziwie jubileuszowa publiczność...               

Wrosły dziś w pejzaż kulturalny miasta Radlina Chór Męski Echo - Biertułtowy, spory szmat czasu przeżył w Wodzisławiu, działając pod patronatem PSS Społem  do późnych lat osiemdziesiątych. Inny  wodzisławski epizod z życia Chóru Męskiego „Echo” to zeszłoroczny koncert   wkomponowany w widowisko plenerowe Teatru Wodzisławskiej Ulicy pt. „Biskup w strugach krwi”. Obchody jubileuszowe  trwają już od  czerwca.   Odbywający się ostatnio w wodzisławskim pałacu parkowym  koncert był też sposobem świętowania okrągłej rocznicy śpiewaków, którzy zaprezentowali tu wysoką formę godną laureata  uhonorowanego przez Zarząd Główny Polskiego Związku Chórów i Orkiestr  m. in. Odznaką Honorową Złotą, Odznaką Honorową Złotą z Laurem  oraz Odznaką Honorową Złotą z Wieńcem Laurowym.  Dyrygował Tymoteusz Kubica. Całość profesjonalnie zapowiadał, zachęcając do wygłaszania wspomnień z dziejów chóru, Janusz Majewski. Dopełnieniem niezwykle urozmaiconego koncertu byli: pianista Arkadiusz Popławski oraz akordeonista Michał Bizon. W programie -  obok repertuaru  utworów klasycznych takich  jak Ave Maria Schuberta czy Ave verum Mozzarta oraz skocznych kompozycji rodzimych, będących dziełami śpiewaków należących do Chóru Męskiego „Echo”  znalazło się też miejsce dla przepojonych humorem   opowieści  z 80.letniej historii zespołu – co Dariusz Szymczak wręczając dyrygentowi jubileuszowy bukiet w imieniu władz   miasta i wodzisławian - skomentował jako przeplatanie się sacrum z profanum. Mówi się łatwo „jubileusz 80.lecia”...  Ale dopiero gdy słuchaliśmy wspomnień zapisanych w kronice chóru, a odczytywanych  przez prezesa Krystiana Dziubę docierało do nas, że dziesiątki  lat temu, gdy  „Echo” zaczynało   śpiewać, była jeszcze zupełnie inna epoka, w której wydarzeniem  wartym zapisania w kronice  mogła się stać wycieczka  turystyczna z Biertułtów do Wodzisławia w celu zwiedzenia zabytkowego grodziska.   Cieszyły wówczas takie wyprawy,  wybornie smakowała grochówka ugotowana na jakimś biwaku. Chór żył wtedy  nie tylko lekcjami śpiewu i koncertami, ale przygotowywał  przedstawienia teatralne, organizował zabawy taneczne, udzielając się w życiu towarzyskim i sportowym. Te tradycje nadal żyją ale świat jest już  zupełnie inny... Powiało nostalgią nad nieuchronnym przemijaniem...Trwa dozgonna przyjaźń między ludźmi, których połączył  przed laty śpiew.. Bez   niego nie wyobrażają sobie życia .. Radością  muzykowania chórzyści  „Echa” potrafią się dzielić z innymi i czynią to chętnie,  występując   po kościołach, na cmentarzach, zjazdach śpiewaczych, w salach koncertowych  kraju i Europy, a gdy trzeba to i na  ulicznym bruku,  schodach, wzgórzu czy polanie... 

dora

  • Numer: 39, (451)
  • Data wydania: 23.09.08