Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Ciężarówki nas wykończą

26.06.2007 00:00
Mieszkańcy ul. Młodzieżowej w Wodzisławiu od lat walczą o spokój i godne życie przy ruchliwej drodze. Od niedawna ten sam problem mają właściciele domów przy sąsiedniej ulicy - Pszowskiej.

Popękane ściany, woda ze zdewastowanej ulicy zalewająca piwnice, straszny hałas i ciągłe niebezpieczeństwo. Wszystko za sprawą fatalnego stanu drogi i pędzących po wertepach ciężarówek.

Najgorzej jest latem

Nasze domy dłużej tego nie wytrzymają – mówi Alina Woźnica. – Od niedawna na ścianach pojawiły się pęknięcia i to niemałe. To nie są szkody górnicze, więc o odszkodowaniach możemy zapomnieć. Te tiry nas wykończą. Pędzą jak oszalałe, mimo iż pojawiła się przy przejściu dla pieszych niewielka wysepka. Wszystko w domu się trzęsie. Kiedyś tego nie było – dodaje mieszkanka ul. Pszowskiej.

Sprawa dotyczy niemal wszystkich jej sąsiadów. – Najgorzej jest w nocy. Latem nie można okna otworzyć. W upalne dni ciężarówki mogą jeździć tylko nocą, nadrabiają więc stracony czas po zachodzie słońca. Potężny hałas nie daje zasnąć. Kiedy się to skończy? Przecież mamy prawo do spokoju we własnym domu – denerwuje się pani Danuta. 

Prezydent interweniuje

Mieszkańcy ulicy Pszowskiej sprawą zainteresowali władze miasta. Do Urzędu Miasta trafiło pismo, w którym domagają się naprawy drogi, wprowadzenia ograniczeń prędkości i odnowienia oznakowania.

– Prezydent zwrócił się w tej sprawie do właściciela drogi – Zarządu Dróg Wojewódzkich, a także nadzorującego tę instytucję marszałka województwa. Robiono to już wielokrotnie w przypadku mieszkańców ul. Młodzieżowej, teraz podobne działania podjęto, by rozwiązać problem mieszkańców ul. Pszowskiej – mówi Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu.

Remontów nie będzie?

Piotr Katafiasz, inspektor nadzoru z ZDW w rozmowie z nami nie chciał się na ten temat wypowiadać. Stwierdził jedynie, że na Pszowskiej nie przewiduje się w najbliższym czasie prowadzenia żadnych remontów. Kilka pytań w tej sprawie zadaliśmy także dyrekcji ZDW. Pomimo upływu czterech dni nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi.

– Musimy w końcu ten problem rozwiązać – mówi radna Wiesława Kiermaszek-Lamla. – Planujemy zwołanie wizji lokalnej w terenie z udziałem mieszkańców, radnych, prezydenta oraz przedstawicieli ZDW. Myślę, że jest to kwestia najbliższych dwóch tygodni. Mam nadzieję, że pojawią się konkretne propozycje i obietnice ze strony ZDW – dodaje pani radna.   

Rafał Jabłoński

  • Numer: 26 (388)
  • Data wydania: 26.06.07