Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Lepiej się dogadać

10.04.2007 00:00
Spółdzielnia Mieszkaniowa Orłowiec w Rydułtowach po raz kolejny odcina prąd dłużnikom. Pomysł może i kontrowersyjny, ale za to bardzo skuteczny.

W ubiegłym tygodniu odłączono prąd w jednym z budynków w Niedobczycach. Wcześniej podobny los spotkał lokatorów, którzy zalegali z opłatami czynszowymi w Rydułtowach, Pszowie i w Raciborzu.

– W Rydułtowach łączna kwota zadłużenia wobec SM wynosi 1 253 000 zł, w Pszowie 56 tys. zł. To ogromny problem nie tylko w naszej spółdzielni – mówi Iwona Zganiacz, zastępca prezesa SM Orłowiec.

O dcinanie prądu to ostateczność, do której zmusili przedstawicieli sami mieszkańcy. Tym bardziej, że osoby zadłużone mają szansę na spłatę zaległości w ratach. 

– Podpisujemy z lokatorami ugodę, w której deklaruje on kwotę spłaty. Musi jednak najpierw uregulować bieżący czynsz – tłumaczy pani prezes.

Pieniądze nagle się znalazły

Większość traktuje je jak nic nie znaczący świstek, dlatego spółdzielnia zdecydowała się wobec najbardziej opornych wyciągnąć surowsze konsekwencje. W wielu wypadkach wystarczyło zawiadomienie o odłączeniu prądu w mieszkaniu, które spółdzielnia wysyłała dwa tygodnie wcześniej. Ci, którzy zignorowali ostrzeżenie byli niemile zaskoczeni, ale i oni nagle znajdowali nawet kilka tysięcy na uregulowanie zaległości. Rekordziści są winni SM nawet kilkaset tysięcy złotych. Takie długi to wynik zaległości z kilku lat.

– Prawda jest taka, że większość naszych dłużników spokojnie mogła opłacać czynsz, ale traktują zobowiązania wobec spółdzielni jak bezzwrotną pożyczkę, za którą można kupić nowy sprzęt do domu albo dołożyć na samochód – mówi Iwona Zganiacz.

Chorym prądu nie zabraknie

Prądu spółdzielnia nie odcinała jedynie osobom starszym, schorowanym, rodzinom wielodzietnym lub tym, którzy faktycznie znaleźli się w ciężkiej sytuacji materialnej z powodu wypadków losowych. W takich przypadkach z lokatorami podpisywano ugody.

– Większość naszych dłużników ma już wyroki eksmisyjne. Cóż z tego, skoro gminy nie mogą im zapewnić mieszkań socjalnych. A spółdzielnia musi jakoś funkcjonować. Za media trzeba płacić regularnie. Więc za takie osoby płacą wszyscy spółdzielcy, przez to jest mniej pieniędzy choćby nawet na remonty – mówi Iwona Zganiacz.

SM Orłowiec nie jest pierwszą, która została zmuszona do podjęcia tak radykalnych kroków. Rok temu podobnie z bardzo dobrym skutkiem zrobiła SM ROW z Wodzisławia.

Działania obu spółdzielni są zgodne z prawem, bo w budynku to one dysponują poszczególnymi przyłączami prądu.

Zdaniem mieszkańców
Renata Ryszka
Razem z mężem mamy mieszkanie spółdzielcze i mimo bardzo niskich emerytur staramy się, aby co miesiąc czynsz był opłacony. Nie może być tak, że jedni płacą nawet mając niewielkie dochody a inni, którzy nawet nie ukrywają swojej zamożności, zalegają z zapłatą.

Eugeniusz Kupczyk
Popieram to, co robi spółdzielnia. Oczywiście ludziom chorym, starszym, czy których dotknęło jakieś nieszczęście można rozkładać na raty te zadłużenia, bo oni wymagają pomocy. Prawda jest jednak taka, że oni stanowią niewielką część dłużników.

(j.sp)

  • Numer: 15 (377)
  • Data wydania: 10.04.07