Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Roboty się nie boi

20.03.2007 00:00
Wszyscy zadeklarowali, że będą mi pomagać – mówi nowy prezes Odry Edward Socha.

NW: Przed Odrą walka o utrzymanie, ale to robota dla zawodników i trenerów. Ale przed Odrą także jubileusz 85-lecia istnienia połączony z jubileuszem 750-lecia istnienia miasta.
Owszem, mamy trudny okres, ponieważ jesteśmy na przedostatnim miejscu w tabeli i przed nami walka o utrzymanie. Nie jest to pozycja, która cieszy. Mamy także w tym roku jubileusz klubu, jesteśmy także w przededniu tworzenia sportowej spółki akcyjnej. Także trochę roboty jest przed nami, ale ja nigdy roboty się nie bałem i z pomocą kolegów działaczy i pracowników jakoś musimy dać sobie radę.

Zastąpił Pan na stanowisku prezesa Odry Ireneusza Serwotkę. To osoba kontrowersyjna. 
Prezes Serwotka był w Wodzisławiu osobą kontrowersyjną i z tym się zgadzam. Mocno stąpał po ziemi i wiedział czego chce. Dbał o sytuację w klubie, wiedział jaka ona jest i robił wszystko co możliwe, aby jak najwięcej środków spływało do klubu. Odebrane nam zostały parkingi, dzięki którym do klubu codziennie spływała żywa gotówka na drobne wydatki. Wielokrotnie rozmawiałem z obecnym prezydentem Mieczysławem Kiecą i nakreśliliśmy sobie jasno linię współpracy. W tej kwestii na pewno nie będzie już żadnych podstaw do jakichkolwiek podejrzeń.

Być dzisiaj prezesem pierwszoligowego klubu to nie lada wyzwanie. Z samego Canalu+ i kilku drobnych sponsorów takiej stabilności się nie osiągnie.
Zmobilizowaliśmy wszystkich członków Zarządu, aby każdy z osobna na swój sposób starał się pozyskiwać nowych sponsorów, bo właśnie na tym to powinno polegać. Tak jak pan mówi - z samego Canalu+ pieniędzy nam nie starczy na utrzymanie klubu ligowego. Będziemy się starać, aby tych pieniążków było jak najwięcej. Mamy taką sytuację, że Wodzisław jest małym miasteczkiem i ciężko o takiego sponsora strategicznego, który mógłby tu zarobić i jeszcze sponsorować pierwszoligowy klub sportowy. Trzeba szukać każdej drogi pomocy. Na pewno nie jest łatwo i łatwo też nie będzie w przyszłości.

Przeistoczenie klubu w sportową spółkę akcyjną temu pomoże?
Myślę, że tak, ale wiadomo, że stowarzyszeniu więcej podmiotów pomoże. A spółka akcyjna to już prywatny podmiot i jest dużo ciężej. Ale jest taki wymóg licencyjny i musimy się z tym pogodzić. Nasi prawnicy już działają i pod koniec marca już będziemy co nieco wiedzieć na temat statutu spółki i ewentualnych akcjonariuszy.

rozmawiał Marcin Macha

  • Numer: 12 (374)
  • Data wydania: 20.03.07