Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Kij w mrowisko

06.06.2006 00:00
W sprawie sauny Grzegorza Syski - wiceprezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Marcel pojawiły się nowe okoliczności. Informacjami prasowymi zajmują się dwie komisje.
Przed tygodniem w artykule „Luksusy wiceprezesa” opisaliśmy warunki, w jakich „pracuje po godzinach” wiceprezes SM „Marcel” Grzegorz Syska. W pomieszczeniach spółdzielni wykorzystywanych do celów prywatnych miał m.in. telewizor plazmowy, a za przesuwanym regałem saunę. Po przeczytaniu tekstu, jako osoba uczestnicząca w zebraniu przedstawicieli członków Spółdzielni Marcel, poprosiłem pana Syskę, by pokazał mi biuro. Wprowadził mnie do środka. Sauna była zdemontowana, zamiast telewizora plazmowego stał malutki przenośny telewizorek, a w butelce po markowym alkoholu był napój jabłkowy – mówi Eugeniusz Wójcik. Niewielu jak on miało okazję wejść do biura wiceprezesa. Jest ono strzeżone. Nawet prezes Bronisław Kutnyj nie może się tam dostać. Twierdzi, że klucze ma tylko jego zastępca, który z urlopu wraca 9 czerwca.
 
Kto sypnął?
 
Głośno o całej sprawie zrobiło się zanim jeszcze powstał tekst. Już kilka minut po naszej wizycie, w spółdzielni wrzało. Prawdziwa burza rozpętała się we wtorek 30 maja. Po ukazaniu się „Nowin Wodzisławskich” zwołano zebranie z załogą. Całe kierownictwo spółdzielni miało od tej pory zakaz publicznego wypowiadania się na ten temat. Sauna wiceprezesa była tematem tabu zarówno przed publikacją jak i po niej. Rada nadzorcza spółdzielni, której członkowie wiedzieli od dawna o luksusach wiceprezesa, zamiast „posypać głowy popiołem” i przyznać się do karygodnych zaniedbań, szukała winnych w załodze. Kto o saunie powiedział prasie? To najczęściej zadawane wówczas pytanie.
 
Komisje działają
 
W spółdzielni powołano dwie komisje. Pierwsza zajmuje się sprawą kosztów związanych z wyposażeniem biura. Wiceprezes będzie musiał udowodnić, że saunę wykonał za własne pieniądze. Oczywiście zbadane mają być także wydatki związane m.in. z telewizorem i meblami. Druga komisja ma zbadać wszystkie okoliczności towarzyszące tajemniczej inwestycji. Zarzutów pod adresem wiceprezesa pojawia się coraz więcej. Komisja ma sprawdzić, czy istnieją przesłanki do kolejnych podejrzeń, czy raczej rozpoczęła się nieuzasadniona nagonka na Grzegorza Syskę.
 
Przesyłki do przewodniczącego
 
Na skrzynkę internetową przewodniczącego Rady Nadzorczej SM „Marcel” Adama Kota wpłynęło kilka przesyłek. Dwie z nich są w naszym posiadaniu. Tajemniczy nadawca (z treści wynika, że jest to kilka osób) w ostrych słowach oskarża wiceprezesa Grzegorza Syskę, prezesa Bronisława Kutnyja, a adresata wiadomości - Adama Kota ostrzega przed odpowiedzialnością. „Zachęca” go do szybszego działania i pyta, dlaczego do tej pory w sprawie sauny nic nie zrobił.
 
W przesyłkach jest mowa o nieprawidłowościach przy remoncie biura wiceprezesa, o wycieczkach do Czech organizowanych przez zarząd w czasie pracy, a także o towarzyskich spotkaniach w saunie. Rzekomo uczestniczyły w nich pracownice spółdzielni. Jedna z nich wymieniona jest z imienia i nazwiska.
 
Czy informacje te są prawdziwe mają sprawdzić wspomniane komisje. Autor pisze również, że sprawą zainteresuje prokuraturę i policję. Jak ustaliliśmy, do tej pory nie zawiadomił organów ścigamia.
 
W najbliższy czwartek o godz. 16.00 w budynku NOT przy kopalni „Marcel” odbędzie się walne zebranie członków spółdzielni. Wiceprezes Syska będzie miał okazję wyjaśnić sprawę w obecności mieszkańców, którzy z pewnością się tam pojawią.
#nowastrona#
Zbigniew Durczok, prezes Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielczości Mieszkaniowej w Katowicach. Organizacja zrzesza 110 spółdzielni z terenu południowej Polski w tym SM „Marcel”.
 
To jest jakieś dziwactwo, to szaleństwo. Gdyby przyjąć, że wykonał on to za swoje pieniądze to pozostaje jeszcze wiele pytań. Dlaczego wykorzystywał majątek spółdzielni do prywatnych celów. Jeśli okaże się, że część wydatków na te cele pokrywała spółdzielnia to ja już sobie tego nie wyobrażam. My nie mamy możliwości wkraczać do spółdzielni i ich kontrolowania. Lustrację możemy przeprowadzić na wniosek Rady Nadzorczej. Takie prawo może nam dać także zebranie przedstawicielskie członków spółdzielni lub 10-procentowa grupa członków spółdzielni. Myślę, że to nie będzie konieczne. W spółdzielni działają dwie komisje, które sprawę mają zbadać dokładnie. Wnioski z kontroli na pewno trafią do nas. Jeśli okaże się, że nie są one kompletne i konieczna jest kolejna kontrola, wówczas mamy tylko jedną możliwość - przeprowadzenie lustracji z polecenia ministra budownictwa, który jest władny podejmować w tej sprawie decyzje.
 
Internetowe komentarze do tekstu - Luksusy prezesa
 
Iwka
To skandal - niech pan wiceprezes przejdzie się po blokach i zobaczy w jakim są stanie. Płacimy co miesiąc remontowe a o remoncie możemy tylko pomarzyć. Trawa koło bloków jest wysoka na 40 cm i nie ma jej kto skosić. A może panie wiceprezesie kupimy sobie kosiarki i sami skosimy trawę? Tak będzie prościej i tanim kosztem. W piwnicach od wilgoci zaczyna się robić grzyb za chwile będziemy mieli go w mieszkaniach a dla naszej spółdzielni jest ciężko nawet sprawdzić dlaczego tak się robi, bo i po co. Nie mówiąc jakie wstrętne mamy okna balkony itd. Dużo jest do wyliczenia.
 
andrzej
.....hmmm dziwny jest ten świat i ludzie w nim mieszkający... Czy telewizor i kino domowe to luksus?... Każdy z nas ma w własnym mieszkaniu pewnie niezłą szafę grającą i ogromne 29-calowe cacko, a sauna? - sam uwielbiam się troszkę zrelaksować i to nie są wielkie pieniążki- do informacji zainteresowanych - około 30zł za pól godzinki - i to wystarczy, uwierzcie więcej nie wysiedzicie. Zobaczcie ile ten biedny prezes musiał wywalić swoich pieniędzy, aż 20 tys. Jeśli to jest za cenę wyciągnięcia administracji z długów - to panie prezesie gratulacje! Chciałbym takiego szefa w swojej firmie. Pozdrawiam wszystkich co mniej mają.
 
Normalny
Jestem pracownikiem i powiem tak. Pan Syska chyba zapomniał że pracownikiem się jest a prezesem bywa. Moim zdaniem to zwykłe złodziejstwo wykorzystywać stanowisko i fakt posiadania biura do takich celów. Czysta PRYWATA. Za takie coś powinien wylecieć i to z hukiem. Będę śledził tę sprawę i jak nie będzie rozsądnego zakończenia to opiszę to dalej.
 
lusia
W tym kraju jak coś ktoś ma więcej niż inni, to od razu znaczy, że ukradł. Nie wolno się wychylać bo cię za nogi do gnoju wciągną, a są tacy, co uwielbiają siebie i innych w gnoju taplać
 
obywatel
Odnosząc się do kilku wcześniejszych komentarzy, chciałbym przypomnieć, że nie idzie tylko o to czy wiceprezes zapłacił za instalację sauny. Po pierwsze są jeszcze inne koszty, a po drugie - został skrytykowany za zupełne poplątanie prywatnej wygody z miejscem pracy, jakby na to nie patrzyć - ze szkodą dla spółdzielców (choćby poprzez prywatne wykorzystywanie spółdzielczych pomieszczeń). Poza tym jest jeszcze, podupadająca w dzisiejszych czasach herbertowska "kwestia smaku". Nigdy zapewne nie czepiałby się takich luksusów w apartamentach prywatnego banku lub firmy, ale w podupadającej spółdzielni, która nie ma za co remontować zagrzybionych mieszkań biednych ludzi to po prostu razi, i w tym przypadku już niezależnie od kwestii czy ten pan za to wszystko zapłacił własnymi pieniędzmi czy nie.
 
Rafał Jabłoński
  • Numer: 23 (332)
  • Data wydania: 06.06.06