Prezes nas się boi!
Wiceprezydenci Wodzisławia Jan Serwotka i Jan Zemło nie zostali przyjęci do stowarzyszenia MKS Odra Wodzisław. W ich deklaracjach członkowskich stwierdzono braki formalne. Wszystko odbyło się kilka tygodni przed zebraniem wyborczym do władz klubu. „Panowie prezydenci mieliby prawo głosu, a to przeszkadza obecnemu układowi. Po prostu zostali wycięci” – powiedział nam Hubert Mołdrzyk, wiceprezes Odry Wodzisław i jednocześnie kierownik referatu kultury i sportu Urzędu Miasta w Wodzisławiu.
Tydzień przed wyborami nowych władz MKS Odra Wodzisław atmosfera staje się coraz bardziej nerwowa. Najpierw ujawniono, ile pieniędzy z kasy klubu pobiera prezesa Ireneusza Serwotki, teraz kontrowersje budzi przyjmowanie do klubu nowych członków.
Gdy kilka tygodni temu ujawniono zarobki prezesa Ireneusza Serwotki (ponad 9 tys. zł miesięcznie) sam zainteresowany widział w tym atak na jego osobę przed zbliżającymi się w klubie wyborami. Tym razem o nieczystą grę posądzają prezesa inni.
Nie chcemy władzy
Zachowaniem prezesa Serwotki oburzeni są dwaj wiceprezydenci Wodzisławia. Jan Zemło i Jan Serwotka zarzucają szefowi Odry niezrozumiałą walkę o wpływy. Obaj panowie w grudniu ubiegłego roku złożyli w klubie deklarację o przyjęcie na członka klubu. 27 lutego zarząd stowarzyszenia MKS Odra odmówił wskazując w dokumencie braki formalne. Powodem nie przyjęcia prezydentów do klubu był brak określenia rodzaju członkostwa. Zdaniem prezesa Ireneusza Serwotki nie wiadomo, czy chodzi o członkostwo rzeczywiste (prawo głosu w wyborach) czy wspierające (przekazywanie środków pieniężnych na rzecz klubu).
Nie chodzi o żadne błędy formalne. Większość osób wypełniło deklarację identycznie jak prezydenci i dzisiaj w klubie działają. Jestem wiceprezesem Odry i nie zakreślałem jakim chcę być członkiem. Jeśli należy wybrać rodzaj członkostwa to taka informacja powinna się znaleźć na deklaracji. Nie ma tam żadnego krzyżyka czy innego odnośnika. Władze klubu boją się zagrożenia ze strony przedstawicieli władz miasta. Sam jednego z wiceprezydentów zgłosiłbym jako kandydaturę do zarządu klubu – mówi Hubert Mołdrzyk, wiceprezes MKS Odra i jednocześnie kierownik referatu kultury i sportu w wodzisławskim Urzędzie Miasta
Jan Zemło i Jan Serwotka zapewniają, że nie mają zamiaru kandydować na jakiekolwiek stanowiska we władzach klubu. Jesteśmy na każdym meczu. Kibicujemy tej drużynie i to wszystko. Do wstąpienia w szeregi stowarzyszenia namawiali nas nie tylko działacze klubu, ale także kibice – mówią wiceprezydenci.
Mogli poprawić
Prezes Ireneusz Serwotka zapewnia, że wszystko dobyło się zgodnie z procedurą. To była decyzja większości spośród 12 członków zarządu klubu. Rozpatrywano 22 deklaracje i cztery wadliwe odrzucono. Te zarzuty trudno traktować poważnie. Jeżeli ci panowie jako prezydenci chcieli działać w klubie, mieli na to cztery lata. Teraz urządzają sobie igrzyska kosztem klubu – twierdzi Ireneusz Serwotka. Prezes dodaje, że zainteresowani mogą poprawić deklaracje i zostaną przyjęci na kolejnym zebraniu zarządu (odbędzie się on już po wyborach do władz klubu, które zaplanowano na 20 marca) . Zapewnia również, że podczas zebrania zarządu, na którym przyjmowano nowych członków padła propozycja by osoby zainteresowane poprawiły na własną rękę błąd. Wówczas pan Mołdrzyk mógł to zrobić i problemu by nie było. Nikt się jednak nie zgłosił – zapewnia prezes Serwotka.
To jest kłamstwo! Przecież powiedziałem, że wezmę te deklaracje, wsiądę w taksówkę, prezydenci deklaracje poprawią i zaraz będę z powrotem. Nie pozwolono mi na to – denerwuje się Hubert Mołdrzyk.
#nowastrona#
Dali mniej pieniędzy
#nowastrona#
Dali mniej pieniędzy
Ireneusz Serwotka zarzuca obu panom, że ich wypowiedzi stoją w sprzeczności z tym co robią. Skoro leży im na sercu dobro klubu, to dlaczego w tym roku miasto obcięło środki na kształcenie młodzieży. W ubiegłym roku klub otrzymał 193 tys. zł, teraz tylko 140 tys. – mówi prezes Serwotka.
Jan Zemło twierdzi, że w ubiegłym roku sytuacja była wyjątkowa, dlatego Odra dostała więcej pieniędzy. Teraz bardzo szybko rozwijają się mniejsze kluby i trzeba je wspierać. Bardzo dynamicznie pnie się w górę „Gosław” Jedłownik. Klub ten w ubiegłym roku otrzymał 9 tys. zł, teraz aż 36 tys. Należy pamiętać, że wszystkie kluby muszą same utrzymywać swoje obiekty. Wszystkie oprócz Odry, ponieważ robi to miasto – odpowiada Jan Zemło.
Z pewnością waśnie i wewnętrzne konflikty w klubie ucichną za kilka dni. Wyboru zaplanowano na 20 marca. Miejmy nadzieję, że nie wpłyną one na grę piłkarzy wodzisławskiego klubu, któremu życzymy samych zwycięstw.
Rafał Jabłoński
Najnowsze komentarze