Mamy tego dość!
Bałagan na drogach Wodzisławia trwa już 3 miesiące. Urzędnicy z Katowic podejmujący decyzję o zamknięciu wiaduktu na ul. Jastrzębskiej mają się dobrze, a mieszkańcy powiatu przeżywają koszmar. Przyjrzyjmy się absurdom, jakie towarzyszą od początku tej sprawie.
Za remont wiaduktu oraz organizację objazdów odpowiada Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach. O tym, że wiadukt trzeba remontować było wiadomo już w 2004 r. Wówczas na spotkaniu w wodzisławskim Urzędzie Stanu Cywilnego Marszałek Województwa Śląskiego Michał Czarski zapowiedział, że remont rozpocznie się w marcu 2005 r. Na temat objazdów mówił krótko – wszystko będzie przygotowane. Jak wiadomo remont rozpoczął się dopiero w listopadzie ubiegłego roku, a jak wyglądają objazdy to każdy widzi.
Niefortunny start
Moment rozpoczęcia inwestycji był niefortunny przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze w tym samym czasie trwała w Wodzisławiu budowa dwóch rond – przy dworcu PKP na ul. Rybnickiej (300 metrów od wiaduktu) oraz ronda w dzielnicy Radlin II. Po drugie, początek remontu zaplanowano na zimę, choć jak wiadomo niewiele podczas mrozów można zrobić.
Zapomnieli o światłach
Szybko okazało się, że objazd wprowadzony na ul. Kopernika nie był odpowiednio przygotowany. Sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu tej drogi z ul. Bogumińską i Witosa (przy targowisku) nie była dostosowana do natężenia ruchu. Już kilka dni po zamknięciu wiaduktu było wiadomo, że ruch na ul. Kopernika zwiększył się pięciokrotnie. Mimo tego przez kilka tygodni nie zmieniono cyklu sygnalizacji świetlnej. Efekt? Gigantyczne korki, stracony czas i pieniądze kierowców. Pytaliśmy wówczas Wojciecha Zamorskiego - rzecznika prasowego marszałka, dlaczego nie zareagowano w porę, odpowiedź była lakoniczna: Niech służby miejskie otworzą skrzynki na słupach i to zmienią.
Ostatecznie sprawą zajęło się starostwo. Znaleźliśmy firmę, która zrobiła projekt i zmiany zostały wprowadzone. Powinien to zrobić zarządca drogi, na której prowadzony jest remont wiaduktu czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich. Widząc co się dzieje nie mogliśmy czekać – mówi Arkadiusz Łuszczak, naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl.
Ostatecznie sprawą zajęło się starostwo. Znaleźliśmy firmę, która zrobiła projekt i zmiany zostały wprowadzone. Powinien to zrobić zarządca drogi, na której prowadzony jest remont wiaduktu czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich. Widząc co się dzieje nie mogliśmy czekać – mówi Arkadiusz Łuszczak, naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl.
Konflikt przeniósł się na mieszkańców
Kierowcy mimo wszystko próbowali sobie radzić. Omijali feralne skrzyżowanie przejeżdżając wąskimi uliczkami - Stromą i Górną. Bardzo szybko i tutaj powstał bałagan. Nikt nie przewidział, że poruszanie się tysięcy samochodów na wąskiej drodze dwukierunkowej jest niemożliwe. Ruch jednokierunkowy wprowadzono dopiero po konflikcie władz miasta z policją i naszej interwencji.
To nie uspokoiło sytuacji. W ubiegłym tygodniu od jednej z kobiet dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy ul. Stromej celowo wyciągają z jezdni betonowe kostki by mieć spokój pod swoimi domami. Oni myślą, ze to ich prywatna droga. Specjalnie wyciągają kostkę z drogi byśmy nie mogli tamtędy jeździć. Mam dwuletnie seicento i przy jeździe po takich dziurach samochód ten długo nie wytrzyma – twierdzi mieszkanka os. 1 Maja Wiesława Pach.
#nowastrona#
Mieszkańcy ul. Stromej są oburzeni. To jakaś paranoja – mówi Tomasz Bachorski. Widać, że nie tylko nam zaczynają puszczają nerwy. Prawda jest jednak zupełnie inna. Od wielu lat ta właśnie ta ulica jest zapomniana przez władze miasta. Przypomniano sobie o niej, gdy rozpoczęły się protesty mieszkańców związane z zamknięciem wiaduktu na ul. Jastrzębskiej. Nawierzchnia na ul. Stromej pamięta czasy wczesnego Gomułki, a jedyny remont jaki tutaj był polegał na odwróceniu tej samej kostki do góry dnem – przekonuje Tomasz Bachorski.
Mieszkańcy się bronią
To nie uspokoiło sytuacji. W ubiegłym tygodniu od jednej z kobiet dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy ul. Stromej celowo wyciągają z jezdni betonowe kostki by mieć spokój pod swoimi domami. Oni myślą, ze to ich prywatna droga. Specjalnie wyciągają kostkę z drogi byśmy nie mogli tamtędy jeździć. Mam dwuletnie seicento i przy jeździe po takich dziurach samochód ten długo nie wytrzyma – twierdzi mieszkanka os. 1 Maja Wiesława Pach.
#nowastrona#
Mieszkańcy ul. Stromej są oburzeni. To jakaś paranoja – mówi Tomasz Bachorski. Widać, że nie tylko nam zaczynają puszczają nerwy. Prawda jest jednak zupełnie inna. Od wielu lat ta właśnie ta ulica jest zapomniana przez władze miasta. Przypomniano sobie o niej, gdy rozpoczęły się protesty mieszkańców związane z zamknięciem wiaduktu na ul. Jastrzębskiej. Nawierzchnia na ul. Stromej pamięta czasy wczesnego Gomułki, a jedyny remont jaki tutaj był polegał na odwróceniu tej samej kostki do góry dnem – przekonuje Tomasz Bachorski.
Mieszkańcy się bronią
Paraliż komunikacyjny w Wodzisławiu był głównym powodem powstania stowarzyszenia „Nasz Wodzisław”. Jego członkowie to miejscowi przedsiębiorcy, którzy remont wiaduktu odczuli na własnej kieszeni. Twierdzą, że obroty znacznie spadły, ponieważ klienci, z powodu problemów z dotarciem do centrum, omijają miasto. Nieformalne grupy protestu tworzą również osoby, którym objazdy szczególnie dają się we znaki – mieszkańcy ul. Jastrzębskiej i Kopernika.
Problem jest bardzo poważny. Jak najszybciej należy zwołać spotkanie przedstawicieli ZDW, miasta i powiatu - uważa radny powiatowy Damian Majcherek.
Wypatrują końca
Zakończenie remontu wiaduktu zaplanowano na początek sierpnia. Wielu mieszkańców z niepokojem wygląda lata i nie wierzy w zakończenie prac w terminie. Niechętnie na ten temat wypowiada się Jerzy Machowski – zastępca dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich. Twierdzi, że w maju przyjrzy się inwestycji i wówczas będzie mógł stwierdzić, czy inwestycja zostanie oddana do użytku w terminie.
Jak udało nam się ustalić już teraz, prace na wiadukcie prowadzone są z niewielkim opóźnieniem. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego uspokaja twierdząc, że nie ma zagrożenia zakończenia inwestycji w terminie.
Rafał Jabłoński
Najnowsze komentarze