Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Świeca czy reflektor?

04.10.2005 00:00
Między Wodzisławiem a Radlinem i dwoma innymi gminami budującymi oczyszczalnię ścieków Karkoszka II wrze. Inwestycja nie jest jeszcze rozliczona. Wodzisław broni się rękami i nogami przed przekazaniem oczyszczalni do Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji. O tym  w artykule „Oni nas doją”
Radlińscy radni jednogłośnie uchwalili wniosek Andrzeja Menżyka o niepodejmowanie uchwały w sprawie rozbudowy kanalizacji dopóki oczyszczalnia Karkoszka nie zostanie przekazana Międzygminnemu Związkowi Wodociągów i Kanalizacji. Tymczasem podczas jednego ze spotkań w tej sprawie przedstawiciele Wodzisławia zadeklarowali, że miasto w żadnym wypadku nie przekaże Karkoszki do MZWiK. Czy dojdzie do kompromisu?
 
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta dyskutowano m.in. o problemach związanych z rozliczeniem oczyszczalni ścieków Karkoszka. Radlin współuczestniczył w tej inwestycji wraz z Wodzisławiem, Marklowicami i Gorzycami. Po uruchomieniu oczyszczalni kolejnym krokiem musi być budowa sieci kanalizacyjnej. Wiąże się to z ogromnymi kosztami, konieczne jest więc pozyskanie środków pomocowych z Funduszu Spójności. Zdaniem prezesa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Wodzisławiu Wiesława Blutki nie jest to możliwe bez uregulowania spraw własnościowych oczyszczalni Karkoszka. Ponad rok od uruchomienia inwestycja nie została ostatecznie rozliczona. Władze Wodzisławia chcą powiązać ten problem z reorganizacją MZWiK.
 
Przedstawiciele Wodzisławia stwierdzili, że na pewno nie przekażą oczyszczalni do MZWiK – odczytał zapis notatki z jednego ze spotkań radny Andrzej Menżyk. Więc o czym my mówimy?
 
Od tego czasu były już kolejne spotkania i myślenie prezydenta Krzyżaka zdawało się ewoluować – mówiła burmistrz Barbara Magiera. Przyjęty został konsensus, że nie będziemy robić nic co zagrozi wnioskowi do Funduszu Spójności.
 
Nie widać chęci współdziałania ze strony Wodzisławia – zarzucał radny Menżyk.  Rozmawiali z nami tylko wtedy, gdy nas potrzebowali do wspólnej budowy oczyszczalni.
 
Prezes Blutko mówił, że pojawiło się światełko w tunelu. Na Karkoszce pojawiły się ekipy, które zaczynają szacować wartość oczyszczalni.
 
Pan mówi o świecy a my potrzebujemy reflektora – ocenił Andrzej Menżyk.
 
Z kolei radny Paweł Rduch stwierdził, ze umowa z Wodzisławiem była nieprecyzyjna, o czym świadczy nierozliczenie Karkoszki.
 
Jeśli umowa jest dobra, to dlaczego nie skieruje pani sprawy do sądu? – zwrócił się do burmistrz Barbary Magiery.
 
Sąd jest narzędziem ostatecznym – tłumaczyła burmistrz.
 
(jak)
  • Numer: 40 (297)
  • Data wydania: 04.10.05