Kto nam robi wodę z mózgu?
W najbliższych kilku latach nie będzie pieniędzy na budowę kanalizacji. Wniosek Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji nie znalazł się wśród inwestycji, które otrzymają pieniądze z Funduszu Spójności. Wszystko wskazuje na to, że sprawa była oczywista od dawna a mieszkańcom robiono jedynie „wodę z mózgu”.
Braki w dokumentach
Od lat władze miasta rezygnują z wielu inwestycji na rzecz oczyszczalni ścieków Karkoszka II i kanalizacji, która ma odprowadzać tam ścieki. Mieszkańcy cierpliwie znoszą ten kierunek działania. Jak długo jeszcze będą musieli to robić, nie wiadomo. Budowa kanalizacji (120 km na terenie powiatu i ok. 56 w samym Wodzisławiu) póki co jest niemożliwa. Jak dobrze pójdzie pieniądze z Funduszu Spójności trafią do gmin w latach 2007 – 2013. Chodzi o co najmniej 170 mln zł. Wniosek przedłożony przez MZWiK był niekompletny i nie został zaakceptowany do realizacji w 2006 r. Okazuje się, że wielu urzędników od dawna wiedziało, że tak będzie. Wniosek opracowują specjalistyczne firmy na podstawie dokumentów przekazanych przez gminy. Niestety były one niekompletne - tłumaczy Janusz Wyleżych, prezes zarządu MZWiK. Rozpoczęcie budowy kanalizacji w styczniu 2006 r. jest niemożliwe, ponieważ większość gmin nie ma dokumentacji budowlanej. Pieniądze byśmy dostali a z pracami nie moglibyśmy ruszyć. Po przekroczeniu terminu trzeba by było je oddać. Sprawę komplikuje fakt, że jednocześnie wykonujemy kanalizację deszczową. To zadanie leży w kompetencji poszczególnych gmin i wymaga dodatkowych uzgodnień – tłumaczy Janusz Wyleżych.
Nieważne pozwolenia
Takim obrotem sprawy oburzeni są wodzisławscy radni. Twierdzą, że sprawa jest bardzo poważna. Ich zdaniem część pozwoleń na budowę straci ważność i za nowe będzie trzeba ponownie zapłacić. Prywatni inwestorzy będą mieli problemy z rozpoczęciem na tym terenie działalności, ponieważ nie otrzymają uzgodnień budowlanych – dodaje Adam Króliczek. Jan Grabowiecki uważa z kolei, że karmienie ludzi informacjami o dużych pieniądzach na kanalizację to robienie im wody z mózgu. Mamy problem z budową kolektora w Radlinie II, który nawet nie ma kilometra długości, a co dopiero z tak dużą inwestycją. Trzeba jasno sobie powiedzieć, że to nas przerasta – mówi Jan Grabowiecki.
To jest klęska
W podobnym tonie wypowiadał się Ireneusz Serwotka. Twierdzi, że kilkuletnie opóźnienie w realizacji inwestycji to klęska władz miasta i domaga się wyjaśnień. Wybudowaliśmy oczyszczalnię na 15 m3, a trafia do niej jedynie 5 m3. W tej sytuacji nie ma szans by ją dociążyć – dodaje radny Serwotka.
Prezydent Adam Krzyżak twierdzi, że winowajcą nie jest miasto i zamierza ustalić, kto za taki stan rzeczy odpowiada. Podczas sesji Rady Miejskiej dał wyraźnie do zrozumienia, że MZWiK to twór zbędny i miasto powinno samodzielnie gospodarować siecią kanalizacyjną.
Prezydent Adam Krzyżak twierdzi, że winowajcą nie jest miasto i zamierza ustalić, kto za taki stan rzeczy odpowiada. Podczas sesji Rady Miejskiej dał wyraźnie do zrozumienia, że MZWiK to twór zbędny i miasto powinno samodzielnie gospodarować siecią kanalizacyjną.
To nie koniec debaty na ten temat. Dalszy jej ciąg zapowiedziano na kolejną sesję. Przed władzami Wodzisławia, Radlina, Gorzyc i Marklowic poważny dylemat. Jak w tej sytuacji radzić sobie z nowoczesną oczyszczalnią ścieków, która niedociążona jest droższa w utrzymaniu.
(raj)
Najnowsze komentarze