Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Kiedy znowu zatrzęsie?

26.07.2005 00:00
Wbrew niedawnym zapowiedziom, że miasto na jakiś czas będzie miało chwilę spokoju od wstrząsów, specjaliści przewidują coś zgoła innego. Możliwe są kolejne silne wstrząsy porównywalne do tych, które miały miejsce 31 grudnia i 13 stycznia. Czy miasto jest na to przygotowane?
Do Urzędu Miasta w Rydułtowach dotarła uchwała komisji do spraw ochrony powierzchni przy Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach. Wynika z niej, że możliwe są kolejne silne wstrząsy. Spodziewać się ich należy w rejonie na wschód od centrum miasta Rydułtowy. W zasięgu drgań znajdzie się rozległy obszar rozciągający się w przybliżeniu od ulicy Plebiscytowej do ulicy Sportowej w Rybniku-Niewiadomiu. Silnymi wstrząsami zagrożony jest także rejon skrzyżowania ulicy Raciborskiej z ulicą Bema w Rydułtowach. „W celu zapewnienia bezpieczeństwa użytkowania budynków na obszarach, na których prognozowane są drgania o maksymalnych amplitudach przyspieszeń większych niż 250 mm/s, konieczne jest dokonanie przeglądu istniejącej tam zabudowy pod kątem eliminacji zagrożeń związanych z możliwością uszkodzenia i odpadania fragmentów starych niekonserwowanych kominów, zawilgoconych i odspojonych tynków, luźnych dachówek, cegieł, gzymsów oraz obluzowanej blacharki i innych” – stwierdza komisja WUG-u w uchwale. W 21 obiektach użyteczności publicznej w Rydułtowach Główny Instytut Górnictwa prowadzi stały nadzór nad ich stanem technicznym.
 
Setki pęknięć
 
Czy domy wytrzymają kolejne, silne wstrząsy? Po grudniowym i styczniowym wstrząsie na kopalnię wpłynęło 400 zgłoszeń szkód, z tego uznano 336/ W 185 budynkach stwierdzono uszkodzenia elementów konstrukcyjnych, w tym w 25 domach uszkodzone zostały kominy ponad dachem. W 151 domach uszkodzone zostały elementy wykończeniowe i wyposażeniowe. Blisko połowa szkód to były zarysowania i pęknięcia ścian, tynków ścian i stropów oraz faset.
 
Po wstrząsie z 13 stycznia najbardziej ucierpiał rydułtowski kościół pw. św. Jerzego. W sklepieniu świątyni wystąpiły nowe pęknięcia, powiększyły się też istniejące. Obecnie szkody te zostały już naprawione. Ucierpiały też m.in. Szkoła Podstawowa nr 1 oraz budynek liceum. Dobrze, kopalnia zapłaci może nam za szkody materialne, ale kto powetuje nam uszczerbek na zdrowiu? Taki wstrząs to dla wielu ludzi szok, można dostać zawału! – uważa pani Anna z Rydułtów.
 
Tysiąc miejsc pracy
 
Czy miasto nie płaci zbyt wysokiej ceny za to, że ma kopalnię w swoich granicach? Czy te kolejne wstrząsy nastąpią, to jedyny Pan Bóg wie! - orzeka na to poirytowany Paweł Cieślik, wiceburmistrz Rydułtów. Dodaje, że taki jest urok Rydułtów. Tam gdzie kopalnia fedruje, tam trzeba się liczyć ze wstrząsami - dodaje. Na kopalni przepracował 37 lat. Podobnie Alfred Sikora, burmistrz. Teraz reprezentują miasto. Nie stoimy po stronie kopalni, ale za żadne skarby nie możemy dopuścić do jej zamknięcia, bo to oznacza katastrofę  dla miasta. Inaczej byśmy rozmawiali, gdybyśmy mieli w tej chwili około tysiąca innych miejsc pracy. A tak jesteśmy pomiędzy młotem a kowadłem - argumentują. Mieszkańcy Rydułtów, to około 30 proc. wszystkich zatrudnionych osób na kopalni.
#nowastrona#
Alfred Sikora burmistrz Rydułtów
Przepracował na kopalni 29 lat. Wielu mieszkańców uważa, że wciąż reprezentuję interesy kopalni, zamiast stanąć zdecydowanie po ich stronie. Dajcie nam tysiąc miejsc pracy a będziemy rozmawiali inaczej. Jesteśmy między młotem a kowadłem. Z jednej strony są szkody, z drugiej zaś miejsca pracy. Otrzymuję telefony z pogróżkami i sprawę zgłosiłem do prokuratury.
 
Konrad Opitek proboszcz w kościele pw. św. Jerzego
Pochodzi z Chełma Śl. W rodzinnej miejscowości spotkał się ze wstrząsami spowodowanymi wydobyciem węgla w kopalni Piast i Ziemowit, ale nie były one tak silne, jak w Rydułtowach.
 
Kazimierz Głombica z Rydułtów
Wstrząsy wywołują strach, ale myślę, że lepszy jest już taki stres, niż zamknięcie kopalni i widmo bezrobocia. To byłby dramat dla wielu rodzin. Niestety, problem wstrząsów nasila się z roku na rok, kiedyś tak nie było. Sam przepracowałem na kopalni Rydułtowy 26 lat i pamiętam, że wiele ścian robiło się na podsadzkę. Czy teraz brakuje na to pieniędzy?
 
Lucjan Wolski z Rydułtów
Nie chciałbym już przeżyć drugi raz takiego wstrząsu jak ten w styczniu. Latarnie, bloki – wszystko chodziło. Strach pomyśleć. To ciężka sprawa, bo wiemy, że ludzie potrzebują pracy i zamknięcie kopalni byłoby katastrofą. Skoro jednak nasze miasto tak na tym cierpi, to  przynajmniej powinno coś z tego mieć. Powinni zatrudnić więcej ludzi z Rydułtów. Wtedy byłaby to chociaż jakaś rekompensata.
 
Iza Salamon
  • Numer: 30 (287)
  • Data wydania: 26.07.05