Zło konieczne
Po raz kolejny rodzice dzieci uczęszczających do Miejskiego Ośrodka Kultury „Centrum” protestują przeciwko zachowaniu dyrektora Ryszarda Kozłowskiego. Powodem pierwszych „ataków” był film dla dorosłych, zaprezentowany podczas ubiegłorocznych ferii najmłodszym widzom. Tym razem chodzi o Zespół Pieśni i Tańca „Valdislavia”. Rodzice tańczących dzieci uważają, że dyrektor utrudnia pracę instruktorom. Sprawą zajęła się Komisja Oświaty i Kultury Rady Miejskiej. Powołano zespół kontrolerów, który sprawdzi dokumenty dotyczące zespołu.
Pismo rodziców dotyczące pracy dyrektora Ryszarda Kozłowskiego trafiło do przewodniczącego Rady Miejskiej, dlatego też sprawą zajęła się Komisja Oświaty i Kultury. Uważają oni, że zespół znacznie więcej zarabia na swoją działalność niż w rzeczywistości trafia na jego cele. Twierdzą, że w ubiegłym roku „Vladislavia”, z racji składek i opłat pobieranych za koncerty, do budżetu MOK-u wniosła 13 150 zł, natomiast na jej działalność wydano 5 096 zł. Nie mam pojęcia skąd te kwoty. Wiem na pewno, że różnica każdego z zespołów odnośnie dochodów i wydatków wynosi ok. 2,5 tys. zł. Wszyscy jednak zapominają, że wydatki to nie tylko zakup strojów, to szeregi innych opłat. Proponowałem prowadzącej zespół Wandzie Bukowskiej by stworzono stowarzyszenie lub fundację, wówczas rodzice mieliby całkowity wgląd w finansowanie zespołu. W domu kultury jest jeden budżet i nie ma osobnego konta dla „Vladislavi” - tłumaczy dyrektor Kozłowski.
Trzeba płacić i już
Kolejnym punktem zapalnym było rygorystyczne egzekwowanie przez dyrektora płacenia składek przez młodych tancerzy. Twierdzi on, że 30 proc. protestujących rodziców na rzecz zespołu nie wpłaciło do tej pory ani grosza. Rodzice uważają, że wiele rodzin na to nie stać (w ubiegłym roku opłata roczna wynosiła 125 zł, w zespole „Miraż” było to 225 zł, natomiast w grupie „Spin” 137 zł). Dyrektor twierdzi, że kroki w kierunku uporządkowania tej sprawy podjął po zaleceniach kontroli przeprowadzonej w MOK-u. Szkolenie młodzieży i dzieci w zespole jest usługą jak każda inna i należy za nią płacić. Natomiast rodzice borykający się z uzasadnionymi problemami finansowymi mogą liczyć na niższe opłaty. Można złożyć wniosek i zostanie on rozpatrzony - odpowiada na zarzuty Ryszard Kozłowski. Jest on również posądzany o celowe utrudnianie organizowania koncertów poprzez nieudostępnianie sali w odpowiednich terminach. Zawsze z panią Wandą Bukowską dochodziłem do porozumienia i nie wiem skąd te zarzuty, pojawiły się dopiero teraz - mówi dyrektor.
Ostatecznie Komisja Oświaty i Kultury podjęła decyzję o powołaniu komisji złożonej z urzędników, która dokładnie przyjrzy się sprawie i wyniki pracy przedstawi komisji. Rafał Jabłoński
Trzeba płacić i już
Kolejnym punktem zapalnym było rygorystyczne egzekwowanie przez dyrektora płacenia składek przez młodych tancerzy. Twierdzi on, że 30 proc. protestujących rodziców na rzecz zespołu nie wpłaciło do tej pory ani grosza. Rodzice uważają, że wiele rodzin na to nie stać (w ubiegłym roku opłata roczna wynosiła 125 zł, w zespole „Miraż” było to 225 zł, natomiast w grupie „Spin” 137 zł). Dyrektor twierdzi, że kroki w kierunku uporządkowania tej sprawy podjął po zaleceniach kontroli przeprowadzonej w MOK-u. Szkolenie młodzieży i dzieci w zespole jest usługą jak każda inna i należy za nią płacić. Natomiast rodzice borykający się z uzasadnionymi problemami finansowymi mogą liczyć na niższe opłaty. Można złożyć wniosek i zostanie on rozpatrzony - odpowiada na zarzuty Ryszard Kozłowski. Jest on również posądzany o celowe utrudnianie organizowania koncertów poprzez nieudostępnianie sali w odpowiednich terminach. Zawsze z panią Wandą Bukowską dochodziłem do porozumienia i nie wiem skąd te zarzuty, pojawiły się dopiero teraz - mówi dyrektor.
Ostatecznie Komisja Oświaty i Kultury podjęła decyzję o powołaniu komisji złożonej z urzędników, która dokładnie przyjrzy się sprawie i wyniki pracy przedstawi komisji. Rafał Jabłoński
Najnowsze komentarze