Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Bolesna porażka

03.08.2004 00:00
Odra Wodzisław przegrała inaugurację nowych rozgrywek w tym sezonie. Spotkanie z trzecią w tabeli ekstraklasy, Amiką Wronki zakończyło się wynikiem 2:1. Piłkarze Odry walczyli jak lwy o zwycięstwo. Zabrakło im jednak szczęścia, a może wiary we własne siły.
Fortuna kołem się toczy. Jeszcze przez kilka minut po zakończeniu meczu z Amiką Wronki piłkarze Odry (w nowych, czerwonych strojach) siedzieli przygnębieni, ze spuszczonymi głowami na murawie boiska. Nie tak miał wyglądać pierwszy, rozpoczynający ten sezon mecz. Wbiegali na stadion bojowo nastawieni, gotowi na wszystko. Tymczasem już w 5 minucie spotkania Paweł Kryszałowicz strzelił sponad 20 metrów po zagraniu Mateusza Bartczaka i piłka trafiła do siatki, a drużyna gości mogła się cieszyć z pierwszego zdobytego gola. Kolejna groźna sytuacja miała miejsce pół godziny później, kiedy to Jacek Dembiński główkował do siatki po centrze z rogu Marcina Burkhardta. Stojący w bramce Marcin Bęben bezradnie opuścił ręce. Po meczu nie chciał komentować swojej gry. Chciałbym tylko przeprosić trenera i kolegów - stwierdził krótko.
 
Odra wcale jednak nie musiła tego spotkania przegrać. Pozyskany z Miedzi Legnica, do niedawna piłkarz niemieckiego Rot Weiss Erfurt, Tomasz Szewczuk, kilka razy uderzał na bramkę przeciwnika, strzały byłe jednak mało precyzyjne i piłka przelatywała obok siatki albo trafiała w poprzeczkę. Zawodnik, który przed meczem deklarował zdobywanie goli dla Odry, nie rezygnował, aż wreszcie, w 42 minucie spotkania, pokonał bramkarza Amiki. Bramka padła jednak w dość  kontrowersyjnej sytuacji. Po zagraniu Jana Wosia, Szewczuk przelobował bramkarza Amiki, jednak goście nie interweniowali, gdyż byli przekonani, że sędzia odgwiżdże zagranie ręką Wosia. Zagranie ręką było dla nas oczywiste. To naprawdę dziwne, że sędzia tego nie odgwizdał - dziwił sie później bramkarz gości, Maciej Mielcarz. 
 
Po przerwie, z dorobkiem jednej bramki, piłkarze Odry ze zdwojoną siła rzucili się do ataku na bramkę przeciwnika. Za dobrą grę i waleczną postawę słowa uznania z pewnością należą się Jankowi Wosiowi, Piotrowi Rockiemu, Mariuszowi Zganiaczowi i Wojciechowi Grzybowi.  Dobrze spisywał się również Mieczysław Sikora. Do ostatniej minuty spotkania (sędzia doliczył jeszcze do regulaminowego czasu trzy minuty) nie oddawali pola przeciwnikowi. W drugiej połowie to częściej piłkarze Odry przejmowali piłkę, dramatycznie walcząc przynajmniej o wyrównanie. Zabrakło im jednak szczęścia, a może wiary we własne siły?
 
Po sześciu z rzędu porażkach w minionym sezonie, ta siódma, której miało nie być, szczególnie boli. Kibice wyczuwali dramatyzm sytuacji, może dlatego z trybun padało mniej wyzwisk na piłkarzy, niż zwykle. Sympatycy Odry widzieli, że ich ulubieńcy dawali z siebie wszystko, walczyli jak lwy o każdą piłkę. Taka postawa dobrze rokuje na przyszłość. Drużyna Odry w obecnym składzie wcale nie jest taka słaba, po odejściu kilku czołowych piłkarzy. Nowy zespół z pewnością stać na wiele. 

Bramki dla Odry: Tomasz Szewczuk (42 minuta); dla Amiki - Paweł Kryszałowicz (5 minuta), Jacek Dembiński (36 minuta).
Żółte kartki: Wojciech Grzyb, Marcin Bednarek (Odra Wodzisław), Michał Stasiak, Paweł Skrzypek (Amica).
Składy drużyn: Odra: Bęben -Wojciech Myszor, Roman Madej, Marcin Krysiński, Sławomir Szary (46- Mariusz Zganiacz) - Jan Woś, Wojciech Grzyb, Mariusz Muszalik (72-Marek Kubisz), Marcin Bednarek (71- Mieczysław Sikora) - Tomasz Szewczuk, Piotr Rocki. Amica Wronki: Mielcarz - Skrzypek, Stasiak, Dudka, Wojtkowiak -Bartczak, Kikut,  Burkhardt (63-Kowalczyk), Grzybowski (78-Jacek) - Kryszałowicz (89-Gregorek), Dembiński. Sędzia: Mirosław Ryszka. Widzów: około 3 tys.

(izis)
  • Numer: 32 (236)
  • Data wydania: 03.08.04