Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Finał przegrany

27.04.2004 00:00
Nie udało się siatkarzom Górnika Radlin awansować bezpośrednio do ekstraklasy. Resovia okazała się lepsza w finale serii B, wygrywając jeden mecz w Radlinie i oba na własnym parkiecie. Okazało się, że decydujący był pojedynek rozegrany w Domu Sportu w poprzednią niedzielę, w którym Górnicy nie wykorzystali atutu własnej hali. Zabrakło im bardzo niewiele do triumfu w dwóch setach i nawiązania walki o zwycięstwo w meczu. Odrobienie tej straty w Rzeszowie okazało się zbyt trudne.
Resovia od początku rozgrywek była uważana za faworyta i głównego kandydata do awansu do ekstraklasy. Klub ma sponsorów i stabilną sytuację finansową, atutem stworzonej w Rzeszowie drużyny jest przede wszystkim jeden z najlepszych polskich rozgrywających w ostatnich latach, doświadczony Sławomir Gerymski. Potrafi on bardzo skutecznie mylić blok i czyścić swoim atakującym siatkę. Pozostali zawodnicy do siatkarskich gwiazd nie należą. Kluczem do pokonania Resovii była więc bardzo silna i skuteczna zagrywka, tak by maksymalnie utrudnić Gerymskiemu rozegranie. To udało się górnikom tylko w pierwszym finałowym meczu. Gdy następnego dnia zagrywali słabiej nie udało się rywali pokonać w ani jednym secie. Chociaż brakowało niewiele, gdyby w trzeciej partii piłka otarła się o sufit przy setbolu dla radlinian losy meczu i całego finału mogły być inne.
 
W sezonie zasadniczym radlinianie dwukrotnie ulegli Resovii, w pierwszym meczu finałowym udało się przełamać ten kompleks. Pierwszego seta przegrali, ale w drugim odrobili straty dzięki dobrym zagrywkom Marcina Grygiela. W kolejnych dwóch odsłonach górnicy dali popis gry - szczególnie zagrywką. Bombardierami poza Grygielem byli Artur Kabziński, Jarosław Fijoł, Sebastian Pęcherz, Paweł Szabelski oraz Marcin Grzegoszczyk. Po jego punkcie z zagrywki w trzecim secie było 20:10 dla Górnika. Wysokie prowadzenie objęli górnicy również w czwartej odsłonie. Radliński zespół przy ogłuszającym dopingu publiczności powiększał swoją przewagę głównie dzięki wyśmienitym serwom. Po asie Kabzińskiego przy stanie 24:17 Górnicy mieli pierwszą piłkę meczową. Goście pomogli ją wykorzystać atakując w aut i kibiców, którzy szczelnie wypełnili trybuny Domu Sportu ogarnął szał radości. Długo oklaskiwali swój zespół ciesząc się ze wspaniałego zwycięstwa. Następny, niedzielny mecz również dostarczył wielu emocji, ale nie zakończył się pomyślnie dla gospodarzy. Tym razem to siatkarze Resovii imponowali zagrywką a Gerymski rozrzucał radliński blok i zdobywał punkty skutecznymi kiwkami. Górnicy grając dobrze blokiem doprowadzili jednak do emocjonującej końcówki w drugim secie. Gdy zablokowali atak Pieczonki wyrównując na 24:24 wydawało się, że powtórzy się historia z soboty. Jednak długa wymiana, w której zawodnicy obu zespołów grali dobrze w obronie zakończyła się autowym atakiem Grygiela. W trzeciej partii radlinianie znów pozwolili Resovii „odjechać”, potem mozolnie odrabiali straty. Po zablokowaniu Grygiela goście prowadzili już 21:15. Wtedy górnicy pokazali charakter i gorąco dopingowani przez kibiców zerwali się do walki. Przy dobrych zagrywkach Pęcherza skutecznie blokowali Fijoł z Wiktorowiczem i zrobiło się tylko 21:22. Radlinianie mieli setbola, po zagrywce Fijoła piłka prawie otarła się o sufit radlińskiej hali - zabrakło kilku centymetrów do zwycięstwa w secie. A wówczas losy meczu mogłyby się odwrócić.
 
Radlińscy siatkarze jednak zapowiadali walkę o odniesienie przynajmniej jednego zwycięstwa w Rzeszowie, okazało się to jednak zbyt trudne. Wspomagani dopingiem publiczności gospodarze nie pozwolili Górnikom na odrobienie straty przegranego meczu w Radlinie. Niewątpliwie głównym autorem sukcesu Resovii był Sławomir Gerymski. To on stanowił o sile zespołu w tym sezonie, gdy brakowało jego znakomitego rozegrania bardzo często atakujący po prostu się gubili. W Rzeszowie to on poprowadził drużynę do dwóch zwycięstw. Po drugiej stronie siatki nie znalazł godnego siebie rywala. Jednak należy podkreślić, że siatkarze Górnika nawiązali walkę i mecze były wyrównane, w decydujących momentach jednak rywale zdobywali punkty, które przyniosły im w efekcie awans do ekstraklasy. W sobotnim meczu górnicy wygrali drugiego seta wyrównując stan meczu i objęli prowadzenie w trzecim 8:5, potem 17:15. Jednak gospodarze niesieni dopingiem publiczności odrobili straty i zdobywając seryjnie punkty wygrali seta a potem mecz. Niedzielny pojedynek radlinianie zaczęli od wygrania seta na przewagi, jednak goście doprowadzili do wyrównania. Potem uzyskali wyraźną przewagę w trzecim secie i trener Luks dał odpocząć podstawowym zawodnikom wpuszczając zmienników. Gospodarze wysoko wygrali tę partię i w kolejnym secie nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Awans Resovii stał się faktem, Górnikowi pozostały baraże Z BBTS-em Bielsko-Biała, które rozpoczną się w najbliższy weekend w Bielsku.
 
Szkoda straconej szansy, ale nie załamujemy się i przygotowujemy do kolejnych meczy - mówi trener Dariusz Luks. O zwycięstwie w poszczególnych setach decydowały 1-2 piłki, rzeszowianie byli lepsi w tych spotkaniach. Najważniejsze, żeby nasz zes-pół psychicznie się nie podłamał, zawodnicy chcą walczyć, chcą trenować, by przygotowywać się do meczów z Bielskiem. Resovia dobrze zagrywała, co przyczyniło się do ich zwycięstwa. W sobotę bardzo dobrze zagrał Grygiel, gdyby utrzymał taką formę w niedzielę wynik mógłby być inny. Brakuje nam kontuzjowanego Krzysztofa Makaryka, czasem przydałaby się zmiana na środku, dysponuje on też dobrą zagrywką. Będziemy grać dalej i walczyć o awans do Polskiej Ligi Siatkówki.

Górnik Radlin - Resovia Rzeszów 3:1 (19:25, 26:24, 25:14, 25:17) i 0:3 (17:25, 26:28, 25:27). Resovia Rzeszów - Górnik Radlin 3:1 (25:19, 26:28, 25:18, 25:21) i 3:1 (28:30, 25:21, 25:11, 25:21).
 
(jak)
  • Numer: 18 (222)
  • Data wydania: 27.04.04