Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Dostali po uszach

01.01.2003 00:00
Radoszowska podstawówka nawiązała kontakty ze szkołą w Szkocji.

Uczniowie szkoły Richmond Park z Glasgow w Wielkiej Brytanii, z Oulu w Finlandii, z Las Palmas w Hiszpanii i Szkoły Podstawowej w Radoszowach będą wspólnie uczyć się tańczyć. Radoszowska szkoła przystąpiła do projektu „Let’s dance”, którego głównym celem jest wymiana informacji na temat tradycji i zwyczajów regionalnych, zachęcanie uczniów do poznania tańców narodowych oraz rozwijanie kontaktów pomiędzy uczniami różnych państw. Na razie program ten zaplanowano na dwa lata, kontakt uczniów ogranicza się do listów, e-mailów, planujemy także zorganizowanie konferencji internetowej. Jeżeli uda nam się zdobyć fundusze na przedłużenie tego projektu o rok, to możliwe, że dojdzie do spotkania wszystkich uczestników tego programu. Pewnym utrudnieniem może być to, że w szkole w Szkocji uczą się dzieci niepełnosprawne, przemieszczanie się stanowi dla nich pewną trudność - mówi Joanna Rusok, dyrektor SP 3 w Radoszowach. Uczniowie są zachwyceni tym programem. My w szkole mamy klasy angielsko i niemieckojęzyczne. Program Let’s dance objął głównie grupy angielskojęzyczne, bo tylko one korespondują z uczniami z zagranicy, zaś wszystkie klasy biorą udział w przygotowaniach strojów i zapoznają się z tradycjami. Odczuwamy, że młodzież z klas niemieckojęzycznych jest trochę poszkodowana, więc próbujemy nawiązać współpracę ze szkołą w Niemczech, aby także i oni mogli sprawdzić swą znajomość niemieckiego.

Tego rodzaju programy budzą w dzieciach ciekawość, dociekliwość, stymulują i rozwijają aktywność ruchową, twórczość oraz poprawiają znajomość języka obcego. Z listami mieliśmy zabawną przygodę. Będąc w Szkocji odbierałam listy od tamtych uczniów do ich kolegów z Polski. Każdy uczeń najpierw czytał, do kogo dany list jest skierowany, bo nasi uczniowie na karteczkach napisali im swoje dane. Jeden chłopak ze Szkocji miał straszne problemy z odczytaniem imienia i nazwiska polskiego ucznia. Chciał mu pomóc jego nauczyciel, ale też nie potrafił. Podeszłam, by sprawdzić co to za trudne imię, okazało się, że nasz uczeń po prostu przepisał z tablicy: IMIĘ I NAZWISKO, zamiast wpisać tam swoje dane. List został więc zaadresowany do osoby: Imię i Nazwisko, a Szkoci nie potrafili tego wymówić - ze śmiechem opowiada dyrektor szkoły.

Najpierw naszym zadaniem było opracowanie informacji o naszych strojach ludowych. Uczniowie przygotowali papierowe laleczki, które można ubierać w takie stroje, również wykonane z papieru. Modele wysłaliśmy do naszych szkół partnerskich. Opracowaliśmy również album „Śląsk - Rydułtowy - szkoła w Radoszowach”, w którym przybliżyliśmy naszym przyjaciołom okolice, w których mieszkamy i uczymy się - mówi J. Rusok. Zgodnie z założeniami w Szkocji ma zostać wydana kaseta i materiały informacyjne o wszystkich uczestnikach programu „Let’s dance”. W szkole w Radoszowach przygotowano już także stroje ludowe dla 18 dziewczyn. Te stroje są ciemne i można powiedzieć, że smutne, ale w rzeczywistości one tak wyglądały. Śląskie stroje ziemi rybnickiej nie były tak barwne jak krakowskie czy te z okolic Katowic. Najpierw trzeba więc było przełamać opór rodziców, którzy mają inne wyobrażenie o naszym stroju regionalnym. Jeżeli chodzi o stroje męskie, to będą to białe bluzki, spodnie i może kamizelki. Tak najczęściej są ubrani chłopcy na archiwalnych zdjęciach, które udało nam się zgromadzić - mówi J. Rusok.

Śląski strój ziemi rybnickiej niestety nadal kojarzy się z tym samym w jakim występują artyści zespołu „Śląsk”, a szkoda bo ziemia ta miała własny, piękny. Jak dotąd zespoły w naszym powiecie, propagujące taki prawdziwy strój, można policzyć na palcach (palcu?). W niedalekim Knurowie działa wspaniały zespół „Wrazidloki”, który prowadzi Stefania Grzegorzyca. Uczy dzieci śpiewać, ale i sama szyje im stroje. I to jakie! To właśnie od niej Joanna Rusok, i co warto podkreślić za namową i radą dziennikarki naszej gazety, otrzymała wykroje śląskich strojów.

W szkole jest kilku opiekunów wspomnianego programu, zajmują się oni poszczególnymi dziedzinami: Beata Barteczko - regionalizm, Mirela Sokołowska - tańce, Blandyna Kopka - kontakt z mediami, Robert Szulc - informatyk, Adam Groegel - korespondencja pocztowa, Ewelina Wilczek - Miejski Konkurs Wiedzy o Unii Europejskiej, Martyna Kolorz - Kubek - oprawa plastyczna, a dyrektor Joanna Rusok czuwa nad sprawnym przebiegiem całości przedsięwzięcia.

Już odbyło się w Szkocji spotkanie dyrektorów placówek biorących udział w programie. Zadaniem koordynatorów było dokładne ustalenie zadań, które zostaną opracowane oraz zapoznanie się opiekunów z tradycjami poszczególnych krajów. Finka uczyła nas ich narodowego tańca. To było dla nas trochę śmieszne, więc ciągle chichotaliśmy. No i dostaliśmy po uszach, bo to ponoć poważny taniec i nie przystoi chichotać - wspomina J. Rusok. Myślę, że my od innych możemy się wiele nauczyć. W Szkocji na ulicy nikogo nie dziwi widok mężczyzny ubranego w strój narodowy, a my właściwie nawet już nie pamiętamy, jak ten strój wyglądał. Ten program to powrót do naszych korzeni.

(bmp)

  • Numer: 1 (153)
  • Data wydania: 01.01.03