Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Alarm: pryszczyca w Raciborzu. Czy ktoś się tym przejął?

04.07.2017 00:00 red

Przez kilka dni rozwieszone i rozprowadzane były w mieście kartki z informacją o pryszczycy zwierząt z cyrku, który dał występ przy Leklerku. W Cyrku Safari słyszymy, że „z tą pryszczycą to szczeniacki wygłup”, ale Powiatowy Lekarz Weterynarii twierdzi, że cyrk w ogóle nie zgłosił mu występu, choć prawo tak nakazuje. Tymczasem na przedstawieniu był komplet, ponad 1000 ludzi!

Informację o rzekomej pryszczycy (groźna choroba wirusowa, przenoszona drogą kropelkową) u zwierząt cyrkowych podała nam Czytelniczka. – Widziałam w piekarni kartki z informacją o chorobie zwierząt w cyrku i odwołanym z tego powodu przedstawieniu. Ostrzegłam córkę, która chodzi na wybieg z psem, martwiąc się, że jej sunia coś podłapała, bo namiot cyrkowy stał obok – dowiedzieliśmy się od raciborzanki. Z czterech innych źródeł dotarły do nas informacje o kartkach z informacją o pryszczycy w cyrku wywieszonych w różnych miejscach Raciborza. Dwie z nich udało nam się zlokalizować w czwartkowe, późne popołudnie. Jedna wisiała na słupie ogłoszeniowym pod urzędem miasta, a druga obok Raciborskiego Centrum Informacji przy ul. Długiej. Kartki wisiały tam od wtorkowego poranka, bo wtedy pojawiły się w mieście.

– Zrywaliśmy je do południa we wtorek. Szacuję, że było tego z kilkanaście sztuk. To szczeniacki wygłup. Nie przejmujemy się tym, bo mamy 271 występów w ciągu roku i zajmujemy się pracą – tłumaczy nam Daniel Słowik z Cyrku Safari. W Raciborzu jego program obejrzało ponad tysiąc osób. – Był komplet. Jeździmy tu co roku i jak na Racibórz to był wyjątkowy wynik – cieszy się organizator. Po Raciborzu cyrk kontynuował trasę po miastach Opolszczyzny. – Nasze zwierzęta są zdrowe. Gdyby zachorowały, w ogóle nie wjeżdżalibyśmy do miasta i nie jechali dalej z występami – zaznacza Słowik. Mówi o środowisku niechętnym artystom cyrkowym pracującym ze zwierzętami. – Jest teraz taki trend przeciwko cyrkom i ten „numer” się w to wpisuje. Nalepki o pryszczycy pojawiły się nawet na niektórych naszych plakatach. Kiedyś je sprejowano i niszczono, a z takim pomysłem jak w Raciborzu jeszcze się nie spotkaliśmy. Klienci podchodzili w ciągu dnia pod kasę i pytali się czy przedstawienie będzie. Kto ma trochę oleju w głowie, ten wie, że to nie mogła być prawda, bo ogłoszenie o odwołaniu miałoby inną, oficjalną formę – twierdzi D. Słowik.

Lekarz mówi o wykroczeniu

Sprawdzamy u Powiatowego Lekarza Weterynarii czy słyszał coś o pryszczycy w Raciborzu. Zbigniew Mazur zaprzecza, co więcej – mówi, że nie słyszał, że w mieście występował cyrk. Tymczasem organizator powinien powiadomić jego urząd o występie i pokazać aktualne badania zwierząt. Mazur przy nas sprawdza czy jego podwładni posiadali takie zgłoszenie, ale okazuje się, że nie. – To wykroczenie – zaznacza lekarz. Gdyby cyrkowcy nie posiadali stosownych badań zwierząt, raciborski lekarz przebadałby je na miejscu. Od Daniela Słowika z Cyrku Safari otrzymujemy zapewnienie, że posiada on wszystkie aktualne badania i o przedstawieniu z 27 czerwca informował lekarza z Raciborza drogą mejlową. – Działamy już 25 lat i dbamy o swoją markę – reaguje na wątpliwość czy informacja dotarła do adresata.

Urząd tego nie bada

Teren, na którym stacjonował cyrk, jest prywatny i dość nietypowy jak na taki występ, bo dotychczas cyrkowcy wybierali tzw. czarny plac na Ostrogu – większy i lepiej skomunikowany teren. Tam jednak remontowana jest pobliska ulica Armii Krajowej, więc widowisko postanowiono zorganizować obok Leklerka. – Obowiązek powiadomienia o występie cyrku ze zwierzętami spoczywa na prowadzących cyrk, a nie na właścicielu terenu, gdzie ten występuje – wyjaśnia powiatowy weterynarz Mazur. To samo mówi nam naczelnik wydziału gospodarki nieruchomościami w magistracie Elżbieta Sokołowska. – Jak cyrk stacjonuje na Ostrogu to nie wymagamy od niego dokumentów dotyczących zdrowia zwierząt – oznajmia.

Służby nic nie wiedzą

Dociekamy w raciborskich komendach czy dotarły tam wieści o rzekomej pryszczycy. Strażnicy miejscy nic o tym nie wiedzą. Po tym jak charakteryzujemy sytuację komendantowi Wiesławowi Buczyńskiemu ten określa sytuację jako prowokację. Słyszał o akcjach przeciwników cyrku i uważa, że raciborskie ulotki wpisują się ten przekaz. Rzecznik miejscowej policji Mirosław Szymański prosi nas o zdjęcia ulotki. W wykazie zgłoszeń, jakie przyjęli funkcjonariusze w ubiegłym tygodniu, nie ma wzmianek o problemach w cyrku. Ani policjanci, ani strażnicy nie natknęli się na ulotki w trakcie patroli. W obu komendach słyszymy, że to sprawa dla służb weterynaryjnych. Gdyby stosowne zgłoszenie dotarło do policji lub straży, zostałoby niezwłocznie przekazane do biura powiatowego weterynarza.

Zmiana wymagana

Nie wiadomo kto rozpowszechniał niepokojącą informację o pryszczycy. Nie wiadomo czy była faktycznie fałszywa, bo lekarz nie badał zwierząt na miejscu. W strachu są „psiarze” z wybiegu sąsiadującego z terenem gdzie odbyło się przedstawienie. Ich pupile znajdowały się blisko pomieszczeń, gdzie przebywały cyrkowe zwierzęta. Boją się, że psy mogły zarazić się groźnym wirusem. Okazuje się, że system, który miałby wyeliminować takie sytuacje nie działa i warto go zmodyfikować. Wystarczyłoby, że straż miejska informuje powiatowego weterynarza, że w Raciborzu jest cyrk i ten podejmuje stosowne czynności. Opowiedzieliśmy o problemie radnemu miejskiemu Leszkowi Szczasnemu, który niedawno na sesji wskazywał problem z odchodami gołębi, które mogą wywoływać groźne choroby i przepytywał Powiatowego Lekarza Weterynarii, gdy ten gościł na posiedzeniu rady. – Nie może tak być żeby lekarz nie wiedział o przyjeździe cyrku do miasta. Trzeba stworzyć regulacje prawne, które doprowadzą do tego, że informacja o występie musi dotrzeć do służb weterynaryjnych. Skoro miasta mogą blokować wjazd cyrku na swój teren, to takie minimum jak obowiązek wizyty powiatowego weterynarza na miejscu też możemy wyegzekwować – podsumowuje L. Szczasny i zapowiada, że złoży w tej sprawie interpelację do prezydenta Mirosława Lenka.

Mariusz Weidner

  • Numer: 27 (1309)
  • Data wydania: 04.07.17
Czytaj e-gazetę