Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Mistrzowskie Unitki

09.06.2015 00:00 red

Piłka nożna – Ekstraliga kobiet

Pochodząca z Krzyżanowic Ewelina Kamczyk i Gabriela Grzywińska z Krakowa to dwie młode piłkarki, które na początku 2013 roku przyszły do Raciborza, aby grać w drużynie mistrza Polski – RTP Unia. Obie dosyć szybko wywalczyły sobie miejsce w podstawowym składzie zespołu, który przeżywał już wówczas problemy kadrowe. Po rozpadzie ekipy z Raciborza obie zawodniczki przeszły do Medyka Konin, który został nowym mistrzem Polski. Przy okazji meczu w Katowicach sprawdzliśmy co obecnie robią i jak wygląda ich przyszłość. Rozmawiał Maciej Kozina. Wywiady zostały przeprowadzone przed decydującymi meczami ekstraligi. W ostatniej kolejce Medyk Konin wygrał w Gorzowie Wielkopolskim 7:1 i nawet okazałe zwycięstwo Zagłębia Lubin z Katowicami 14:0 nie przeszkodziło w zdobyciu mistrzostwa Polski koniniankom.

Ewelina Kamczyk:

– W Medyku Konin jesteś już ponad rok. Odnalazłaś się już w nowej rzeczywistości?

– Lepiej niż na początku, bo ogromnie tęskniłam za domem co nie znaczy, że teraz nie tęsknię, ale już jestem bardziej przyzwyczajona do rozłąki. Tęskno za rodziną i za przyjaciółkami z Unii Racibórz, ale tutaj też dobry kontakt złapałam z dziewczynami. Zobaczymy jak dalej się będzie układać, bo niektórym kończą się kontrakty w Medyku.

– A twoja przyszłość jak wygląda?

– Mam kilka propozycji z innych klubów, jest również opcja przedłużenia kontraktu z Medykiem. Co zrobię to sama jeszcze nie wiem. Za wcześnie, żeby o tym mówić.

– Grasz na pozycji pomocnika i na ponad sto bramek strzelonych przez klub z Konina ty zdobyłaś 15 goli. To jest dla ciebie dużo?

– Wiadomo, że Ewie Pajor, która gra na pozycji napastnika łatwiej strzelać gole. Nie zawsze też gram w pierwszym składzie, więc nie mam za wiele czasu, aby gole zdobywać, a mimo wszystko je strzelam, więc jestem zadowolona z tego rezultatu. Sporo mam też asyst, które były zamieniane na bramki. Czasem dla mnie ważniejsza jest asysta niż strzelenie gola. Liczy się dobro drużyny.

– Jak udaje Ci się łączyć grę w piłkę z nauką? Zmieniałaś szkołę, a w tym roku miałaś maturę.

– Było ciężko, bo dużo jeździliśmy na obozy piłkarskie, do tego dochodziły kilkunastodniowe zgrupowania reprezentacji Polski. W szkole praktycznie bywałam jak w hotelu. Wchodziłam i zaraz wychodziłam – to była moja szkoła. Najważniejsze, że ustną maturę zdałam, a o wyniki z egzaminów pisemnych też raczej mogę być spokojna. Jeśli będę miała zdaną maturę to czeka mnie uniwersjada w Korei Południowej. Bardzo bym się cieszyła jakbym zdała, bo to wtedy otwiera dla mnie nowe drogi.

– Powiedzmy jeszcze trochę o meczu z Katowicami w którym wygrałyście aż 20:0. To najwyższy wynik w tym wieku w ekstralidze kobiet. Spodziewałaś się, że odprawicie rywalki z takim rozmachem?

– Wiadomo, że zespół z Katowic jest jednym ze słabszych w lidze, ale nie spodziewałam się, że może być aż tak wysoki rezultat. Myślałam, że będzie więcej zagrożenia z ich strony. Można powiedzieć, że cały czas siedziałyśmy na ich połowie i bramki same wpadały. Dla nas to był dobry trening strzelecki. Zagrałyśmy zespołowo i nie było samolubnej gry co się czasem zdarza. To należy docenić, wynik wziął się właśnie z gry całą drużyną.

– Ekstraliga finiszuje, na ogonie siedzi wam Zagłębie Lubin, które ma tyle samo punktów tylko gorszy bilans bezpośrednich meczów, więc musicie uważać, bo ewentualna przegrana lub remis w ostatniej kolejce może pozbawić was drugiego z rzędu mistrzostwa Polski.

– Nastroje w Medyku są naprawdę dobre, zarówno na treningu jak i podczas meczu. Myślę, że jak wytrzymamy psychicznie i będziemy się wspierać to mistrzostwo będzie nasze. Wygrałyśmy bardzo ważny mecz z Górnikiem Łęczna 5:2, teraz pozostaje wyjazdowa rywalizacja z ostatnią drużyną ligi, czyli Stilonem Gorzów Wielkopolski. Punkty w tym meczu same nam nie przyjdą, ale jak nie zdobędziemy tam trzech punktów to byłaby katastrofa. Z kolei Zagłębie gra w Katowicach.

– Jeśli pójdzie zgodnie z planem to będzie Twoje trzecie mistrzostwo Polski, a masz zaledwie 19 lat.

– Zgadza się, pierwsze zdobyłam będąc pół sezonu w RTP Unia Racibórz. Później pół sezonu w Medyku. Teraz jest szansa zdobyć tytuł po całym przepracowanym sezonie.

Gabriela Grzywińska:

– Jesteś z Krakowa, ale rok spędziłaś w Raciborzu grając w barwach aktualnego wówczas mistrza Polski – RTP Unia. Jak wspominasz Racibórz?

– W Raciborzu było całkiem inaczej niż jest w Medyku. Fajne wspomnienia mam z Raciborzem, bo tam tak naprawdę mocno się rozwinęłam piłkarsko, co przekuwa się na dobrą grę obecnie.

– W drużynie obecnego mistrza Polski grasz główną rolę w defensywie, a więc ciągle się rozwijasz.

– Wiadomo, że są lepsze i gorsze mecze. Jak na razie jestem na wznoszącej fali i prezentuję całkiem niezły poziom gry.

– Jak radzisz sobie ze szkołą?

– W Koninie został mi jeszcze jeden rok nauki. Pójdę do trzeciej klasy i będę kontynuowała edukację łącząc ją z grą w piłkę.

– Zastanawiałaś się nad przyszłością? Jak ona będzie wyglądać po szkole?

– Szczerze to nie wiem. Przychodząc tutaj podpisałam kontrakt na trzy lata. Jak odchodziłam z Raciborza byłam w pierwszej klasie, czyli jeszcze zostało przede mną pół roku gry w Medyku, a potem czas pokaże.

– Jeśli chodzi o mecz z Katowicami to nie miałaś za wiele do roboty, a sama mogłaś nawet strzelić gola.

– Wiadomo, że Katowice to jest słabsza drużyna. Spodziewałam się wysokiego wyniku, bo wyszłyśmy nastawione bardzo walecznie, z czym nie dały sobie rady katowiczanki.

  • Numer: 23 (1204)
  • Data wydania: 09.06.15
Czytaj e-gazetę