Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Tresura sześciolatka

19.04.2011 00:00 red

Niemal od chwili wprowadzenia obowiązku szkolnego dla 6-latków zawiązał się ruch społeczny, protestujący przeciwko tej idei. Dlaczego protestują? Bo ich zdaniem polskie szkoły są niedoinwestowane i nieprzystosowane do przyjęcia w swoje mury wrażliwych 6-latków. Bo obawiają się tresury sześciolatka, gdyż nowa podstawa programowa przerasta możliwości takiego malucha. Ponadto premier zabrał pieniądze na rozwój oświaty, z początkowych 347 ml zł zostawiając na reformę szkolnictwa ledwie 40 ml zł. Nie przeprowadzono odpowiednich szkoleń dla nauczycieli. Ponadto rodzice wydadzą fortunę na wymianę podręczników a w przedszkolach zabraknie miejsc dla 3 i 4-latków.

Niewielu mieszkańców Raciborza zdecydowało się posłać do szkoły swoje sześcioletnie pociechy. Z danych UM w Raciborzu wynika, że uzbiera się ich zaledwie na jedną klasę. Argumenty rodziców są różne: niedostosowanie emocjonalne dzieci, nieprzygotowane szkół, chęć przedłużenia dzieciństwa... 

Władza każe

W 2008 roku Ministerstwo Edukacji podjęło decyzję o obniżeniu wieku rozpoczęcia nauki w szkole do 6 lat. Zapewniano, iż wcześniejsze pójście do szkoły zrówna szanse polskich dzieci z ich rówieśnikami z innych krajów UE. Ponadto pozwoli wcześniej odkryć ich uzdolnienia, co z kolei przełoży się na lepszy rozwój intelektualny i emocjonalny. 

Proces rozłożono na trzy lata czyli w  latach 2009, 2010 i 2011 o tym, czy sześciolatki założą tornister na plecy, decydować będą rodzice. W kolejnym, 2012 roku już wszystkie sześciolatki obejmie obowiązek szkolny. Minister Katarzyna Hall zapewnia, że nie zabraknie pieniędzy, potrzebnych na przygotowanie szkół na przyjęcie młodszych dzieci. Teraz do edukacji przedszkolnej 6-latka dopłaca samorząd lokalny. Po zmianach ciężar ten spadnie na rząd, finansujący uczniów w ramach subwencji oświatowej. 

Mamy na NIE 

– Nie posyłam dziecka do I klasy w wieku 6 lat bo uważam, że nie jest na to przygotowane emocjonalnie – mówi mama  5-letniej Wiktorii z przedszkola nr 10, dodając jednocześnie że córka jest gotowa do podjęcia nauki, co potwierdza wychowawczyni oraz opinia psychologa. – Ona nie jest jeszcze emocjonalnie gotowa na szkołę. Długo zajmuje jej aklimatyzowanie się w nowym otoczeniu, bardzo to przeżywa, zamyka się w sobie. Rok dla takiego dziecka to bardzo dużo i warto czasem poczekać, aby nie zrazić go do szkoły a tym bardziej do nauki. 

Aspekt nieprzygotowania emocjonalnego podnosi wielu rodziców, w tym mama 5-letniej Amelki, koleżanki Wiktorii z tego samego przedszkola. – Córka dużo czasu spędza na zabawie dlatego uważam, że jeszcze za wcześnie na szkołę – twierdzi jej mama Wioleta. – Skoro mam wybór to z niego skorzystam – dodaje. 

Samorząd przekonuje

Urząd miejski wyprodukował 10-minutowy filmik zatytułowany „Pierwszy dzwonek sześciolatka”. Ma on uświadomić wahającym się rodzicom, że posłanie do szkoły starszaka to dobry wybór. Na filmie ludzik, symbolizujący dziecko z uśmiechem mówi do kolegi: Mam 7 lat i chodzę do 2 klasy.  A ja mam 7 lat i chodzę do pierwszej klasy – opowiada mu kolega z buźką wykrzywioną w podkówkę. 

Czego rodzice dowiadują się z tego filmu? Że podstawa programowa w przedszkolach opracowana jest dla dzieci 3 – 5 lat, dlatego 6-latki pozostawione w przedszkolu będą dwa razy przerabiać ten sam materiał i to na poziomie 5-latków. Oraz że wszystkie szkoły w Raciborzu są przygotowane do przyjęcia młodszych dzieci. Mają specjalne sale zabawowe, place zabaw, świetlice i tym podobne udogodnienia. Ponadto żaden z 6-latków, posłanych w ubiegłym roku do szkoły nie zgłosił się do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w zawiązku z problemami w nauce a to bardzo dobry znak. 

Mamy na TAK 

Władze miasta zaangażowały się w namawianie rodziców do wcześniejszego posłania dzieci do szkoły. Wiceprezydent Ludmiła Nowacka wraz z przedstawicielami wydziału oświaty i dyrektorami szkół podstawowych, wspomagana przez psychologa, odwiedziła wszystkie raciborskie przedszkola. 

Zainteresowanie ze strony rodziców było znikome, ale kilkoro rodziców zmieniło zdanie. Wśród nich jest pani Monika, mama 5-letniej Wiktorii z przedszkola przy ul. Ogrodowej. – Szkoła dla dziecka jest to jakaś dyscyplina, uczy się obowiązkowości, bo w przedszkolu robi co chce. Ponadto młodsze dzieci szybciej się uczą – argumentuje swoją decyzję. Przyznaje też, że podjęła ją na spotkaniu, gdy dowiedziała się, że lekcje sześciolatków będą podzielone pomiędzy naukę a zabawę, a w szkole jest świetlica i specjalny pokój do gier. 

Trochę inne argumenty przedstawia mama 5-letniej Zuzi z przedszkola na Kozielskiej. – Sześciolatki są jak najbardziej gotowe do podjęcia nauki w szkole. Tak się dzieje w większości krajów europejskich a w Wielkiej Brytanii do szkoły trafiają już 4,5-letnie dzieci. Ponadto nie chcę, by w przyszłym roku moja córka trafiła na podwójny rocznik, gdy do szkoły pójdą wszystkie 6-latki i niemal 90% 7-latków, bo to oznacza większą konkurencję w dobrych szkołach no i na rynku pracy. Czasami trzeba spojrzeć aż tak daleko w przyszłość a nie gadać, że biedne maleństwo, szkoda go na tornister, przedłużę mu dzieciństwo...

Liczby nie kłamią...

...a wynika z nich, że rodziców, którzy chcą posłać dzieci do szkoły w wielu 6 lat jest niewielu. Wracając do przykładu przedszkola nr 3, na 25-osobową grupę 5-latków, jedynie 2 rodziców zadeklarowało chęć posłania dzieci do szkoły, co daje 8%. Podobnie jest w skali całego miasta. Z danych Urzędu Miasta wynika, że do raciborskich podstawówek zapisano do tej pory 32 sześciolatków, co przy ogólnej ich liczbie niewiele ponad 300 daje niecałe 10%.  

Internet na NIE

Niemal od chwili wprowadzenia obowiązku szkolnego dla 6-latków zawiązał się ruch społeczny, protestujący przeciwko tej idei. Można ich znaleźć w internecie na stronie www.ratujmaluchy.pl. Członkowie tego ruchu liczą, iż uzbierają do 4 czerwca tego roku 100 tys. podpisów pod obywatelskim projektem, pozwalającym wrócić do dawnego czyli pierwszoklasistów – siedmiolatków. Dlaczego protestują? Bo ich zdaniem polskie szkoły są niedoinwestowanie i nieprzystosowane do przyjęcia w swoje mury wrażliwych 6-latków. Bo obawiają się tresury sześciolatka, gdyż nowa podstawa programowa przerasta możliwości takiego malucha. Ponadto premier zabrał pieniądze na rozwój oświaty, z początkowych 347 ml zł zostawiając na reformę szkolnictwa lewie 40 ml zł. Nie przeprowadzono odpowiednich szkoleń dla nauczycieli. Ponadto rodzice wydadzą fortunę na wymianę podręczników a w przedszkolach zabraknie miejsc dla 3 i 4-latków.

Fachowcy raczejzachęcają... 

Swoje podwoje dla rodziców sześciolatków otworzyła Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Raciborzu. Pod hasłem „Sześciolatki do szkoły” przygotowano prezentację multimedialną dla rodziców oraz konsultacje pedagoga, psychologa i logopedy. Z porad skorzystało 8 rodziców czyli niewiele jak na 50-tysięczne miasto. – Może dlatego, że wielu rodziców wcześniej podjęło decyzję – zastanawia się psycholog Aleksandra Cichoń. – Przychodzą ci, którzy się wahają. 

Aleksandra Cichoń uczestniczyła, wraz z przedstawicielami samorządu lokalnego, w spotkaniach w przedszkolach. – Czasami było nas więcej niż rodziców – przyznaje. Tym obecnym tłumaczyła, jak ocenić gotowość dziecka do pójścia do szkoły. – Emocjonalna dojrzałość szkolna to między innymi umiejętność współpracy i zabawy z innymi dziećmi, koleżeńskość, samodzielność, systematyczność, wytrwałość, doprowadzenie do końca rozpoczętych projektów, radość z sukcesów swoich i koleżanek – wylicza psycholog. 

To wszystko może ocenić sam rodzic. Można też poddać dziecko ocenie fachowca, chociaż na badanie, czy 6-latek nadaje się do pójścia do szkoły, trzeba w Raciborzu czekać aż 2 miesiące. 

Jak to robiągdzie indziej 

Najwcześniej, bo w wieku 4 lat, do szkoły idą mali Holendrzy oraz dzieci z Luksemburga. Mieszkańcy Wielkiej Brytanii posyłają swoje pociechy do szkoły, gdy mają 4,5 lub 5 lat.  

Od 6 roku życia dzieci uczą się w Belgii, Francji, Grecji (tam mogą już iść do szkoły dzieci w wieku 5,5 lat), Hiszpanii, Irlandii, Portugalii, Niemczech, Włoszech oraz Austrii.

Siedmiolatki rozpoczynają naukę w szkole w takich krajach jak: Dania, Finlandia czy Szwecja. W krajach tych jednakże dzieci muszą obowiązkowo chodzić do przedszkola. 

Jolanta Reisch

  • Numer: 16 (987)
  • Data wydania: 19.04.11