Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

„Ty nie możesz tyle pić”

18.05.2010 00:00 woj
Raciborskie Juwenalia, 2010 czyli 2 dni studenckiej beztroski.
12 i 13 maja odbyły się główne atrakcje zorganizowane przez studentów z PWSZ. Pierwszy dzień upłynął pod znakiem gitarowego brzmienia, drugi to przede wszystkim nuty hip – hopu.
 
Studenckie życie znalazło odbicie w jakości imprezy. Pomimo nieprzychylnych warunków, Zeus nie przestraszył wykształconych i wysportowanych przed udziałem w juwenaliach. Od środy rana żacy zbierali się wokół swojej uczelni. Poprzebierani w zmyślne stroje o godz 14.00 wyruszyli korowodem w stronę stadionu PWSZ. Na miejscu spotkali się z prezydentem Mirosławem Lenkiem i jego świtą, od których przejęli klucz do miasta. Obyło się bez polityki, a tematy zeszły na najbardziej lotny temat dnia.
 
– Żeby już nie było okrzyków „Adam, gdzie to piwo?” mam ze sobą talony – śmiał się Adam Hajduk i szybko przekazał prezent szefowi samorządu Dariuszowi Stroce. Po darmowy poczęstunek ustawiła się długa kolejka.
 
Stadion PWSZ pamięta już duże imprezy. Organizatorzy również czerpią z doświadczeń lat ubiegłych. Obecna na terenie juwenaliów ochrona pełniła ledwie formalną funkcję, gdyż studenci bawią się intensywnie lecz z kulturą. Policyjne radiowozy, prawdopodobnie w akcie solidarności z imprezowiczami, co raz uruchamiały wyjącą syrenę.
 
Pierwszy dzień. Podczas gdy stoiska z piwem dopiero zaczęły otwierać kasy, na scenę wyszły śpiewające studentki z PWSZ. Swoimi głosami zmyliły sąsiadów stadionu usypiając ich czujność. Tuż po dziewczętach swoje umiejętności zaprezentowały grupy: Herezis, Ampwhirr i Leniwiec. Już ta dawka mocnego uderzenia skutecznie przekonała niedowiarków, że w Raciborzu też dają czadu. Gwiazdą wieczoru miała być jednak grupa TSA. Legenda polskiej muzyki rockowej zawitała do naszego miasta po długich i namolnych staraniach. – TSA to grupa, która zwykle nie gra na juwenaliach. Jestem ich wielkim fanem i drążyłem temat tak długo, aż ich przekonałem – opowiada Krzysztof Fedyn, kierownik Działu Organizacji i Promocji w PWSZ.
 
Zanim TSA weszło na scenę, ich występ poprzedził pokaz ogni w wykonaniu rybnickiego bractwa ognia „Spaleni”. Po godz 21.00 nastała chwila ciszy przerywana tylko spontanicznym śpiewem publiczności. Pod sceną zbierało się coraz szersze grono słuchaczy. Tu rządziły czarne skóry i długie włosy. Gdy z głośników popłynęły pierwsze gitarowe riffy Tajnego Stowarzyszenia Abstynentów, niebo na chwilę zamieniło się w purpurę. Polskie AC/DC dało koncert swoich najpopularniejszych przebojów. Padający deszcz nie odstraszył zbytnio uczestników widowiska. „Nie płacz mała, ty nie możesz tyle pić” brzmią słowa piosenki Wpadka, które słyszane wybiórczo składały się dla niewtajemniczonych w wesołą studencką piosenkę. – Dziś występujemy w embrionalnym składzie. Dziękujemy wszystkim, którzy przyszli nas posłuchać – wołał ze sceny Marek Piekarczyk, wokalista TSA. Koncert zakończyły bisy. Około godz 22.40 przygaszono światła. Jedni słuchacze ruszyli w stronę domów, inni w stronę otwartych pubów.
 
Drugi dzień rozpoczął się na rynku happeningiem studentów. Na stadionie już przygotowywano się do programu dnia. Rybnicka grupa Fueling The Fire to ostatni ogień gitar na tych juwenaliach. Zaraz po nich, o ok. godz 17.00 na scenę weszli przedstawiciele grupy Jumanji. Przeplatając rock i reggae wprowadzali słuchaczy w to, co miało się dziać za chwilę.
 
Na parkiet wyszedł GrubSon – czołowy hip-hopowiec z Rybnika. To dla niego przyszło tego wieczoru tylu młodych ludzi. Atmosfera rozluźnienia opanowała całą podsceniczną murawę, zmieniając ją w otwartą estradę wolności. Taniec, bujanie i śpiew to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Po grubej godzinie czarnych rytmów mikrofon przejęli dj-e z Bzzzt Sound System. Nie darowali rywalizacji i stoczyli równą walkę z wysoko postawioną poprzeczką GrubSona. Około godz 21.00 wystąpił Rahim z Mikołowa. Przez znających temat polskiego hip-hopu darzony jest szacunkiem. Uczestniczył w nagraniach grupy Kaliber 44 oraz Paktofonika. W Raciborzu zaprezentował większość swoich solowych utworów z najnowszej płyty. Jego występ zwieńczył 2 dni studenckiej mordęgi. Wysportowana część akademika z kierunku AWF na pewno miała by siły na drugą porcję zabawy. Niestety nadszedł czas na oddanie kluczy miasta prezydentowi, który od 14 maja przejął prawo do zabawy.
 
(woj)
  • Numer: 20 (940)
  • Data wydania: 18.05.10