Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Remont jednej drogi zaszkodził drugiej

23.03.2010 00:00 e.Ż
Mieszkańcy Rudy Kozielskiej skarżą się na zniszczoną drogę na Wildku. Winą obarczają nadleśnictwo, ale leśnicy bezradnie rozkładają ręce. Kto naprawi drogę?
Nawierzchnia ul. Wildek jest uszkodzona przez ciężkie samochody, które przewoziły materiał do naprawy ul. Lipowej. – Droga jest załamana, rozchodzi się na boki. Na każdym zebraniu poruszana jest ta sprawa – skarżył się Andrzej Masarczyk, mieszkaniec Rudy Kozielskiej, na zebraniu wiejskim. Dodał, że lepiej byłoby zapobiegać niż później remontować całą drogę. – Wystarczyło to „okorytkować”, bo teren jest bardzo podmokły, ale nigdy na nic nie ma pieniędzy – dodał.
 
Obecny na zebraniu Zenon Pietras, nadleśniczy z Rud, wyjaśnił, że remont ul. Lipowej był konieczny, gdyż droga ta ma duże znaczenie dla nadleśnictwa. Przechodzą tamtędy również pielgrzymki. Aby ją naprawić, przez Wildek przejechało około 50 samochodów wielkotonażowych, które wiozły łupek. – Wyjaśniałem to na piśmie sołtysowi. Poza tym przy drodze nie ma znaku z ograniczeniem nośności. Korzystaliśmy z niej we wrześniu, było sucho, więc przejazd tych samochodów nie zrobił istotnych szkód – przekonywał nadleśniczy. Dodał, że nadleśnictwo jest ubezpieczone od szkód wobec osób trzecich. Natomiast likwidator odmówił przyjęcia szkody, bo uznał, że nie ma związku z przejazdem samochodów. – Wildek jest znacznie wyżej i podczas silnych deszczów drogą płynie czerwone błoto. Zobowiązaliśmy się, że to naprawimy. Zainstalowaliśmy za ponad 10 tys. zł korytka i woda z czerwonym mułem skierowana jest do lasu. To powinno zadziałać. W piśmie przeprosiliśmy was też za brak uzgodnień z radą sołecką. Nie możemy natomiast uczestniczyć w odbudowie drogi, gdyż nie jesteśmy jej właścicielem a inwestowanie pieniędzy w nie swoją własność jest niemożliwe – tłumaczył nadleśniczy. Dodał, że nadleśnictwo rozumie potrzeby mieszkańców i stara się pomagać. – Kiedy był remont ośrodka zdrowia w Rudach i mieszkańcy musieli dojeżdżać do Kuźni, zgodziliśmy się, aby przejeżdżali przez las, mimo zagrożenia pożarowego – podkreślił.
 
Mieszkańcy mają nadzieję, że w przyszłym roku remontu drogi podejmie się gmina, jako jej właściciel. W tym roku raczej nie ma co na to liczyć...
 
(e.Ż)
  • Numer: 12 (932)
  • Data wydania: 23.03.10