Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Ptaszniki w Kobyli

21.07.2009 00:00
Samice pająka ptasznika dożywają nawet 20 lat. Samce – góra pięciu. Prawa drapieżników są brutalne.
Młody mieszkaniec Kobyli ma w swojej hodowli trzydzieści ptaszników. – Mają złą opinię przez błędne skojarzenia z tarantulą. Tak naprawdę mają w sobie nie więcej jadu niż osa – przekonuje.
 
Krzysztof Świącik wie o pająkach sporo. Swoją imponującą hodowlę założył pięć lat temu, będąc w pierwszej klasie liceum. – Zaczynałem od pięciu takich malutkich, wielkości paznokcia. Pierwszego, naszego krajowego – kątnika – złapałem na łące. Wcześniej kuzyn zaczął hodować i spodobało mi się to – opowiada o swojej pasji mieszkaniec Kobyli.
 
Agresywne samice
 
Początkowo swoją pasję trzymał w tajemnicy. O pająkach wiedział jedynie jego ojciec. Mamie dał do poczytania książkę, aby mogła lepiej poznać te stworzenia i przestała się ich bać. Obecnie ma trzydzieści ptaszników. Każdy trzymany jest osobno. – Jak są małe mogą przebywać razem, ale później już nie. To drapieżniki i mogłyby się pozabijać nawzajem. Dlatego spotykają się jedynie podczas godów, ale trzeba uważać, bo samice są agresywne i często zjadają partnerów – opowiada Krzysiek.
 
Samce ptaszników łatwego życia nie mają. Dożywają góra pięciu lat, podczas gdy samice mogą dożyć nawet dwudziestu. Wykonają swoją powinność i... umierają.  
 
Ciepło i wilgoć
 
Każdy z pająków Krzyśka jest inny. Zresztą dobiera je bardzo uważnie. – Patrzę, co kupuję. Zanim się na jakiegoś zdecyduję, dowiaduję się o nim wszystkiego. Są pająki jadowite, ale niektóre mają taki temperament, że można je poruszyć palcem i nie reagują. A inne od razu się bronią. W skali 5-stopniowej moje mają maksymalnie 3 punkty – opowiada o swoich pupilach hodowca.
 
Jego okazy dzielą się na trzy rodzaje: naziemne, podziemne, które budują tunele pod ziemią, i nadrzewne – zakładające gniazda w gałęziach drzew.
 
Pająki nie wymagają jakiejś szczególnej opieki. Nie trzeba im poświęcać dużo czasu. Najważniejsze jest dla nich utrzymanie odpowiedniej wilgotności i temperatury. Lubią ciepło – nieco ponad 20 stopni Celsjusza. – Najwięcej roboty jest z małymi. Trzeba pilnować, żeby nie było pleśni, roztoczy, częściej karmić i dbać o wilgotność ziemi – wylicza Krzysiek, student stomatologii w Zabrzu. Dorosłym osobnikom wystarcza raz na tydzień zwilżyć ziemię i karmić co dwa tygodnie. Nie znaczy to, że ptaszniki jadają regularnie. Czasem nawet przez pół roku obywają się bez pokarmu. Taki mają metabolizm – kwituje hodowca. Lubują się głównie w świerszczach i karaczanach, które można dostać w każdym sklepie zoologicznym.
 
Domowa menażeria
 
Pająka ptasznika raczej trudno zaliczyć do milutkich zwierzątek. Co może zachwycić w tych stworzeniach? – Lubię je obserwować. Jak aranżują po swojemu świeżo zmienione podłoże, kopią tunele, kryjówki, robią pajęczyny – mówi Krzysztof. Interesują go zresztą nie tylko pająki. Hoduje też papugi i myszoskoczka, a wcześniej miał rybki. Jego siostra ma szczura, a tata bażanty. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby hodowla ptaszników miała sie powiększyć. – Na razie wystarczy. Póki studiuję, trochę krucho u mnie z czasem – wyjaśnia. Ale w przyszłości chciałby mieć największego pająka – theraphosa blondi, osiągającego do 30 cm wielkości.
 
Na razie najbardziej jest dumny ze swojego brachypelma, dość rzadkiego okazu, który charakteryzuje się m.in. tym, że ma parzące włoski na odwłoku. Ciekawym okazem jest też ptasznik trynidadzki. Krzysztof kupuje pająki na giełdzie, od sprawdzonych osób. – Zawsze wybieram takie, które czymś mnie zainteresują, zachowaniem czy wyglądem – wyjaśnia. Zawsze jednak są to gatunki całkowicie legalne. – Kilka lat temu wyszła ustawa o zwierzętach niebezpiecznych, których nie można trzymać w domu. Żaden z moich pająków nie znalazł się na tej liście – podkreśla.
 
W świat ich nie ciągnie
 
O tym, że jego pająki nie są niebezpieczne, Krzysiek przekonał się już osobiście. – Kiedyś zdarzyło mi się zapomnieć po karmieniu zamknąć jednego. Wyszedł, ale siedział sobie spokojnie gdzieś na półce. Dwa razy pająk mnie ugryzł i też nic się nie wydarzyło – przekonuje. Patrząc na te stworzenia, które spokojnie siedzą sobie w swojej kryjówce, nietrudno w to uwierzyć...
 
(e.Ż)
  • Numer: 29 (901)
  • Data wydania: 21.07.09