Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Czekał na pomoc

23.06.2009 00:00
To cud, że z kłębowiska pogiętej blachy po tylu godzinach udało się wydostać żywego człowieka. Gdyby jeden z kierowców nie spojrzał nad ranem w las, młody człowiek mógłby już nie żyć.

Do dramatycznego wypadku doszło w nocy z 16 na 17 czerwca w Rudach. Kierujący samochodem mężczyzna wypadł z drogi. Poszkodowany przez kilka godzin ze złamanym kręgosłupem czekał na pomoc. Do zdarzenia doszło najprawdopodobniej około godziny 1.00 w nocy. Jadący Białym Dworem 23-letni mieszkaniec Raciborza z nieustalonych dotąd przyczyn wypadł z drogi. Lancia zjechała z szosy do lasu, przejeżdżając kilkanaście metrów i zatrzymując się na jednym z drzew. Ciemny samochód był niewidoczny dla przejeżdżających kierowców. Dopiero po godzinie 5.00 nad ranem jeden z nich zauważył w lesie rozbite auto .

Na miejsce natychmiast wysłano służby ratownicze. Wstępne badania sugerowały poważny uraz kręgosłupa. Wszystkie służby są jednak bardzo oszczędne w udzielaniu informacji na temat wypadku. O zdarzeniu media poinformowano dopiero dziś. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, poszkodowany jest synem znanych raciborskich lekarzy. Student wracał do domu po ostatnim egzaminie, z rzeczami z akademika. Obecnie przebywa w szpitalu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. 
– Pobraliśmy krew kierowcy do ampułki, celem zbadania pod kątem zawartości alkoholu – informuje komisarz Joanna Rudnicka z wydziału drogowego Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. Do kolejnego wypadku doszło w czwartek, około godziny 19.00 w Rudach. Kierująca oplem corsą 21-letnia kobieta ma złamany kręgosłup. To już trzeci groźny wypadek na drogach Raciborszczyzny w ostatnich dniach. Mieszkanka Bargłówki (gliwickie) z nieustalonych dotąd przyczyn zjechała na lewy pas. Opel corsa wpadł do rowu, zatrzymując się na drzewie. 21-letnią Annę R. z samochodu udało się wyciągnąć dopiero strażakom. Kierująca pojazdem była trzeźwa.

(acz)

  • Numer: 25 (897)
  • Data wydania: 23.06.09