Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Wariant pomocowy faworytem

24.02.2009 00:00
– Do wyboru są 3 warianty. Można je też miksować i klonować – tak pomysły na miejską komunikację przedstawił radnym wiceprezydent Wojciech Krzyżek.

– Przedsiębiorstwu Komunalnemu trzeba pomóc jak najszybciej, żeby najnowszy z obecnych autobusów nie był już dziadkiem dla tego co zostanie kupiony – mówiono na komisji gospodarki miejskiej rady.

Zgodnie z pierwszym wariantem autobusami „rządzi” gmina lub jej przedsiębiorstwo (tak jest obecnie w Raciborzu). W alternatywnej formie samorząd zleca prywatnym przewoźnikom wykonywanie usług komunikacyjnych. Kolejny wariant polega na przystąpieniu gminy do związku, tworzonego przez kilka samorządów. – Gra rynkowa to przetargi na konkretne linie i płacenie za wozokilometr. Gdyby wybrać komunikacyjny związek komunalny, koszty jego obsługi obciążą gminę dodatkowym milionem złotych – wyliczył Wojciech Krzyżek. Według niego miasta, należące do takich związków przeznaczają ok. 10% swego budżetu na usługi z transportem zbiorowym, podczas gdy Racibórz wydaje nań 2%. Z analizy finansowej urzędników wynika, że najbardziej opłacalne jest pozostanie przy obecnej formie funkcjonowania miejskich autobusów i dofinansowanie taboru PK.

Radni dyskutowali na komisji gospodarki nad materiałem o komunikacji. Marian Gawliczek stwierdził, że miasto mogłoby znaleźć środki na małe autobusy już w tegorocznym budżecie. – Nie ma co zwlekać, bo obecne będą się tylko starzeć – zauważył. Krzysztof Myśliwy zaproponował by zastanowić się nad „programem naprawczym” dla PK. Robert Myśliwy zapytał prezesa przedsiębiorstwa czy osiągnęło punkt krytyczny i jak pilna jest potrzeba wymiany taboru. – Monitorowaliście wcześniej jego stan? Dlaczego wcześniej nie wymienialiście? – pytał. Prezes tłumaczył, że PK przejęło przestarzały tabor i przez ostatnie lata było zablokowane umową ze związkami zawodowymi. – Mieliśmy ograniczone możliwości. W ostatnim okresie pomogli nam prezydenci – stwierdził. Dodał, że jest szansa by przedsiębiorstwo starało się o pomoc z funduszy unijnych, co wcześniej blokowały przepisy.

– Wyboru za bardzo nie mamy, topimy w firmie majątek gminy ale mamy w niej głos decydujący. Jak zlecimy komunikację prywaciarzom, ten głos utracimy. Nie jestem zwolennikiem przyznawania szczególnych praw, ale tu tak trzeba – podsumował przewodniczący Henryk Mainusz. Komisja gospodarki wybrała z pomysłów na komunikację jednogłośnie wariant wspierający gminną spółkę.

Cudotwórcy z warsztatu

– To jacyś cudotwórcy w tym PK. Prawie nic nie dostają, a jeżdżą – stwierdził szef komisji gospodarki Henryk Mainusz. – Tabor mamy wyeksploatowany, autobus ma średnio 14,5 roku. Cudotwórcami są nasi mechanicy, którzy sprawiają, że wszystko jeszcze jeździ. Najnowszą kapenę mamy z 2005 roku. 7 autobusów poddaliśmy recyklingowi. Ostatnio zakupiliśmy 3 używane many – tak prezes Krzysztof Kowalewski przedstawił radnym sytuację firmy. Uważa za konieczność odnowienie taboru, bo nowy sprzęt obniży koszty remontów i zapotrzebowanie na paliwo (kapena spala 15 l/100 km, a duże autobusy 30). Nie chcę brać kredytu czy decydować się na leasing pojazdów. – Na dłuższą metę to nieopłacalne. Chcę wymieniać autobusy stopniowo, przez 3 – 4 lata. Pomoc gminy jest nieodzowna – podsumował Kowalewski.

(ma.w)

  • Numer: 8 (880)
  • Data wydania: 24.02.09