Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Bez większych problemów

19.02.2008 00:00
Coraz lepsza forma AZS-u Rafako potwierdzona pewnym zwycięstwem z Pamapol Siatkarz Wieluń.

– Myślę, że było dzisiaj widać przewagę Raciborza w umiejetnościach – przyznał po przegranym meczu trener Wielunia, były środkowy bloku, wielokrotny reprezentant Polski, Uczestnik olimpiady w Atlancie, a także Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata, Damian Dacewicz.

Sobotnie spotkanie AZS Rafako z Pamapolem Wieluń dostarczyło sympatykom raciborskich siatkarzy dużo radości. Gracze AZS-u bez większych problemów zwyciężyli z ekipą z Wielunia, wygrywając mecz pewnym 3:0 w setach (25:20, 25:16, 25:17). – Dużym pozytywem Raciborza jest to, że ma stały, zamknięty skład od paru lat. Jego młodzi zawodnicy grają ze sobą dosyć długo i świetnie się rozumieją. U nas, przy trzech poważnieszych kontuzjach w składzie, troszeczkę wszystko spadło i musieliśmy z przymusu zamieniać zawodników na inne pozycje na boisku – przyznaje trener Wielunia, Damian Dacewicz.

Mimo iż przeciwnicy raciborzan przed meczem nie byli faworytami spotkania, AZS nie odnotowałby zwycięstwa, gdyby nie dobra gra całego zespołu. – Cieszy mnie dziś jedno, że zagraliśmy w miarę poprawnie w każdym elemencie. Bardzo obawialiśmy się odbioru. Po ostatnim sparingu i treningach ten element nie wyglądał za ciekawie w naszym wykonaniu, a dzisiaj chłopaki się sprężyli i naprawdę wszystko grało. Jeśli chodzi o wyróżnienia, bardzo dobrze zagrał w bloku Miłosz Zniszczoł, dobrze też poradzili sobie środkowi. Wyróżniłbym również grę swojego brata Karola, ponieważ dobrze zaprezentował się w odbiorze i zakończył wiele ważnych ataków – mówi gracz Rafako, Aleksander Galiński. Trener Raciborza przyznał, że przeciwnik nie był aż tak wymagający, jednak przestrzegał ekipę przed jego lekceważeniem i zachęcał, by podejść do meczu w pełnej mobilizacji. – Widać, że poprawiliśmy obronę w ostatnim czasie. Trenowaliśmy ostatnio bardziej ten element. Pojawiają się jeszcze błędy komunikacyjne, ale jest już ten pozytywny objaw, że do bronionej piłki biegnie już dwóch zawodników, a nie jak wcześniej jeden lub nikt – śmieje się Witold Galiński. – Zagraliśmy bardzo skutecznie na bloku, w ataku, było mało błędów własnych i zniechęciliśmy przeciwnika mocną, odrzucającą od siatki zagrywką – dodaje.

(asr)

  • Numer: 8 (827)
  • Data wydania: 19.02.08