Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Nie segregujesz – ryzykujesz

12.02.2008 00:00
Naszą czytelniczkę oburzył sposób realizacji podwyżki opłat za odpady komunalne.

„Wspaniała idea sortowania odpadów idzie do kubła na śmieci” – pisze raciborzanka.

Co miesiąc ona (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) i sąsiedzi z domków jednorodzinnych wystawiają worki z posortowanymi odpadami (plastiki i szkło). „Poprzednio płaciłam 24,90 zł plus podatek VAT. Jeśli będę sortować odpady jak dotąd, zapłacę 85,11 zł plus podatek. Moje rachunki wzrosną o 60,21 zł plus VAT. Nie chodzi mi o duży wzrost opłat, ale o zatracenie idei sortowania śmieci. Po co myć, składować w kuchni i piwnicy przez miesiąc, kiedy prościej wrzucać do jednego, komunalnego pojemnika przed dom. Takie zmiany wyglądają mi na jakąś wielką ekologiczną pomyłkę. Może PK ma jakieś logiczne wyjaśnienie, a tylko ja tego nie dostrzegam?” – pyta kobieta. Wskazuje punkt w aneksie do umowy z Przedsiębiorstwem Komunalnym, gdzie „w przypadku niewystawiania odpadów w dniu ustalonym harmonogramem, Zleceniobiorcy przysługuje wynagrodzenie jedynie za dzierżawę i opłaty stałej”. Czytelniczka podkreśla, że to 94,5% całej opłaty.

– Przedtem w cenniku była jedna pełna kwota, od nowego roku w aneksie wyjaśniliśmy, z czego wynikają podwyżki, rozbijając ją na składowe. Robimy tak, by klient wiedział, że wzrost tzw. opłaty marszałkowskiej to nie nasze koszty. Do zmian obligują nas przepisy państwowe i uchwalone przez samorząd. Metodą „małych kroków” wprowadzamy zasady, które w innych miastach czy gminach już dawno obowiązują. Inaczej poniesiemy kary – tłumaczy Elżbieta Nowara, wiceprezes PK. Broni się, że ceny u nich są wciąż konkurencyjne względem innych firm na rynku, a worki do segregacji rozdają bezpłatnie, choć inni każą sobie zań płacić.

Jej zdaniem nie ma mowy o zatracaniu idei sortowania. – Gdyby tak było, nie nagradzano by nas w skali kraju – tłumaczy. Według specjalistycznego „Przeglądu Komunalnego” na Śląsku raciborskie PK jest najlepsze wśród miast do 100 tys. mieszkańców pod względem zbiórki makulatury, szkła i zużytych baterii. – Nie rozwijalibyśmy też kolejnych działów: z odpadami wielkogabarytowymi i zużytego sprzętu AGD i RTV – przekonuje Elżbieta Nowara.

„Traci sens wszelka segregacja odpadów” – pisze w liście czytelniczka. Nowara wyjaśnia: – Przecież jeśli ktoś przełoży odpady, które powinien segregować, do zwykłego pojemnika, to będzie miał więcej śmieci. Nawet jeśli wrzuci je do zbiorczego kubła, to nie uniknie podwyższonych opłat, bowiem sprawdzamy na bieżąco te rejony, gdzie nie prowadzi się segregacji. Często zdarza się, że ludzie wcale nie deklarują wywozu śmieci. To co z nimi robią? My co miesiąc przekazujemy straży miejskiej wykaz takich gospodarstw. Sprawdzają ich i nakładają mandaty. Poza tym troska o środowisko musi być wspólna. Więcej segregowanych odpadów oznacza ich mniejszą ilość na składowisku – kończy wiceprezes.

Mariusz Weidner

  • Numer: 7 (826)
  • Data wydania: 12.02.08