Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Marsylianka... cz.2

18.07.2006 00:00
Kontynuujemy wspomnienia kolarza z Raciborza.
Pochodzący z raciborskich Ocic Adam Pierzga, wychowanek CK „Ziemia Raciborska” opisuje swoją zagraniczną karierę. Pierwszą część zamieściliśmy w NR z 11 lipca.
 
Powrót do kraju dobrze wpłynął na stan zdrowia Adama Pierzgi. W międzyczasie jego drużyna we Francji rozpadła się z powodu braku pieniędzy. Sponsor Pierre Alexandre Macyk, u którego Polak mieszkał w Belgii, zaproponował Pierzdze ponowne starty w tym kraju. Na pierwszym wyścigu zająłem 5 miejsce, na wielu kolejnych stawałem na podium. Kiedy pojechałem w wyścigu etapowym w Hiszpanii, działacze z Velo Club La Pomne Marseille zaproponowali mi przejście do niego – mówi polski kolarz, który odtąd ściga się w barwach marsylskiego klubu.
 
Najlepiej obsadzonym wyścigiem, w jakim wziął udział było kryterium uliczne w Belgii na dystansie 150 km. W większości startowali tam zawodnicy z takich grup jak Discovery Channel, Davitamon Lotto, Quick Step, Rabobank, czyli najlepszych drużyn świata. Gdyby nie defekt, byłbym na pewno w pierwszej dziesiątce, gdyż byłem w odjeździe, który dojechał do mety – żałuje Pierzga.
 
W tym sezonie, niestety jeszcze nie udało mu się wygrać. Zajął 3 miejsce na wyścigu we Włoszech Troffeo Papa Cervi. Był pierwszy w klasyfikacji górskiej wyścigu Pucharu Świata – Coppa Di Asti i 5 w hiszpańskim Vuelta Bidasco. Na tegorocznych Mistrzostwach Polski zajął 5 miejsce. Z kadrą narodową na wyścigu Solidarności i Olimpijczyków (najwyżej punktowany wyścig w Polsce, po Tour de Pologne) na 3 etapie zajął bardzo dobre 7 miejsce i w kolejnym etapie miał już zapewnioną 3 pozycję. Niestety na 200 metrów przed metą zdarzyła się kraksa i nie mógł kontynuować wyścigu (trafił do szpitala z rozcięciem w okolicach bioder).
 
Chciałbym pozostać przy kolarstwie jak najdłużej. Wiem, że stać mnie na wyniki na najwyższym poziomie. Startowałem w tym sezonie z najlepszymi zawodnikami do lat 23 na świecie i brakło niewiele szczęścia, aby jeden z takich wyścigów wygrać – zauważa A. Pierzga. Jeżeli w drugiej części sezonu uzyska dobre wyniki, możliwe, że przejdzie do zespołu z Pro Tour (ligi, w której znajduje się 20 najlepszych zespołów z całego świata).
 
Adam na co dzień
 
Wstaje około ósmej rano. Zjada śniadanie i jedzie na trening. W zależności od rodzaju wyścigu, w jakim bierze udział, trenuje od 4 do nawet 7 godzin. Potem wraca na obiad. Jeżeli jechałem krótki, ale intensywny trening pod wieczór wsiadam jeszcze raz na rower i robię przejażdżkę do 1,5 godziny. Natomiast, jeżeli jechałem długi trening rano, przeważnie kładę się po obiedzie na krótką drzemkę – opowiada Pierzga. Później siada przy komputerze, czyta książkę lub ogląda telewizję. Sam robi zakupy i gotuje. Kiedy może uczy się języka francuskiego.
 
Chce zostać we Francji i skończyć tam jakąś szkołę. Jeśli się nie uda, to podejmie studia w kraju.
 
(ma.w)
  • Numer: 29 (744)
  • Data wydania: 18.07.06