Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Fałszywa lekarka z Jemenu

27.06.2006 00:00
Śląska Straż Graniczna z Raciborza rozpracowała wspólnie z katowicką Prokuraturą ogromną grupę przemytników i fałszerzy. Zarzuty postawiono już ponad stu osobom.
Ukraińsko-polski gang zajmował się na dużą skalę przemytem ludzi i fałszowaniem dokumentów. Śledztwo rozpoczęto po analizie przypadków zatrzymań Ukraińców i Czeczeńców, chcących nielegalnie dostać się do Czech a potem do pracy we Włoszech. Nadzór nad podstępowaniem objął Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej katowickiej Prokuratury Okręgowej. Sprawę rozpracowali funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
 
Podział ról jak mafii
 
Gang został perfekcyjnie zorganizowany. Tworzyli go Polacy ze Śląska, Podkarpackiego i Lubelskiego, Ukraińcy oraz Armeńczycy. Bossowie mieszkali na Górnym Śląsku i w okolicach Lublina. To oni wymyślili cały proceder i koordynowali swoje „służby”. Zadaniem rozsianych po Ukrainie i Polsce przestępców było werbowanie chętnych na nielegalną podróż do Włoch Ukraińców a czasem Czeczeńców z rosyjskim obywatelstwem. Grupa miała już swoją markę. Nieraz jej usługi rekomendowali ziomkowie znad Dniepru zadowoleni ze skutecznego przerzutu do słonecznej Italii. Podawali swoim pobratymcom numery telefonów przemytników.
 
Za usługę Ukraińcy musieli zapłacić 1500 euro. Wjeżdżali legalnie do Polski. Tu byli przejmowani i umieszczani w hotelach, domach studenckich lub prywatnych mieszkaniach. Czekali na „wyrobienie” lewego paszportu lub dowodu osobistego albo też dogodny czas na przejście przez zieloną granicę. Nieraz gang dostarczał fałszywe dokumenty swoim klientom w innych krajach
 
Bossowie dbali, by podległe im osoby nie znały się wzajemnie. Dzięki temu minimalizowali ryzyko wpadki. Cudzoziemcy byli instruowani, aby w przypadku zatrzymania wskazywać jako organizatorów fikcyjne osoby i podawać inne nieprawdziwe okoliczności, aby w ten sposób utrudniać prowadzone postępowania przygotowawcze – mówi mjr Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiej Straży w Raciborzu.
 
Długotrwałe czynności operacyjno-śledcze pozwoliły zatrzymać już ponad 80 członków gangu. Pięć osób poszukiwanych jest listem gończym. Straż nie ma wątpliwości, że przemyt przynosił olbrzymie dochody. Zatrzymani jednak sprytnie ukrywali swoje majątki. Ich oszczędności były skromne, a samochody, którymi jeździli, stanowiły własność banków lub innych, podstawionych ludzi.
 
Wpadka fałszerza
 
W czasie śledztwa natrafiono na warsztat fałszerza. Tu podrabiano paszporty i dowody osobiste. Jak się jednak okazało, pracował on także na potrzeby naszych rodaków. Straży udało się bowiem zabezpieczyć niepotrzebne obcokrajowcom: 2 świadectwa ukończenia studiów podyplomowych, 18 dyplomów wyższych uczelni, 21 świadectw dojrzałości, 5 świadectw ukończenia szkół średnich, 30 polskich praw jazdy, 12 decyzji Zakładów Ubezpieczeń Społecznych, 16 różnego rodzaju zaświadczeń oraz faktury VAT.
Fałszerz wyjaśnił, iż wykonywał je odpłatnie na zlecenie osób, których dane zamieszczone były w tych dokumentach. Od osób tych poprzez siatkę pośredników otrzymywał niezbędne dane i zdjęcia – dodaje mjr Klejnowski. Tak wpadła m.in. dyrektorka jednego z większych śląskich zespołów szkół średnich, która zamówiła potrzebny do objęcia tego stanowiska dyplom ukończenia studiów podyplomowych oraz Jemenka, która postanowiła zostać absolwentką magistrem farmacji po Śląskiej Akademii Medycznej.
 
Siedemdziesiąt osób, które zlecało sfałszowanie dokumentów a potem się nimi posługiwało ma już zarzuty prokuratorskie. Prawie 40 z nich przyznało się do popełnienia przestępstwa wnioskując o dobrowolne poddanie się karze.
#nowastrona#
Niektóre ujawnione fałszerstwa
  • pracownica jednego z banków posługiwała się fałszywym dyplomem ukończenia studiów prawniczych na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu;
  • przedszkolanka z tytułem licencjata zleciła wykonanie dyplomu ukończenia studiów magisterskich na interesującym ją kierunku wychowanie przedszkolne;
  • Kobieta kierowca karetki pogotowia ratunkowego wykorzystywała fałszywe prawo jazdy po tym jak prawdziwe straciła za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości;
  • absolwentka liceum zawodowego zleciła podrobienie świadectwa dojrzałości, zawierającego znacznie lepsze oceny, niż te która miała na własnym;
  • pewna matka chciała zaświadczenie Urzędu Skarbowego o dochodach (znacznie wyższych niż w rzeczywistości), które miało pomóc jej synowi w uzyskaniu kredytu studenckiego;
  • ojciec kupił córce na urodziny fałszywe świadectwo maturalne choć ta nigdy nie przystąpiła do egzaminu dojrzałości.
(waw)
  • Numer: 26 (741)
  • Data wydania: 27.06.06