Dni Jastrzębia-Zdroju. Malkontenci załamani [FELIETON]
Jubileuszowe Dni Jastrzębia-Zdroju przeszły do historii. Miasto świętowało sześćdziesiąte urodziny. Sceny wydarzenia były zlokalizowane w trzech miejscach i zaadresowane do innych odbiorców. Sądząc po frekwencji, zabawę można uznać za udaną.
Frekwencja najlepszą oceną Dni Jastrzębia-Zdroju
Dni Miasta zawsze wzbudzają emocje. Chodzi o to, jacy artyści zostają zaproszeni oraz o to, w jaki sposób przebiegnie organizacja. Malkontentów, jak zwykle, nie brakuje. Oni co roku krytykują wszystko, jak leci. Jednak najlepszym wyznacznikiem tego, czy wydarzenie się podobało, jest frekwencja uczestników, a ta była całkiem niezła.
Oczywiście, jak zawsze są dyżurni malkontenci, którym nic się nie podoba. W jednym ze wpisów internetowych można przeczytać, że średnia wieku uczestników była 50+. Jak było naprawdę? Każdy, kto był na piątkowej części urodzin miasta w Ośrodku Wypoczynku Niedzielnego, wie, że to spostrzeżenie chybione. Dzieci i młodzież oraz ich rodzice, przeważnie osoby w przedziale 30-40 lat, bawiły się znakomicie. Tam sceną władał młodzieżowy idol Z.B.U.K.U. z muzyką hip-hopową. Raczej trudno go uznać za ulubionego artystę emerytów.
W sobotę na Stadionie Miejskim można było usłyszeć Agnieszkę Chylińską i legendarny zespół Dżem. Wprawdzie to muzyka znana pokoleniu w średnim wieku, ale pod sceną byli widoczni przedstawiciele kilku pokoleń jastrzębian. Zresztą pomyślano o strefie zabaw dla dzieci. Przez stadion przewinęło się kilka tysięcy ludzi, bawiących się do późnych godzin wieczornych. Wbrew jednej z opinii internetowych to nie piwo było głównym bohaterem tego dnia.
Ostatnim akordem jastrzębskiego święta miasta była impreza w Parku Zdrojowym. Przygotowana dla osób, które lubią operetkowy repertuar. Ta propozycja również cieszyła się dużym zainteresowaniem. Tego rodzaju muzyka trafia nie tylko do osób w słusznym wieku, ale i młodszych.
Dni Jastrzębia-Zdroju nie tylko dla seniorów
Jakie zatem były Dni Jastrzębia-Zdroju? Na pewno urozmaicone z wieloma propozycjami dla osób w różnym wieku: od przedszkolaka po seniora. Cieszyły się dużą popularnością, co można stwierdzić po frekwencji. Jest jeszcze jeden aspekt dotyczący tego wydarzenia. Mieszkańcy lubią się bawić. Chcą, choć na chwilę, zapomnieć o problemach i trudach dnia codziennego. W tym momencie odsuwają na plan dalszy podziały i kłótnie nie tylko te, związane z polityką krajową, ale również tą, naszą lokalną. Ludzie lubią się bawić, świętować. Ogromna większość z nich to pokolenia urodzone, już tutaj w Jastrzębiu-Zdroju. Nawet jeśli ich rodzice, czy dziadkowie przyjechali z innych części Polski, to dla 40-latków i młodszych, jest to ich miejsce na ziemi.
Nieważne, kto w danym momencie rządzi w mieście. Jastrzębianie mają prawo poczuć, że są wspólnotą. Święto miasta to takie dni, kiedy wszelkie podziały i kłótnie, jakie toczone są w radzie miasta, powinny zejść na plan dalszy. Zresztą muszę zmartwić autorów tych kwiecistych polemik, że mało kto je ogląda, o czym świadczy liczba wyświetleń transmisji internetowych. Mieszkańcy nie przywiązują większej wagi do wielogodzinnych debat radnych, które tak naprawdę można streścić w kilku zdaniach.
Niektórzy uważają, że Dni Jastrzębia-Zdroju to dno i totalna porażka. Tylko ciekawa to porażka, bo ciesząca się zainteresowaniem tysięcy ludzi, bawiących się i świętujących przez trzy dni. Oczywiście, zawsze mogłoby być lepiej. Warto wysoko stawiać sobie poprzeczkę.
Komentarze
37 komentarzy
Skoro zawsze sa "dyżurni malkontenci" to i zawsze sa lizusy kasie, ktorym wszystko sie podoba. Od pismaka wymaga sie, zeby patrzyl na sprawe z pewnego dystansu. Przedstaw pismaku jakie byly mocne strony i jakie slabe i niech czytelnik sam sobie odpowie czy czylo git czy kit.
Swoje odczucia to sobie na bloga wrzucaj.
Imprezy w parku beznadziejne na piosenkach operetkowych trzeba bylo stac w sloncu,malo ławek,poza tym do jednej kawiarni tłumy ludzi,specjalnie nie mozna nic zjesc,brak kiełbasek i frytek-nie bardzo
Wszyscy się nabijają i proszą by pracować w Jastrzębiu, cóż grunt to uwazać Rybnik za metropolie......
do ~WiesZdrojowa
Nie wiem, czy wiesz, że teraz w modzie jest mieszkanie w wiochach, bo duże miasta męczą. A w wiochach, jak to w wiochach imprezy przy remizie i też się cieszą popularnością. Nie ma więc co narzekać na dni JZ, skoro ludzie to lubią
@ja11 a nasze Jastrzębie to w regionie wiocha z której wszyscy się nabijają jak z Marklowic.
Nie odpowiadajcie temu arteksowi on w każdym temacie będzie się zachwycał tą swoją dziurą. Każdy w regionie doskonale wie, że to zwykła pipidówa i tyle.
Duża impreza w małym Zdroju, gdzie miejsc parkingowych tyle co kot napłakał.