Jastrzębie mniej zamożne niż sąsiedzi
Najnowszy ranking pisma „Wspólnota” dotyczy zamożności polskich samorządów. Kluczowym kryterium są tutaj dochody uzyskiwane przez poszczególne jednostki terytorialne. Na tym tle Jastrzębie plasuje się w końcowej części zestawienia.
Obliczając zamożność samorządów wzięto pod uwagę dochody własne oraz z otrzymywanych subwencji. Wpływające do budżetu dochody zostały skorygowane na dwa sposoby. Odjęto składki przekazywane przez samorządy w związku z subwencją równoważącą (regionalną w przypadku województw) - tak zwany w środowiskach samorządowych podatek janosikowy. Do faktycznie zebranych dochodów dodano skutki zmniejszenia stawek, ulg i zwolnień w podatkach lokalnych (chodzi o to, by porównywać faktyczną zamożność, a nie skutki podejmowanych w gminach autonomicznych decyzji odnoszących się do polityki fiskalnej).
Jak w kategorii miast na prawach powiatu wypadło Jastrzębie-Zdrój? Miasto osiągnęło wskaźnik zamożności na poziomie 3968,79 zł, co daje 40. lokatę w rankingu na 48 sklasyfikowanych samorządów. Rok temu nasze miasto zajęło 34., a dwa lata temu 29. miejsce. Dla przykładu nasi sąsiedzi z Rybnika uplasowali się na 22. miejscu ze wskaźnikiem 4450,89 zł, a Żory - 38. miejscu - 3987,56 zł.
Komentarze
30 komentarzy
Jednym słowem brak w Jastrzębiu człowieka z ikrą, jak w Słupsku.
A dlaczego tak wyborcy głosują?
Z jednego powodu. Ta panienka jeszcze się do czegoś nadawała w przeciwieństwie do reszty kandydatów które to reprezentowało kompletne dno. A Janeckiego i poparcia dla bzia ludzie mieli już kompletnie dosyć.
Pamiętasz co sie robiło przez pierwsze 3 lata od wyboru kogo innego niż cara bzia? Bzioki się obudziły i o wszystko miały pretensje bo nagle zostały odsunięte od pęka miasta.
@Jo-han--ys.
"pracują u Koreańczyków i zarabiają około 5 300 netto"
Sekonix? Jak na polskie warunki to calkiem niezle. Sam tez pracuje u Koreanczykow ale w Czechach i za stawke 9700zl netto miesiecznie. Szkolenie dwutygodniowe w Korei odbylem. Pracuje w Hyundaiu Nosovice. Polecam!
Gdyby miał wyliczyć ile jest inwestycji w Żorach ,to Wam Jastrzębianom głowa by spuchła.Dla przykładu podam że moi synowie pracują u Koreańczyków i zarabiają około 5 300 netto.Jeden syn w ramach szkolenia był dwa tygodnie w Korei .Także Żory są miastem z przyszłością.Wspominałem o nowym wybudowanym osiedlu dla 856 mieszkań.Każdy kto ma pieniądze może zamieszkać.Czynsz na trzy pokojowego mieszkania 800 zł
+ media.Trochę drogo .Ale w porównaniu z Jastrzebiem ,Żory są miastem atrakcyjnym. Prosze wejśc na portal TU ŻORY ,to dużo sie dowiecie.
Za to żadne miasto w galaktyce nie ma tylu festynów, zlotów fast food-ów i przemarszy, co ta upadająca osada górnicza pod patronatem pani nauczyciel. Czego innego sie spodziewać po prezydencie z przypadku? Rzekomi inwestorzy w liczbie sześciu podobno byli przed wyborami i okazuje się, że jedynie jako obietnica wyborcza. Teraz się przyczaili i czekają na ruch nowopowstałego wydziału do obsługi inwestorów. Podobno na najbliższym Międzynarodowym Forum Gospodarczym organizowanym w hotelu Dąbrówka pani prezydent ma przedstawić leksykon tych inwestorów, ponieważ podobno jest ich bez liku. Szkoda, że tylko w wyobraźni pani prezydent.
"Nie mamy szczęścia do prezydentów."
Ja to widzę inaczej. Problem tkwi raczej w mentalności jastrzębskich wyborców i to do nich szczęścia nie mamy.
Fakt, że nie mamy poważnego długu, ale też nie ma w Jastrzębiu-Zdroju poważnych inwestycji. Prezydent, urzędnicy nie przygotowują koncepcji rozwoju, nie przygotowują terenów pod przyszłe inwestycje. POlityka jest taka : Jak się zjawi inwestor to powie czego chce i będziemy z nim rozmawiać. W praktyce przejeżdża inwestor pokazuje się mu szczere pole bez uzbrojenia w media, nie skomunikowane. Urzędnicy obiecują, że jak się zgodzi to ono za dwa, trzy lata to zrobią. Inwestor jedzie np. do Żor a prezydent mu pokazuje nieruchomość przygotowaną, ten podejmuje decyzje i podchodzi do inwestycji. Tak było za J. Ogiegło, M. Janeckiego i tak jest za Anny Hetman. Nie mamy szczęścia do prezydentów. Żaden nie miał i nie ma wizji.