Niedziela, 2 czerwca 2024

imieniny: Erazma, Marianny, Marzanny

RSS

Do sześciu razy sztuka. Ruszył proces płk W.

17.09.2010 00:00 | 0 komentarzy | raf

- Przed Sądem Rejonowym w Jastrzębiu Zdroju rozpoczął się w piątek proces byłego szefa śląskiego więziennictwa płk Włodzimierza W. i innych oskarżonych, którym prokuratura zarzuca przestępstwa korupcyjne - informuje Wyborcza.pl.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jak zaznacza portal, powołujący się na PAP, sprawa ruszyła po pięciu wcześniejszych nieudanych próbach. Pierwsze posiedzenie sądu wyznaczono jeszcze w marcu, ale nie udało  rozpocząć procesu aż do teraz, najczęściej z powodu nieobecności części spośród 10 oskarżonych. 

- Katowicka prokuratura oskarżyła Włodzimierza W. m.in. o korupcję i przekroczenie uprawnień. Wraz z nim aktem oskarżenia objęto dziewięć osób, którym zarzucono poświadczanie nieprawdy i pośrednictwo we wręczaniu łapówek - informuje portal. Wśród przyjętych przez Włodzimierza W. korzyści majątkowych miała być m.in. bryczka, telewizor, 10 butelek alkoholu, kosmetyki, 1,5 tys. zł gotówki i rynny do domu.

Zarzuty dotyczą okresu od sierpnia 2005 do 2008 r., kiedy W. pełnił funkcję dyrektora zakładu karnego w Jastrzębiu Zdroju, a potem dyrektora okręgowego służby więziennej w Katowicach. Oskarżony nie przyznaje się do winy, a obrona uznaje postawione mu zarzuty za bezpodstawne. 

- Prokuratorskie dowody to m.in. nagrania rozmów telefonicznych, bilingi, a także nagranie z monitoringu sklepowego. Kobieta załatwiająca przepustkę dla męża kupiła tam wskazany przez W. telewizor, który śledczy zdjęli później ze ściany w domu pułkownika; faktura została u kobiety - czytamy w portalu.

Przed objęciem funkcji szefa Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Katowicach Włodzimierz W. był m.in. rzecznikiem prasowym Inspektoratu, apotem kierował Zakładem Karnym w Jastrzębiu Zdroju. - W kwietniu 2005 r. został na wniosek ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi za wzorowe, wyjątkowo sumienne wykonywanie obowiązków zawodowych. Włodzimierzowi W. grozi osiem lat więzienia - przypomina Wyborcza.pl.