Poniedziałek, 3 czerwca 2024

imieniny: Klotyldy, Leszka, Tamary

RSS

Ukrainiec mieszkający w Polsce: "Jeżeli Ukraina padnie, następne będą kraje nadbałtyckie, w tym Polska"

25.02.2022 12:06 | 19 komentarzy | juk

- Sklepowe półki są praktycznie puste, w bankomatach nie ma pieniędzy, wszędzie są olbrzymie kolejki, do aptek, na granicach - mieszkający w naszym regionie Piotr Herasym opowiada nam o sytuacji na Ukrainie.

Ukrainiec mieszkający w Polsce: "Jeżeli Ukraina padnie, następne będą kraje nadbałtyckie, w tym Polska"
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Piotr Herasym na terenie naszego kraju mieszka ponad 20 lat. Od 2005 r. jest nauczycielem w radlińskiej Sportowej Szkole Podstawowej nr 2. Przez większość czasu mieszkał w Radlinie, ale od kilku lat jego dom jest w Wodzisławiu Śl. Pochodzi z Drogomyśla - gminy położonej niedaleko polsko-ukraińskiej granicy. Z naszą redakcją dzieli się swoimi emocjami i przemyśleniami na temat ataku Rosji na Ukrainę.

Krwawiące serce

- Z ogromnym niepokojem czytam doniesienia prasowe o stacji na Ukrainie. Trudno nawet powiedzieć co w tej chwili czuje. Zastanawiam się, co będzie dalej, jak losy Ukrainy się potoczą. Czuję dużą niepewność o każde nadchodzące jutro - przyznaje nam Piotr Herasym. Dodaj, że w tej chwili rządzą nim skrajne emocje: jechać na Ukrainę i walczyć o jej niepodległość, czy zostać w Polsce, którą uważa za swój dom. - Jestem Ukraińcem, tam się urodziłem, tam się uczyłem i się wykształciłem, tam jest moja rodzina. Moje serce krwawi, kiedy patrzę na to, co się teraz dzieje - mówi nam ze smutkiem.

Chaos i dezinformacja

Pan Piotr jest w stałym kontakcie ze swoją rodziną, która mieszka za naszą wschodnią granicą. Żyje tam m.in. jego ojciec, siostra, kuzyni oraz rodzina jego żony. - Szczególnie w ciągu ostatnich dni dużo razy się kontaktowaliśmy. Są przerażeni, wiele w nich lęków i obaw - mówi nam. Najbliżsi przekazali mu, że sklepowe półki są praktycznie puste, w bankomatach nie ma pieniędzy, wszędzie są olbrzymie kolejki, do aptek, na granicach. - Ogromny chaos panuje na Ukrainie. Na Białorusi i tak samo na Ukrainie jest siana ogromna propaganda i dezinformacja wśród ludności. Mówią tam, że to amerykanie napali na Ukrainę - zwraca uwagę nasz rozmówca. Podkreśla, że pracujący np. w transporcie obywatele Ukrainy wyjeżdżają do swojego kraju by zadbać o swoje rodziny. - Moja mama, która kilka dni temu przyjechała do mnie w odwiedziny, chce wracać na Ukrainę. Jak powiedziała mi, jak ma umrzeć to, chociaż umrze na swojej ziemi - mówi pan Piotr.

Rozczarowanie wśród Ukraińców

Nasz rozmówca zwraca uwagę, że wśród obywateli Ukrainy panuje rozczarowanie i ogromna gorycz. Przypomina, że w 1991 r. Ukraina posiadała trzeci co do wielkości arsenał nuklearny na świecie, którego pozbyła się w zamian za gwarancje bezpieczeństwa, zapisane w Memorandum Budapeszteńskim podpisanym w 1994 r. przez Stany Zjednoczone, Rosję i Wielką Brytanię. - Kraje te zobowiązały się do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy oraz niestosowania wobec niej przymusów ekonomicznych. Te postanowienia w 2014 r. złamała Rosja, anektując należący do Ukrainy Krym i angażując się w konflikt w Donbasie. Jeżeli teraz Ukraina padnie, następne będą kraje nadbałtyckie, w tym Polska - zauważa. - W tej chwili nikt za Ukrainą nie stoi. Pozostawiono ją samą sobie. Sankcje, które są teraz wydawane, nic nie dają. Są po prostu śmieszne. Wobec Rosji trzeba podejmować konkretne działania - wskazuje stanowczo pan Piotr.

Trwa atak Rosji na Ukrainę

Przypomnijmy, że 24 lutego nad ranem Władimir Putin ogłosił w telewizyjnym wystąpieniu rozpoczęcie "operacji specjalnej w Donbasie". Tym samym rozpoczęła się wojna na Ukrainie, a rosyjskie siły rozpoczęły atak na ukraińskie miasta i obiekty w całym kraju. Rosjanie wkroczyli do Ukrainy z każdego dostępnego im kierunku, w tym z Białorusi i okupowanego Krymu. Doszło do ataku na szereg miast w całym kraju, w tym na Kijów. Prezydent Ukrainy ogłosił stan wojenny i zerwanie stosunków dyplomatycznych z Rosją. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w nocy z czwartku na piątek (24/25.02) o śmierci co najmniej 137 swoich rodaków od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zapowiedział także wydanie broni każdemu ochotnikowi.