Poniedziałek, 3 czerwca 2024

imieniny: Klotyldy, Leszka, Tamary

RSS

Jacek Lanuszny, szef śląskich struktur Ruchu Narodowego zabiera głos w sprawie wydarzeń w Wodzisławiu

21.01.2018 14:32 | 8 komentarzy | art

Jacek Lanuszny, szef śląskich struktur Ruchu Narodowego, a zarazem członek stowarzyszenia Duma i Niepodległość, którego prezes Mateusz S. zorganizował zlot sympatyków Adolfa Hitlera, wydał oświadczenie w sprawie wydarzeń pokaznych w programie "Superwizjer".

Jacek Lanuszny, szef śląskich struktur Ruchu Narodowego zabiera głos w sprawie wydarzeń w Wodzisławiu
Zdjęcie Jacka Lanusznego na stronie stowarzyszenia Duma i Nowoczesność. Zrzut z ekranu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

"Wbrew informacjom medialnym stowarzyszenie „Duma i Nowoczesność” nie jest i nie było częścią Ruchu Narodowego ani organizatorem happeningu w Katowicach, który przygotowałem osobiście wraz z działaczami RN. Stowarzyszenie przez osiem lat swojego istnienia prowadziło wiele wartościowych akcji społecznych i ubolewam nad tym, że ten pozytywny dorobek zostaje teraz wizerunkowo zniweczony.

Wobec ujawnionych informacji nie widzę jednak możliwości dalszej współpracy i rezygnuję z członkostwa w stowarzyszeniu. Jednocześnie apeluję o niełączenie stowarzyszenia z Ruchem Narodowym oraz o niełączenie groteskowych i nagannych postaw z materiału filmowego ze statutową działalnością a także z pracą organizacyjną pozostałych członków stowarzyszenia.

Jako polski narodowiec i historyk potępiam wszelką aktywność o neonazistowskim charakterze i zachęcam ludzi zainteresowanych nacjonalizmem do odkrywania bogatego dziedzictwa polskiego ruchu narodowego. Do wyraźnego rysowania granicy pomiędzy tym co należy do naszej tradycji ideowej, a tym co jest jej obce. Nie ma wśród nas tolerancji dla chorych postaw i ideologii.

Dziennikarze TVN24 umieścili w swoim reportażu moje wypowiedzi nagrane ukrytą kamerą, mimo że wiedzieli, że jestem otwarty na rozmowę z nimi i mówię nieoficjalnie dokładnie to samo co publicznie. Odbieram to jako sztuczne tworzenie atmosfery sensacji. Po ukończeniu swojego „śledztwa” dziennikarze nie zwrócili się do mnie o normalny komentarz do sprawy. Jest to charakterystyczny dla liberalnych mediów brak rzetelności dziennikarskiej, za którym stoi chęć uderzenia w środowisko narodowe i skojarzenia go na siłę z patologicznymi zachowaniami.

Na marginesie, życzyłbym sobie podobnego tropienia nagannych postaw w sytuacjach, kiedy na ostatnich tęczowych i lewicowych protestach pojawiły się czerwone flagi. Bo jak dotąd owe symbole zbrodniczego totalitaryzmu liberalnym „dziennikarzom śledczym” w przestrzeni publicznej nie przeszkadzają.

W przypadku takiej stacji jak TVN to już nie zaskakuje. Uczciwych dziennikarzy zapraszam do normalnej współpracy, na którą zawsze byłem i jestem otwarty o czym redaktorzy ze Śląska mogą zaświadczyć."

Głos w sprawie zabrało również stowarzyszenie Duma i Nowoczesność, w którym dziękuje m.in stacji TVN za reklamę. Najbardziej uderza jednak jego druga - kuriozalna wprost - część:

"Zdecydowana większość ludzi potrafi oddzielić to co robi DiN od 7 lat od tego co robi Przewodniczący DiN prywatnie."

Oficjalnie DiN - jak czytamy na stronie internetowej tej organizacji - zajmuje się m.in.  podtrzymywania i upowszechniania tradycji narodowej, pielęgnowania polskości oraz rozwoju świadomości narodowej, obywatelskiej i kulturowej. 

Jak widać nie stoi to w sprzeczności z czczeniem Hitlera przez prezesa DiN, Mateusza S. Ten w mediach tłumaczy, że to jego sprawa, co robi w prywatnym czasie. 

O materiale TVN piszemy TUTAJ.