Opowieści z mchu i paproci - czyli dalszy ciąg Złośliwego Przeglądu Miesiąca
Jako zaciekły patriota i romantyk uwielbiam czytać relacje z różnych konwentykli organizowanych przez raciborskie Stowarzyszenie „Dobro Ojczyzny”.
Zwłaszcza prezentowane przez sympatycznych starszych panów „sny o potędze” wyciskają mi z oczu łzy wzruszenia. Ale nie tylko one. W jednym z ostatnich spotkań „Dobra…” wziął udział pochodzący z Raciborza poseł (najpierw PiS, a teraz Solidarnej Polski) Arkadiusz Mularczyk. Gościowi wymknęło się zwierzenie, że jest pozytywnie zaskoczony tym, jak bardzo zmienił się Racibórz. Szybko jednak dodał, że „zawsze można coś w funkcjonowaniu władzy zmienić”. – Kamień, który zbyt długo leży w jednym miejscu porasta mchem – zgodził się z nim ponoć prezes DO Józef Sadowski. „I jak tu ich nie kochać? – westchnęła zauroczona głębią i poezją tych słów moja koleżanka z pracy. No a skoro już płynnie zanurzyliśmy się w literaturę piękną to przypomnę tylko, że był już taki gość, co nie lubił, jak kamień leży zbyt długo w jednym miejscu. Nazywał się Syzyf…
Ludzie:
Józef Sadowski
Prezes Stowarzyszenia "Dobro Ojczyzny".